Rozdział 3 - Wspomnienia kąpieli z bąbelkami

1.7K 61 69
                                    


  Od autora:W porządku ludzie, oto rozdział trzeci, najbardziej romantyczny w całej historii. Nie chcę was rozczarować, ale scena miłosna nie będzie 'szczegółowa', gdyż opowiadanie ma rating PG13, a nie NC17.  

Od tłumacza:  Kursywą bęzie napisane wspomnienie tej nocy :). Miłego czytania.

***

  W drodze z ambulatorium, Harry myślał o zdarzeniach zeszłych trzech tygodni. Nie potrafił wyrazić swojej ulgi. Ginny była tylko chora i nie... Nagle, przypomniał sobie wizję Trelawney, przepowiadającą narodziny. Kompletne głupoty!

Wciąż pamiętał każdą sekundę popołudnia, kiedy otrzymał list od najmłodszej Weasley...

Drogi Harry,

Czy możemy prywatnie porozmawiać, proszę? Muszę ci powiedzieć coś bardzo ważnego. Nazwij tylko miejsce i czas, a na pewno się pojawię. Dziękuję z góry.

Ginny

Harry nie miał najśmielszego pomysłu, czego chciała od niego dziewczyna, jednak poczuł jak jego ciało otacza dziwne ciepło...

Śmieszne, pomyślał, nawet nie zdawał sobie sprawy na jak śliczną dziewczynę wyrosła... ręce trzymające list zaczęły się trząść i serce biło głośno - coraz szybciej. Wciąż pamiętał uczucia, które żywił do Cho, jednak zdawały się one teraz bardzo odległe - tak jakby pochodziły z poprzedniego życia...

Skoro Ginny chciała się z nim spotkać na osobności, wysłał Hegwigę z odpowiedzią, że powinni się spotkać 22:00 w łazience prefektów. To najbezpieczniejsze miejsce, o jakim pomyślał i znał nawet aktualne hasło, gdyż podsłuchał jak Hermiona podawała je innemu prefektowi, krótko po zmianie.

Harry uśmiechnął się na wspomnienie, jak wymykał się do łaźni trzy lata temu, kiedy próbował rozwiązać zagadkę złotego jaja. Wtedy, hasłem była 'Sosnowa Świeżość'. Teraz było to 'eau de Cologne'. Jak bardzo właściwe dla łazienki prefektów!

Gdy dotarł do drzwi łazienki o dwudziestej pierwszej, Ginny czekała już na niego w środku, gdyż podał jej hasło w liście z odpowiedzią.  

  Wszedł do łazienki, zamknął za sobą drzwi i podszedł do bardzo nieśmiałej Ginny. Miała na sobie koszulę nocną, koloru różowego Barbie, zakrytą czarnym płaszczem.

- Jestem.

- Widzę - odpowiedziała z nieśmiałym uśmiechem.

- Um, czemu chciałaś rozmawiać na osobności?

- Ja... ja chcę... muszę ci powiedzieć, Harry... - zaczęła trzęsącym głosem, cała się trzęsła.

- Tak? Co musisz mi powiedzieć? - złapał ją delikatnie za brodę i podniósł twarz, by móc jej patrzyć prosto w oczy.


Dziwne, zanotował, aż do teraz, nigdy nie zdawał sobie sprawy jakie miała piękne czekoladowe oczy. Przywykł do spuszczonego wzroku gdy była w pobliżu... zauważył nagle: spuszczała wzrok i zachowywała się nieśmiało tylko kiedy ON był w pobliżu. Ron mówił mu, że Ginny zawsze jest bardzo radosną dziewczyną, nigdy nie przyszło mu na myśl, by zapytać Rona czemu jego siostra jest taka nieśmiała kiedy to chodziło o niego, Harrego.

Teraz rozumiał. Ta dziewczyna go kocha... wcześniej myślał, że Ginny tylko go podziwiała, jak Colin lub Dobby... lecz teraz, po raz pierwszy, zrozumiał że to nie była po prostu admiracja - to MIŁOŚĆ...

...nagle zrozumiał, co oznaczało to dziwne uczucie, które go ogarnęło gdy czytał jej list...

...zrozumiał, że ją kocha - nie jak przyjaciel, lub młodszą siostrę swojego kumpla...

NIE. Kocha ją jak mężczyzna kobietę.

  - Ja... - zaczęła ponownie, chętna odpowiedzieć na jego pytanie, jednak zbyt przestraszona by dokończyć zdanie.

- Kochasz mnie, co nie? - palnął, sekundę później tego żałował. Na Voldemorta, jak mogłem zapytać coś takiego? Co ona o mnie teraz pomyśli? Pomyśli, że jestem tak pełny siebie jak Malfoy!

Jednak Ginny nie czuła się pokrzywdzona jego pytaniem. Wcale. Ulżyło jej. Ulżyło, że nie musiała tego mówić, bo powiedział to za nią.

Największy skandal w historii Hogwartu |H.P|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz