Dwa oblicza

*3*

Dziś na szczęście jest sobota. Nie muszę iść do tego piekła zwanego szkołą. Dzisiejszy dzień jak i niedziele niestety spędzam w domu  bo Luka musi pozałatwiać jakieś tam sprawy więc mam trochę czasu dla siebie.

Nie chcę mi się wychodzić z łóżka. Jestem sama w domu bo rodzice znowu wyjechali w jakąś delegacje do Paryża czy gdzieś. Oni myślą tylko o pracy i swoich potrzebach i tym żebym ja była bardzo grzecznym i przykładnym dzieckiem. Ale mimo to mam z nimi dobre relacje. Wysyłają mi pieniądze co pare dni na konto więc mogę szaleć kiedy chcę. Dzwonią niekiedy zapytać jak tam w w szkole. I tylko o to bo po o o więcej.Dla nich powinnam całe dnie siedzieć w domu nad książkami i najlepiej zostać wysokiej klasy prawnikiem jak oni. Ale skończmy już ten temat.

Mój pokój jest bardzo przytulny. Lubię go. Jak Luka nie może się ze mną widzieć albo po prostu jest za wcześnie na spotkania z nim spędzam tu dużo czasu. Mam też swoja garderobę w pokoju.

O 12 wyszłam z łóżka żeby włączyć muzykę. Lubię słuchać na maxa bo i tak nie ma nikogo w domu a sąsiedzi nigdy sie nie skarżyli. Wróciłam do łóżka po drodze biorąc jeszcze laptopa. Po godzinie skończyłam przeglądać wszystkie media. Mega mi się nudziło. Wyszłam z łóżka i zeszłam w piżamie do kuchni żeby coś zjeść na "śniadanie".

Zrobiłam sałatkę owocową i nalałam szklankę skou z mango. Mój ulubiony.  Zabrałam wszystko i zjadłam przy stole w jadalni. Włożyłam naczynia do zmywarki i poszłam na górę. Wzięłam ubrania na przebranie i poszłam do łazienki którą także mam w pokoju. Przynajmniej nie ma kolejek.(czujecie ten sarkazm... i tak większość czasu jestem sama xd )

Wzięłam szybki prysznic, ubrałam się, wysuszyłam włosy i zrobiłam lekki makijaż. Lubię mocno sie malować ale nie mogę bo ktoś za dnia może mnie zobaczyć, a tego bym nie chciała, bo jeszcze rodzice mnie wydziedziczą. Wróciłam do pokoju, wzięłam potrzebne rzeczy czyli mój czarny iphone, gumy i słuchawki. Zeszłam na dół, zakluczyłam drzwi i ruszyłam w stronę centrum do kawiarni. Nie brałam kurtki bo jest ciepło. (Bez plecaka)

Po drodze napisałam do Kate może będzie miała czas się spotkać. Mam nadzieję że tak bo nie chce mi sie samej siedzieć.

Do:Kate 👯
Idziesz ze mną na kawę ? :D

Po paru minutach miałam juz odpowiedź. Kate sie zgodziła i umówiłyśmy się w galerii. Siedziałyśmy i rozmawiałyśmy z 3 godziny. Później Kate chciała pochodzić jeszcze po sklepach więc się zgodziłam. I tak minęła mi cała sobota. Wróciłam do domu i tylko sie wykąpałam i przebrałam w piżamie czyli za duża koszulka Luki i majtki. Zasnełam jak tylko położyłam sie na poduszkach. Kate naprawdę potrafi zamęczyć człowieka swoim zakupoholizmem. Musi zawsze wejść do każdego sklepu.

Niedziela

Wstałam koło 14. Ale dla mnie to normalne. Lubię długo pospać. Zeszłam do kuchni i zobaczyłam obiad na stole czyli kurczaka z ryżem i warzywami. Tak tak mamy gosposie która niekiedy wpada posprzątać i zrobić mi obiad. Ma na imię Bethany. Jest to starsza naprawdę miła kobieta. Traktuje mnie jak swoją córkę gdy rodziców nie ma i dba o mnie robiąc mi obiadki.

Po zjedzeniu wstawiłam talerz do zmywarki i poszłam do pokoju. Na zewnątrz było naprawdę goraco więc stwierdziłam ze pójdę na basen. Nie muszę jechać daleko bo basen mamy w ogródku. Mama nalegała żeby był więc jest. Dla mnie lepiej. Nie będę się nudzić.

Przebrałam sie w strój i wyszłam. Na początek posmarowałam się olejkiem i popływałam. Po godzinie wyszłam i położyłam sie na leżaku. I tak zasnełam. Jak się obudziłam było juz ciemno i nadal chciało mi się spać. Wróciłam do domu i poszłam do łazienki. Wykąpałam się moim ulubionym żelem o zapachu ciasteczek a włosy umyłam szamponem waniliowym. Po kąpieli ubrałam piżamę i poszłam do pokoju. Położyłam sie na łóżku przeglądałam chwilę jeszcze media na telefonie i zasnełam z myślą ze jutro znowu piekło czyli szkoła.

*******

Nie wiem czy będzie Wam sie podobało ale się staram. ;) Głosujcie i komentujcie :D