18:53 czwartek, świetnie!- pomyślałam patrząc na otwarta książkę od angielskiego. Nie byłam umysłem humanistycznym, a angielski, tak samo jak historia sprawiały, że mój mózg cierpiał. Nie potrafiłam się skupić czytając wiersz wiedząc, że kilka domów dalej Simon i reszta moich przyjaciół dobrze się bawią. Nie miałam chęci, ani siły na męczenie się więc bez wahania zamknęłam książkę. Moje oceny nie były złe, a wręcz przeciwnie, kończyłam pierwszy rok liceum z wyróżnieniem, dlatego wiedziałam, że mogę sobie trochę odpuścić tuż przed wakacjami. Wyjęłam z szafy czarną bluzę i odpięłam telefon od ładowarki. Chciałam chodź na godzinę wyrwać się z domu, najlepiej bez wiedzy mamy. Cicho na palcach zeszłam po schodach starając się nie wydawać żadnych dźwięków, ale na moje nieszczęście w połowie schodów spotkałam moją mamuśkę. Kobieta z sporawym brzuszkiem i blond farbowanymi włosami, bo tak nie było widać tych siwych. Co akurat było kompletną bzdurą.
- Idziesz gdzieś?- zapytała zakładając okulary na nos.
- Mhm... na chwilę do Betty.
- Jak angielski?
- Emmm.. dobrze?- odpowiedziałam z moim firmowym głupim uśmiechem jak to mówi moja mama. Ona nie rozumiała mojej nienawiści do naszego ojczystego języka, ale ja po prostu ni z gruchy ni z pietruchy lubiłam biologię i chemię, jako jedyna w rodzinie. Kobieta od lat pracowała w wydawnictwie jako wydawca, kochała czytać co sprawiało, że praca była przyjemnością. Zazdrościłam jej tego, znaczy nie mogłam zazdrościć bo chodziłam do szkoły, a moją jedyną pracą było niańczenie kuzynostwa za marne grosze od ciotki zeszłego lata.
Magicznym cudem udało mi się wybłagać godzinę u sąsiadów. Założyłam czarne trampki i wyszłam z domu. Na dworze było jasno, ale na naszej ulicy nie było żywej duszy. Przechodziłam obok domów w których już świeciło się światło, tylko jeden nie był wcale oświetlonym. Dom państwa Mckenny stał wolny od kilku tygodni. Pan domu dostał pięcioletni kontrakt w europie, a oni postanowili wynająć komuś dom bo mieli zamiar tu wrócić w co szczerze wątpiłam. Moja mama przez to że przyjaźniła się z panią Joy opiekowała się domem i pokazywała go potencjalnym najemcom. Dom był duży tak samo jak czynsz co sprawiało, że ciężko było znaleźć chętnych. Byłam ciekawa kto tam zamieszka.
![](https://img.wattpad.com/cover/147306993-288-k438211.jpg)