W deszczowym lesie, na dnie wysokich drzew,
obrośniętych kolorowymi kwiatami,
znajdował się domek.
Domek - mały,drewniany, domek.
Całkowicie objęty czerwonymi różami.
W małym, drewnianym domku, w środku lasu, zasiadała do stołu
ubrana na czarno, o lśniących włosach , młoda kobieta.
Jej brylantowe,jasno niebieskie oczy, skierowane były na zabrudzony stół.
Wyglądało na to, jakby czekała na kolację.
A więc,ktoś jeszcze musiał przebywać w tym małym,cichym domku.
Ktoś, kto przyrządza kolację, o bardzo późnej porze.
Właściwie,już zbliżała się noc.
Ciemna , ponura noc.Zegar wybił dwunastą.
