Mam na imię Dominc Garcia pochodzę z Meksyku mam 12 lat i jestem sierotą.Gang Los Muertos zabiło moich rodziców gdy byliśmy na spacerze dzień dzisiejszy włócze się po ulicach meksyku aż nagle widzę jakoś dziwnie ubrane postacie jedna była w różowym lateksie z niebieską skórą jedna wyglądała jak śmierć a jedna była ubrana cała na fioletowo razem z fioletowymi końcówkami włosów wyglądała pięknie.Postanowiłem podejść bliżej oczywiście tak aby nie być zauważonym postać która wyglądała jak śmierć mówi do fioletowej -Sombra z hakuj te drzwi. mówiąc do tej fioletowej ślicznotki wzkazał palcem na wielkie pancerne dzwi -Się robi Gabe. Odpowiadziała Sombra i zrobiła jakaś magiczną sztuczkę i je otworzyła dziewczyna w lateksie użyła haku i wlazła na dach pan śmierć zamienił się w wielki czarny dym i poleciał do środka Sombra obejrzała się za siebie i wbiegła do środka.Zakradłem się za nimi ale zanim się postrzegłem rozpoczeła się strzelanina,Fioletowa wyciągneła uzi i zaczełą strzelać do jakiś tajniaków śmierć używa dwóch em ... shoutgunów? fioletowa strzela przez szyby ze snajperki.Odrazu zobaczyłem jakąs gablotę z jakąś rękawicą (Nie nie była to rękawica DoomFista)wyglądała że jest warta,pod biegnołem do niej ale nagle strzały ustały odwracam się pan czarny stoi w miejscu i chyba jest zdziwiony nie wiem miał maskę ale stał jak jakaś pała Sombra zrobiła ogromne oczy. Zaczołem się rumienić dziewczyna uśmiechneła się i stała się niewidzialna nagle stała koło mnie -Hej amigo a co ty tutaj robisz ? -Emmm.czuje że mam rumieńce wielkości słońca, śmierć podszedł do nas nie odzywając się spojrzał się na moją chudą sylwetke i na potargane ubrania -Ej gabe może wezmiemy pod nasze skrzydła tego dzieciaka ? ucieszyłem się ponieważ od paru dni nic nie jadłem,nie spałem no i zle się czułem. -Ugh... No dobra tylko niech ten gnój się umyje bo strasznie śmierdzi. -Nie tak jak ty dziadku.po tych słowach powąchałem się pod pachą -Już go lubie.Odparł Gabe.Za Gabem stała lateksiara i wszytkiego słuchała.
-Masz gadane amigo też cie lubie.Zaczerwieniłem się jak burak.Sombra zaprowadziła mnie do ich statku i polecieliśmy daleko od Meksyku.Chyba do Ameryki wylądowaliśmy na jakimś zadupiu,Wyszliśmy ze stku i zaprowadzili mnie do domu.Odezwała się Niebiesko skóra -Jestem Amelia.Uśmiechneła się -... Dominic.odpowiedziałem zmieszany -więc masz jakiś rodziców, dom ? -Nie umarli. Próbowałem się nie popłakać ale nie wytrzymałem.zaczołem szlochać jak baba a obiecałem sobie że nigdy więcej tak nie zrobie że będe jak mój tata twardy i pewny siebie -oj biedactwo nie płacz.przytuliła mnię i wzieła na ręce przyznam że była dosyć silna ale i ja lekki dawno nic nie jadłem położyła mnie na kanapie i usiadła koło mnie ja się w nią w tuliłem i poszedłem spać.

YOU ARE READING
Życie w śród szponu
HumorMam na imie Dominc Garcia pochodzę z Meksyku mam 12 lat i jestem sierotą.Gang Los Muertos zabiło moich rodziców gdy byliśmy na spaczerze,na dzień dzisiejszy włócze się po ulicach meksyku aż nagle ...