Część 2

190 12 10
                                    

Rozdział 1: Głęboko ukryte poczucie winy

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Rozdział 1: Głęboko ukryte poczucie winy


Miał trzydzieści lat i choć zwykle nie wyglądał na więcej niż ćwierć wieku, to tego wieczoru szarość wstąpiła na jego twarz, uwidaczniając przy tym kilka znaczących zmarszczek. Piotra skutecznie odmłodniał także ubiór. Nawet teraz, po wzięciu letniego prysznica, przywdział czarną koszulkę z motywem Kubusia Puchatka i spodenki w kolorowe kwadraty.

– Lepiej się czujesz? – zapytał Szymon, który postanowił zostać na tych kilka chwil, by nie czuć się potem odpowiedzialnym za wypadek kolegi.

Pod prysznicem łatwo się poślizgnąć, a w stanie w jakim był Piotrek nietrudno było nawet o utratę przytomności.

– Jak nowo narodzony – skłamał, siląc się na codzienny uśmiech. Obraz przed oczami wciąż mu skakał, jak programy w starym, rozregulowanym odbiorniku telewizyjnym. – Zimno mi po prostu nie służy – dopowiedział, siadając na rozłożonej kanapie obok Szymka. Przytrzymał głowę obiema dłońmi czując jakby zaraz miała mu eksplodować.

– Weź jakiś paracetamol w niezalecanej, zbyt dużej dawce, prześpij się i jutro będziesz zdrowy.

– Dobrze, ojcze. Może ty byś, Szymek, sobie znalazł jakąś kobitę, zamiast wynajdywać kolejne dzieci do niańczenia?

– A kobiety nie trzeba niańczyć? – spytał żartobliwie Szymon, zakładając ciemnogranatową kurtkę, a zaraz potem wciskając zimową czapkę na głowę. – Może tak ty byś znalazł sobie jakąś, którą trzymałbyś dłużej niż do rana? – Wyszedł, nie czekając na odpowiedź.

***

W domu powitała go ciemność, zakłócona słabym światłem telewizora. Na podłodze, wsparta o kanapę, siedziała pięcioletnia Lena z padem od konsoli w dłoniach. Dziecko ubrane było jedynie w spodnie od chłopięcej piżamy i ciepłe skarpety.

– Coś ty taka roznegliżowana? – spytał, zdejmując buty stopa o stopę i rozpinając kurtkę. Zanim jednak ją zdjął, to wszedł do pokoju i pochylił się, by musnąć córkę w czoło.

– Przeszkadzasz – poskarżyła się i zaczęła odganiać ojca ręką, by móc dalej widzieć jak lexus przemierza tor wyścigowy.

– Pytałem, co taka roznegliżowana? – przypomniał, odwieszając ubranie wierzchnie na wieszak.

– Co?! – krzyknęła, wykrzywiając przy tym buzię. Była zdenerwowana, bo jej samochód dotarł na metę jako ostatni. Upuściła dżojstik na uda.

– Czemu jesteś taka goła? Dlaczego bluzki nie masz?! – dopytywał, jednocześnie idąc w stronę kuchni. Tam z lodówki wyciągnął piwo butelkowe, otworzył je i powrócił do pokoju.

– Bo się ulało. – Wskazała palcem na pusty kubek stojący na stole i górę od piżamy leżącą obok niego. Zaczesała ciemne włoski do tyłu, poprawiając przy tym wąską opaskę i ponownie wcisnęła play.

Dobra tylko czystaWhere stories live. Discover now