Ciekawe jak w wodzie rozchodzi się dźwięk... To znaczy nie dla ludzi. Wiem jak słyszy człowiek, bo dużo razy darłyśmy sie do siebie z siostrą pod wodą na basenie. Ale jak słyszą takie rybki?
Stoje w sklepie zoologicznym w centrum handlowym i patrze na gupiki za szkłem. Jak bardzo przeszkadzają im odgłosy ludzi? Upatrzyłam sobie jednego i śledze go wzrokiem. Lubie sobie wyobrażać, że ryby są ludźmi. Każdy gatunek ma oddzielne cechy, a każdy osobnik ma swoje marzenia, przemyślenia, ulubione rzeczy. Jak ludzie! Właściwie... Czy ludzi też dałoby się podzielić na gatunki? Ludzie którzy kierują się w życiu pieniędzmi, ludzie którzy chcą żyć w dużej rodzinie, ludzie szukający miłości, ci którzy są twórcami i żyją sztuką i ci którzy całe dnie spędzają w internecie. Niee... Ludzi nie da sie tak sklasyfikować. Przecież matka szóstki dzieci może kochać malować, przecież nerd może mieć złamane serce. Ludzie to nie zwierzęta. Ludzie są dużo gorsi.
Z moich zamyśleń wytrąca mnie mocne uderzenie. Jakiś facet się przepycha próbując w jak najszybszy sposób opuścić sklep.
-Co robisz?!
Krzycze za nim, a on sie nawet nie odwraca. Nie musi nic mówić, bo właśnie zauważam CO robi. Kradnie. Jedna z pań z obsługi za nim krzyczy i próbuje go zatrzymać, on jednak obiega półki i wybiega ze sklepu. Druga z pań dzwoni po ochrone centum handlowego. A ja stoje i patrze na mojego gupika.
-Po co?-szepcze do rybki.
Po co ktoś chciał ukraść bojownika? I co z nim zrobi? Nagle zauważam, że złodziejowi wypadła karteczka. Musiał ją zgubić, gdy mnie popychał. Zwykła kartka wyrwana z notatnika. Odwracam na drugą strone. Widze rysunek ryby, albo raczej symbol. Rysowałam tak ryby w przedszkolu. Pod spodem jest napisane "U Remka", godzina i słowo "WOLNOŚĆ" podkreślone dwa razy. Zapewne karteczka pomogłaby policji w odnalezieniu złodzieja, ale postanowiłam sama to sprawdzić.
Schowałam notatke i już miałam wychodzić, gdy do sklepu wszedł ochroniarz popychający sprawce zamieszania.
-Niech Pan odda rybke i zaraz dzwonimy po policje- odezwała się ekspedientka.
-Jaką rybke?- młody chłopak patrzy na nią pytającym wzrokiem.
Nieźle gra. Gdybym nie widziała tego na własne oczy to bym uwierzyła. Chłopak zaczyna się szamotać i krzyczy, że nie wie o co chodzi i że to on zaraz zadzwoni na policje jeśli go nie puszczą. Wtedy obie panie zwróciły uwage na mnie.
-Mamy świadka. Widziałaś wszystko. Możesz potwierdzić, że ten mężczyzna ukradł bojownika?-spytała jedna z nich.
Popatrzyłam na chłopaka, który przez moment zdawał sie zestresowany, ale na jego szczęście wszyscy patrzyli na mnie.
-Nie- odparłam patrząc na niego i badając każdy szczegół jego twarzy. Chyba zobaczyłam tam nadzieję- widze tego Pana pierwszy raz w życiu. Przez cały czas byłam tu sama.