Gdy rozejrzałem się dokładne po parterze domu to nadszedł czas na strych. Podczas wchodzenia po schodach zauważyłem już kolejne schody, ale były złożone. Pomyślałem że tam będę musiał się dostać, ale tam na stole leżała kaseta. Wiedziałem że tam musi coś być, więc zbiegłem po schodach, ponieważ zauważyłem że w salonie działa telewizor. Gdy włożyłam kasetę zauważyłem że na nagraniu był ten dom w którym jestem. Po chwili zauważyłem że to było nagranie dla jakiegoś reportera o przeklętych miejscach. Po chwili ich gadaniny zmierzali to tego domu, ale drzwi były zamknięte, to jego kolega wywarzył je. Gdy weszli do środka zauważyli prawie taki sam syf tak jak ja widziałem. Gdy obejrzeli dom zebrali się na odwagę i weszli do salonu. Zauważyli zdjęcia jakieś rodziny. Po chwili jeden z facetów ( ponieważ było ich trzech to będę wam pisał tak jak teraz :-)) który był głównym reporterem tego telewizyjnego programu zobaczył wajchę w środku kominka. Gdy ją pociągnął to otworzyła się w ścianie ukryte przejście. Powiedział mi żeby pierwszy wszedł kamerzysta, ponieważ ten "naczelnik" poczuł chyba pietra. Gdy weszli to zauważyli że jest jeszcze zejście na dół drabiną oczywiście musiał biedny operator kamery. Po zejściu na dół do"piwnicy" jeden z nich się zapytał czy kogoś tam widzi. Zauważył mężczyznę który był skierowany twarzą do ściany. Zaciekawiony kamerzysta złapał go za bark i odwrócił. Zauważył że facet nie żyje i wystraszony operator kamery upadł na ziemię a ten na niego. Nagle zza rogu wyszła jakąś ciemna postać. Z sylwetki podobny do człowieka, ale pytanie czy to był napewno człowiek? Na tej scenie film się skończył a ja doznałem jeszcze większego strachu i niepokoju. Szybko zajrzałem do kominka i jednak była tam dźwignia. Po wejściu do tajemnjczego miejsca schodziłem po drabinie a ta nagle się połamała a ja spadłem z około 4-5 metrów na plecy. Upadek bolesny, ale Mia jest tyle warta. Po przejściu tajemniczym korytarzem zobaczyłem taki jakby loch. Podszedłem do niego i zauważyłem Mię. Szczęśliwy los że była tak blisko ale to i tak bez znaczenia, ponieważ była ona zamknięta żelazną bramą i zakuta jeszcze w łańcuch. Po przeczesaniu terenu znalazłem nożyce do metalu i przeciełem łańcuch. Szybko wszedłem do jej komnaty i podszedłem do niej. Leżała nieruchomo. Po chwili zastanowienia zacząłem ją szturchać w bark i cicho mówić jej imię. Obudziła się, ale nie była szczęśliwa jak mnie zobaczyła. Po chwili rozmowy powiedziała że musimy uciekać bo chyba "tatko Cię widział!". Nie wiedziałem o co chodzi więc szedłem za nią. Mówiła mi że prowadzi mnie do wyjścia. Gdy się dostaliśmy do jakiegoś pomieszczenia to stanęliśmy obok siebie i opowiadała mi że tu powinny być jakieś drzwi. Powiedziałem jej że idę się rozejrzeć. Gdy przeszedłem do pokoju obok to usłyszałem hałas i zobaczyłem że Mii już nie ma tylko została wielka dziura w ścianie. Po chwili zauważyłem ją ale ona była jakaś "inna". Złapała mnie za koszulę i rzuciła mną o ziemię. Znalazłem siekiere ale nie chciałem jej zrobić krzywdy. Rzuciła się na mnie więc musiałem się jakoś bronić, niestety uderzyłem ją w kark i dostała tak że siekierą się w nią wbiła tak że potem jej nie mogłem z powrotem wyciągnąć. Wystraszony, zakrwawiony i zmęczony tą walką poszedłem otworzyć szafkę którą była opleciona łańcuchami. W szafce znalazłem bezpiecznik, który jak dobrze pamiętam musiałem włożyć do skrzynki z bezpiecznikami który był w salonie gdzie był ten telewizor. Gdy włożyłem i wyszedłem z salonu i szedłem przez korytarz to złapała mnie Mia tylko siekiery już w sobie nie miała. Wyatraszony tak że najchętniej bym narobił w gacie powiedziała taki tekst jak z horroru:
- Nie bój się mnie. To ja Mia. Nie pamiętasz mnie? To co się tam stało to przeszłość. Ale mie musiałeś tego robić bo to bolało. Bolało jak SKURWYSYN.
Po raz kolejny mnie rzuciła na ścianę i tym razem przedziurawiła mi rękę śrubokrętem i wbiła mi ją do ściany. Bolało tak że już zacząłem płakać. Po chwili Mia przyszła z jedną z najgorszych rzeczy jaką mogłem teraz sobie wyobrazić bo przyszła z piła spalinową. Po czasie udało mi się wyciągnąć śrubokręt z ręki ale było już za późno. Mia była tak blisko że odcięła mi rękę a bolało tak że już powoli mdlałem i czułem że się wykrwawiam. Jeszcze to wszystko przypieczętowała rzuceniem mnie na podłogę. Po chwili wstałem i szybko pobiegłem na strych aby szybko otworzyć piętro wyżej, gdy wszedłem na kolejne piętro to zauważyłem coś na stole. Był tam pistolet, amonicja pistoletowa i apteczka w płynie. Zauważyłem drabinę którą kierowała do okna. Chyba dało się nim wyjść, ale teraz o tym się nie przekonał ponieważ z tego okna wyskoczyła Mia. Zacząłem już wtedy w nią strzelać, ale wydawało mi się że to nic nie daję. Po kolejnej heroicznej walce z tym "monstrum". Po tylko head shotach w końcu ugieła nogi i słyszałem z jej ust ciche słowo które pamiętam cały czas a te słowo to było:
" Kocham Cię"
I padła na ziemię. Gdy do niej podeszłem to ktoś mnie złapał za bark, obrócił mnie i powiedział do mnie "witaj w rodzinie synu!" uderzając mnie mocno w twarz. Położyłem się na ziemi i potem dostałem tak zwanego "kopa na ryj" i zemdlałem...Wiem że nie pisałem około rok czy dwa ale teraz postaram się pisać co tydzień albo co dwa. Mam nadzieję że książka wam się podoba i czekacie na kolejne rozdziały. Od razu mówię że będzie ich dużo więc czekajcie na mocne wrażenia i dużo akcji ze strony Ethana, Mii i jeszcze innych postaci których będzie dosyć sporo. Czekajcie i czytajcie bo jest warto.
Sevk 5159