Niespodziewany gość. Nieznana eeveelucja?

57 0 0
                                    

*Espion*

Dziś wstałam bardzo wcześnie. Wszyscy ciągle spali. Nawet słońce jescze nie wzeszlo. Stałam nad łóżkiem na którym spał nasz gość i zastanawialam się Kim on jest?
Już miałam iść do kuchni coś zjeść gey nagle zaczął się ruszać! Zachowywał sie wręcz...jakby z czymś walczył.

-Aaaaaaaa-obudził sie z krzykiem, oddyczał ciężko.

-Obudziłeś się- powiedziałam.

-Gdzie jestem?

-Jesteś w domu eeveelucji. Ja mam na imię Espi.

-Witaj Espi. Jesem Felix, ale możesz mi mówić po prostu Fix.

-Cześć Fix. Mam pyanie

-O co chodzi?

-Jakim pokemonem jesteś?

-Cóż... Można powiedzieć że jestem eeveelucją.

-Naprawdę? To wspaniale!

-Bo właśnie poszukujemy pozostałych eeveelucju do naszej ekipy- powiedziałam uradowana- Teraz będziesz mógł z nami zostać. Jeśli oczywiście chcesz.

-W sumie to i tak nie mam gdzie pójść. Zostanę.

-Dobra później poinformujemy Voltiona, który jest przywóctwą naszej grupy, że z nami zostajesz.

-Wogóle to czemu tu tak ciemno?

Podszedł do okna i odsłonił zasłony. Na dworze jednak ciągle było ciemno.

-Błagam powiedz że jest poprostu bardzo późno,  a nie że słońce się wypaliło i nastał wieczny mrok.

Trochę mnie zdziwiło jego pytanie.

-Jest czwarta rano słońce jeszcze nie wzeszło. Wogóle to skąd pomysł że słońce się wypaliło?

-Powiedzmy że przeżyłem tyle że już chyba nic mnie nie zdziwi.

-Mam jeszcze jedno pytanie. Skąd się tu wziąłeś?

-W jakim sensie?

-No bo podczas błękitnego zaćmienia na ruiny spadło światło i potem pojawiłeś się ty.

-Naprawdę. Możesz mnie zabrać do tych ruin?

-Oczywiście- powiedziałam, po czym poszliśmy razem do ruin.

On rozgladał się tam przez chwilę.
Potem powiedział

-Już wiem ci się stało.

-Więc co się stało.

-Nie mogę powiedzieć zbyt wiele bo nie wiem czy mogę wam w pełni ufać-już myslałam że mi nic nie powie, lecz zmiast tego powiedział- Więc obiecaj że nikomu nie powiesz.

Trochę mnie to rozbawiło.

-Więc mi możesz ufać?

-Widzę, czy ktoś ma czyste sumienie. Ty jesteś taką osobą. Jesnak nie wiem jak z innymi. Więc narazie musisz mi obiecać.

-Obiecuje, że zachowam to dla siebie.

-Więc słuchaj uważnie. Błąkałem się nieprzytomny w przestrzeni miedzy wymiarami. Kiedy w tym miejscu połączyły się kolejno woda piorun ogień księżyc lód rośliny i magia otworzył się portal dzięki któremu mogłem się tu przedostać.

-Rozumiem. Ale wciąż nie wiem kim byłeś wcześniej.

-To narazie pozostanie tajemnicą. Wiem jednak że nie przypadkiem tu trafiłem.

-Co masz na myśli?

-Kolejna tajemnica...-powiedział po czym ruszyliśmy w drogę powrotną.

-Feliksie doprawdy jesteś chodzącą tajemnicą.

Na te słowa on się do mnie uśmiechnoł.

-Do czasu-powiedział

Na te słowa się zasmiałam.

Po pewnym czasie doszliśmy do naszego domu.

-Espi nareszcie jesteś-załała Leafia -Gdzie byłaś?

-Poszłam pokazać Feliksowi ruiny.

-A więc masz na imie Feliks?-powiedział stojący obok Volt.

-Wystarczy Fix-powiedział nasz gość

-To i tak bez znaczenia- zaczął mówić Volt- Skoro się obudziłeś możesz już iść. I zanim zapytasz, nie nie możesz tu zostać. To dom tylko dla ewolucji eevee.

-Ale ja jestem ewolucją eevee

-Co?!-zdziwili się wszyscy prócz mnie.

-No w sumie to przypomina trochę... -zaczęła Leafia

-A jakiego jesteś, w takim razie typu?-przerwał jej Volt.

-Typu normalnego- odpowiedział Feliks

-To bardzo rzadka eeveelucja- dodałam.

-W takim razie nie widzę problemu, żebyś z nami mieszkał- powiedział Volt- Ale jeśli się okaże że jednak nie jesteś eeveelucją to odchodziś bez możliwości powrotu.

-A skąd wiesz że wogule chcę tu mieszkać?-spytał Feliks

-A nie chcesz?-zdziwił się Joltion

-Chcę ale skąd ty wiesz że chce?

-Powiedziałeś mi

-Kiedy?

-Przed chwilą.

-Niech ci będzie.

-Na razie będziesz spał w pokoju Espi. Przynajmniej do puki nie przygotujemy pokoju dla ciebie. Espi wyjaśnij naszemu przyjacielowi zasady jakie tu panują.

Po tych słowach Volt odszedł.

-Przepraszam za Jolta-powiedziałam- On zawsze lubi mieć nad wszystkim kontrolę.

-Nie szkodzi. Nie z takimi już obcowałem.

-Choćmy do mojego pokoju-powiedziałam- wyjaśnię Ci te wszystkie zasady.

Kiedy byliśmy już u mnie zaczęłam mu wszystko wyjaśniać.

-Na początek najważniejsza zasada. Nie wolno się wtrącać w sprawy innych-powiedziałam

-Czyli nie można pogodzić kogoś gdy się z kimś kłóci?

-Wiem że niektóre zasady stworzone przez Jolta mogą ci się wydać dziwne, ale to wszystko by nas bronić.

-Jak to?

-Stworzył je on abyśmy mogli spokojnie żyć. Uratował nas kiedy nie mieliśmy gdzie się udać. Wie co jest dla nas najlepsze.

-Rozumiem.

-No więc dalej. Nie możesz się wyróżniać. Musisz być tak jak inni przedstawiciele twojego gatunku. Przykładowo Fleriony są nieśmiałe, a Glaceony zimne.

-A jakie są Espiony?

To pytanie troche mnie rozbawiło.

-Espiony są przyjacielskie i mają się ze wszystkimi zaprzyjaźnić.

-Czyli liw wolno ci nikogo nie lubić?

-Na to wygląda.

-Mam osobiste pytanie.

-Słucham.

-Czy musiałaś kiedyś polubić kogoś z przymusu a nie z własnej woli?

-Spokojnie. Ciebie nie kazał mi Ciebie lubić.

Moja odpowiedź go rozbawiła.

-A innych

-Inych też lubię. Nie spotkałam jeszcze osoby która by mi nie przypadła do gustu.

Rozmawialismy tak jeszcze przez dlugi czas. Z czasem przestaliśmy rozmawiać o zasadach i rozmawialiśmy o sprawach prywatnych.

Multi-Eeveelution PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz