Narodziny

18 1 0
                                    

Ta hiatoria ma początek w nocy z piątku na sobote w odosobnionej budowli a raczej w szopce w której roiło sie od dziwnych dwunorznych stworzeń pośrodku nich na mięciutkiej i wygodnej słomie  lerzała ona moja mama piękna kara klacz . Ja się urodziłem jako drugi mama miała problem z urodzeniem mnie . I był potrzebny ten dziwny dwunorzny stworek ubrany na biało . Mam siostre jest siwa w przeciwieństwie do mnie i mamy bo ja też jestem kary . Siostra miała problem ze wstaniem ale w końcu wstała . Ja prawie od razu wstałem choć nogi były długie jak patyki . Potem usłyszałem :
- Jutro wezwe weterynarza żeby ich zbadał .
- Dobra a ty Waldek pomożesz mi w przygotowaniu boksu .
- Dajmy im odpocząć szefie
- Masz racje sam jestem wykończony.

Po tych słowach wyszli i zgasili lampe tak mówiła na to moja mama . Mama podniosła się z zimi a my wtuliliśmy się w nią i po chwili zasneliśmy .

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 23, 2019 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

z pod bataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz