Początek

20 11 3
                                    

Na poczatku wszystko było dobrze, kochani rodzice, dom, przedszkole, później zerówka no i szkoła. Fakt byłam nie śmiała i trochę zamknięta w sobie, ale nie miałam nigdy z tego powodu problemów.Jakiś tam przyjaciół miałam, może nie jakiś wielkich, ale jednak przyjaciół. Ale kiedy poszłam do gimnazjum wszystko sie zmieniło.

                                                      -

Ale... może od początku... nazywam się Annie... i to jest moja historia.

                   

                                       -----------------------------

Wszystko zaczęło się pod koniec wakacji, wróciłam wtedy z wycieczki na której byłam razem z Emmą. Pojechaliśmy na rowerach aż do malutkiego jeziorka, które znajdowało się 15 kilometrów z stąd, 15 kilometrów to nie jakoś strasznie dużo ale dla mnie słabiaka z roweru, jazda rowerem po polach i rowach to był istny koszmar, dlatego byłam taka zmęczona. Kiedy weszłam do domu moi rodzice siedzieli przy stole i o czymś rozmawiali. Kiedy mnie zobaczyli, skończyli rozmawiać. Wolałam się teraz nie wtrącać, przywitalam się  nimi, wzięłam sobie jogurt i poszłam na górę do swojego pokoju.Kiedy nie miałam nic do roboty zaczęłam się
zastanawiać dlaczego w sumie nie mamy psa. Mamy dom z ogrodem, często jestemy w domu i jestemy dobrą rodziną dla psiaka. Później porozmawiam o tym z rodzicami- pomyślałam- ale najpierw sen XD.

                                                        -

Obudziło mnie ciche pukanie do drzwi, spojrzałam ma zegarek,- super jest już 20:00- przespalam prawie cały dzień. Zmęczona wstalam z łóżka i poszłam otworzyć. Kiedy otworzyłam drzwi zobaczylam moją mame. O co chodzi ? - zapytalam zmęczona, miałam wielką ochotę, dowiedzieć sie o co chodzi i wrócić do łóżka (*). Słuchaj córciu... z tatą doszliśmy do wniosku że nie możemy dłużej tego przed tobą ukrywać... - kurde mama mnie trochę zaniepokoila tym zdaniem... jak mi powie że jest w ciąży i będę miała rodzeństwo to przysięgam że ją udusze- Nie wiem jak ci to powiedzieć...- mama dalej ciągnela swój monolog. I w końcu wydusila to- widzisz córeczko... tata dostał awans- to chyba dobra wiadomość- pomyślałam.

I widzisz... sprzedaliśmy juz dom i musimy się wyprowadzić...- powiedziała ze smutkiem po czym powoli wyszła z mojego pokoju i zamknęła drzwi.

Hejjj to moja pierwsza książka na wattpad :D z góry przepraszam za błędy XD A więc do następnego ;D

Red survivalOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz