Obudziłem się rano z silnym bólem głowy. Co do chu..?! Ale zaraz potem zauważam prawie pustą butelkę Jacka Danielsa. No tak... Wstałem i zacząłem się ogarniać.
Dzisiaj spróbuje naprawić to co wczoraj zepsułem.
Od kiedy wydałem Trójkąt Warszawski, starali się mnie pozyskać. No cóż czasem jednak ten Mahomet musi się pofatygować do góry.
***
-Filip, dasz rade. Nie takie rzeczy się robiło. I tak cię chcieli, wiec co może pójść nie tak. Pocieszałem się. Po raz ostatni spojrzałem w lustro i poprawiłem włosy.
Wdech, wydech. Idziesz.
***
Na miejscu uderzył mnie wygląd budynku. Duży, czarny i błyszczący. Wyraźnie odznaczał się na tle szarej okolicy. Pewnie wkroczyłem do recepcji.
-Witam. Nazywam się Filip Szcześniak. Jestem dzisiaj umówiony..
-Witamy panie Szcześniak. Pan Grabowski już czeka na pana w swoim gabinecie. Z największą przyjemnością tam pana zaprowadzę.
I w tej chwili zaczęła mnie prowadzić. Wspominałem już ze ten budynek jest cholernie wysoki ? Bo jest. I to bardzo. Dotarliśmy na 42 piętro wieżowca.
-To tutaj. Pierwsze drzwi na lewo.
Otwieram drzwi.
CZYTASZ
Znaki zapytania *TACONAFIDE*
RomanceŁączy ich wiele, jeszcze więcej dzieli. Czy odnajdą siebie w otaczającym świecie ?