,,Dirty little pranks"
Nie jestem pewna jak to się zaczęło, może kilka małych psikusów, w które go wciągnełam, kiedy był nowy w załodze, ale nigdy nie myślałam, że to się tak źle skończy...
***
Pewne kroki pośpiesznie mijają szafę, w której się schowałam, cicho śmiejąc się pod nosem...
-Gdzie on jest oi!!!pyta Marco
Nutka rozdrażnienia spłowiła jego zwykle spokojny i miły głos. W tym momencie byłaś pewna że Ace wpadł, wiec zaczełaś coraz szerzej się uśmiechać.
-Ace! Tym razem ci nie odpuszcze!
-Ci się stało? Pyta Thatch.
-,,Little fire fist" spalił jedną z moich koszul!!!Marco wyjaśnia z lekkim pomrukiem.
-C-co?Nic nie zrobiłem!~Ace głośno protestuje. Wiedząc co ma za chwilę nadejść szybko uciekasz ze swojej kryjówki do innej...
-No to ruszamy...chichoczesz cicho.
-o tak!? To kto to zrobił jeśli nie ty?!~pyta Marco. Nastąpiła cisza, ponieważ wszyscy obecni doszli do tego samego wniosku...
-________!!!~ Ace i Marco krzyczą równocześnie.
-Hahahaha, znowu Cię wrobiła Ace!~śmieje się Thatch.
- Znaleźć ją!!! Ace i Marco mówią jednocześnie...
~~~~~teraz rozpoczyna się prawdziwa zabawa~~~~~
😂
Ace otwiera drzwi, ale zostaje uderzony przez wiadro z wodą. Zesztywniał ze zdziwienia a jego wargi zwinęły się w mrożącym krew w żyłach uśmiechu, powoli potrząsając głową.
-oi!!! Dostaniesz za to!!!
Woła mając nadzieję że to usłyszałaś i boisz się. Jego wiadomość miała odwrotny skutek, cicho się roześmiałaś. Ace zatrzasnął drzwi, co spowodowało że spadł na niego wielki worek z mąką. Jego mokra skóra sprawiła, że mąka zaczęła się kleić.
- Więc, tak chcesz grać!? Warknął, zaczynając szukać w jednej z twoich kryjówek.~~zły ruch Ace~~ najpierw zajrzał do beczki za krzesłem Białobrodego. Gdy tylko ją otworzył sprężyny rzuciły się na niego powodując, że potknął się o ukryty drut, który wysypał pióra na jego lepkie już ciało.
-________!To już przesada! Wrzeszczy podnosząc się.
- Poczekaj aż dotrze do następnego~szepcze Thatch chichocząc, w jednej z beczek.
- Nie mogę się doczekać, a zwłaszcza że to ty to wymyśliłeś~chichoczesz~
Ace wpadł w ostatnią pułapkę nie zadając sobie trudu...
-Ace jesteś taki przewidywalny. Szepczesz. Ace dostaje się do szafy Marco. Otwiera ją gdy nagle spada na niego stos bielizny. Ace sztywnieje, gdy siada i patrzy na bieliznę, która go okrywała...
- Ty się módl aby była czysta _______!!!
Wrzeszczy podskakując.~mamy go, hehe~chichoczesz.
- _______!!! On tu idzie!!! Mrugasz marszcąc brwi w zakłopotaniu. Dlaczego...
- Thatch-don? Pyta Ace przez drzwi...
-Tak??? Thtch odpowiada
No i gówno!!! Cho***a! Zanurzasz się w szafie głębo jak tylko możesz, słysząc krzyki Ace'a zbliżającego się do drzwi... otwiera je lekko zaskoczony.
-Ojciec cię wzywa. Mówi spokojnie Ace. Thatch mruga zaskoczony...
-och, ok. Mówi, wychodząc zupełnie nieświadomy kłamstwa Ace'a. Zamyka cicho drzwi zaczynając się uśmiechać, ponieważ wiedział, że wkońcu Cię znalazł.
-________ naprawde mnie dzisiaj wrobiłaś. Mówi cicho, ale w jego głosie wyraźnie słychać chłód. Wstrzymałaś oddech, patrząc na niego, wiedząc że krew opuściła twoją twarz gdy tylko tu wszedł.
- Oczywiście muszę Ci oddać, ale nadal jestem pod wrażeniem, że to wszystko zaplanowałaś. Szepcze ci do ucha. Naprawdę jesteś prawdziwym geniuszem. Nagle podniósł twój podbródek i pochylając się, przycisnął swoje usta do twoich. Napinasz mięśnie ze zdziwienia, a on odsuwa się z psotnym uśmiechem.
-Teraz będziesz musiała wziąć odpowiedzialność za zabrudzenie mnie. Warknął lekko. Zbladłaś.
-W jaki sposób? Ostrożnie pytasz...
-Umyjesz mnie😀😀😀
-😨😨
-----------------------------------------------------------
I tak skończyłam tłumaczenie ace x reader. 560 słów, jestem z siebie dumna. Przepraszam jeżeli pojawiły się błędy.~~~Mika~~~
CZYTASZ
Tłumaczenie One-shot z One Piece
Teen FictionW mojej małej książeczce znajdziecie tłumaczone one shot z One Piece (One piece postacie x reader)