•1

17 3 0
                                    

Ughh, jeszcze chwilkaa...-westchnęłam kiedy usłyszałam najbardziej znienawidzony dźwięk mojego budzika.
Po około 20 minutach bezczynnego leżania na łóżku i paczenia w sufit postanowiłam wstać, po czym wybrałam się do łazienki żeby mniej więcej się ogarnąć.

Nagle usłyszałam dźwięk mojego iphona, po czym podniosłam go i odebrałam bez patrzenia kto to.

-Ekhem, halo?- wychrząkałam jeszcze zaspana.

-No hejkaa Lily, będę u ciebie za 2 minutki.-No tak typowy Nathan, dzwoni na ostatnią chwilę że przyjdzie, typowe.

-No okejka.-zaśmiałam się po czym Nathan się rozłączył.

*Dzwonek do drzwi*

No proszę, to fajne 2 minuty. Zeszłam po schodach jeszcze w ogóle nie ogarnięta i nie ubrana, już nie pierwszy raz mnie taką zastał.

-No wchódz!-zaczęłam krzyczeć, zawsze sobie sam otwierał drzwi...

-Już się tak nie denerwój skarbie.-Ahh Nathan Nathan jak ty kochasz się droczyć od rana.-Nie wiedziałem czy są twoji rodzice jeszcze więc dmuchałem na zimno.

-Przecież oni wiedzą że ty sam sobie otwierasz cieloku!-zaczęliśmy się śmiać.

-Dobra, cicho hah. To co robimy na śniadanko, pewnie jeszcze nie jadłaś.-Spojrzał na mnie od góry do dołu spowrotem do góry na włosy i popadł w ogromny śmiech.

-Pff.-prychłam.-Sam lepiej nie wyglądasz.

-Już, już spokojnie.-próbował się opanować, podszedł do mnie i pocałował w czoło. Słodko, zawsze tak robi.

-Naleśniki mogą być...

-Mm kochasz je, ale bardziej mnie.-Jak on kocha tak wkurzać hah.

-Pewnie już tak się nie podlizuj, rób te naleśniki a ja pójdę się szybko ubrać.-powiedziałam wchodząc powoli po schodach do mojego pokoju.

Oczywiście wiadomo  ,,szybko,, dla dziewczyny to czasem może być kilka godzin. Za nim wybierze ubrania, makijaż i wszystko.

W końcu po długim czasie udało mi się wybrać co ubiore i był to czarno-biały crop z długim rękawem oraz czarne jeansy z dziurami.

Oczywiście nie odbyło by się bez przypału, w tym czasie kiedy się przebierałam Nathan skończył naleśniki i postanowił mi je wnieść do pokoju kiedy tym czasem głupiutka Lily zamiast iść do łazienki w pokoju ubierała bluzke...

-Lily! Mam naleśniki, ile jeszcze.- W tym momencie wszedł do pokoju Nath, stanął i się patrzył.

-Nath!-zaczerwieniona stanęłam i szybko ubrałam mój crop, kiedy właśnie, w końcu Nath postanowił wyjść.-Już się ubrałam... wchodz debilu ty.-zaczęliśmy się śmiać po czym zapomnieliśmy o sytuacji która zaszła kilka minut temu.

Zeszliśmy z naszymi naleśnikami na dół do kuchni.
-Mm bosh, jakie one dobre!-posmakowałam

-No raczej, bo moje!-nieobeszło by się bez samochwalenia Nathana.

-Oczywiście. Dobra to jakie plany na dziś?-wypytywałam ciekawa.

-Może byśmy pojechali z Luckiem i Rose gdzieś?-zapytał znając moją odpowiedź

-No jasne!-ucieszyłam się.-Czekaj zadzwonie do Rose..

Nie zdążyłam sięgnąć po telefon kiedy już zadzwonił dzwonek do drzwi.
No proszę, pewnie o wilkach mowa.

-No witam państwa!-Słychać piskliwy głos naszych przyjaciół.

-No właśnie o was mówimy. Co dziś robimy? Kino?-zapytałam mając nadzieję że pojdziemy jak zwykle na jakąś bajkę tylko po to żeby się pośmiać i powspomniać dzieciństwo.

-Niee, pojedzmy na plaże!-wykrzyczała Rose z Luckiem.

-Tak! Co ty na to Lily?!-zapytał Nathaniel

-Niee Nathan, wiecie że nie lubie jeździć na plaże...

-To polubisz! Dawaj szykuj wszytko.

Tak czy inaczej właśnie zostałam zmuszona. Co mogłam zrobić?

Poszłam do łazienki uszykować ręczniki i koce a następnie z Rose do pokoju użyczyczyć jej mój strój kąpielowy.

-I jak leży.-typowe atenshil mojej kochaniutkiej Rose.

-Cudownie jak zawsze.-uśmiechnęłam się miło do mojej przyjaciółki.

Po pół godzinie zeszłyśmy w końcu na dół do chłopaków.

-No wreszcie, ile można się szykować na mały wypad na plaże?-wzdechnął Luck na co razem z Rose zaczęłyśmy się śmiać.

-Już nie marudz tyle. Jedziemy?-zapytała Rose.

-Tak już.-Prychnął Luck.

Wszyscy ubralismy nasze buty, po czym jeszcze Nath wziął moje torby z ręcznikami.

-Dziękuje!-powiedziałam po czym mój najdroższy przyjaciel miło się do mnie uśmiechnął.

No to jedziemy...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
I w ten sposób zaczyna się książka, mam nadzieje że wam się spodoba! 💞

Dziś mamy 617 słów.🙈

Eternally Tired 💦

Na zawsze(chwilowo Zawieszone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz