Człowiek stworzony jest by wyrażać uczucia...
- Ash, znowu? - Spytałam chłopaka przecierając zaspane oczy.
- Ale o co ci chodzi? Moja wina żę bardzo podobają mi się twoje staniki- odpowiedział z uśmiechem na ustach.
Przywykłam już do tego widoku, jak nie staniki, to ubierał moje legginsy i bawił się w superbohatera, czasami dziwiłam się jakim cudem człowiek może być, ymm taki...dziwny, głupi nie wiem jak mam to określić, ale to chyba jego nadmierne poczucie humoru sprawiło że się w nim zakochałam.
Wstałam i ściągnęłam z Irwina mój ulubiony biustonosz.
- Ej, czy mam zacząć sie drzeć na ciebie za to że mnie rozebrałaś? Bo ty za każdym razem gdy to zrobię krzyczysz na mnie.
- Ashton, tylko w porównaniu do ciebie ja mam co chować. - powiedziałam rozbawiona.
- Pfff, w takim razie idę spać do Caluma- Odpowiedział, mówił tak za każdym razem, czasami w moich myślach pojawiało się pytanie czy oni nie są czymś więcej niż przyjaciółmi.
- Dobra, jak będzie ci się chciało w nocy to możesz pobawić się Calumem, nawet nie próbuj wtedy przychodzić- Powiedziałam żartem
Kochałam to jego poczucie humoru, dzięki niemu nie było tak nudno. Mogę zaryzykować stwierdzienie że nie ma osoby której nie rozbawił.
Poszłam do kuchni i zaczęłam robić śniadanie kiedy ułyszałam jęki dochodzące z sypialni Caluma i pobiegłam szybko pod drzwi od jego sypialni i weszłam bez pukania, ale to co tam zobaczyłam zwaliło mnie z nóg.
- Chłopcy co to ma być? - powiedziałam udajac złość
- Yyyy... my tylko...yyyy - mówił Ash zakłopotany
- Uczymy się na biologię - krzyknął zadowolony z siebie Calum.
- Nie wiem kogo usiłujesz wkręcić Cal, ale z tego co wiem to ASh szkołę już skończył, a poza tym są wakacje. Przyznać się co robicie? - spytałam chcą usłyszeć to od nich.
- No bo ty powiedziałaś że jeśli pójdę spać do Caluma to nie mam co przychodzić do ciebie w nocy i z nim mam się bawić jak mi się zachce, no i jak powiedziałem to Calumowi to powiedział żebyśmy cię nabrali żę robimy to we dwójkę i włączył na cały głos jakiegoś gejowskiego pornola no i przyszłaś - mówił speszony, a ja wybuchłam śmiechem.
- Głupszej rzeczy wymyślić nie mogliście? - mówiłam śmiejąc się,na co Cal powiedział
- To lepiej nie wchodź do łazienki..
I wszyscy zaczeliśmy się śmiać, a ja mogę śmiało powiedzieć że mam najlepszego chłopaka i najlepszego przyjaciela pod słońcem.
-