Prolog

1 1 0
                                    

-Jesteś pewna, że masz już wszystko?- zapytał mnie ojciec kiedy opuszczałam swój dawny pokój. Bez tych wszystkich pierdółek było tu tak pusto i smutno.

-Tak, tato. Przynajmniej tak mi sie wydaje- odpowiedziałam Samowi wychodząc z kolejnymi walizkami ze swojego starego gniazdka.

-Dzwoń codziennie i wpadaj kiedy tylko będziesz mogła. Unikaj złego towarzystwa i...- spojrzałam na tate wymownym wzrokiem na co ten zamilkł.

-Sam, nasza Vanessa ma już 20 lat! Sama dobrze wie co jest dla niej dobre a co złe. Nie wygłaszaj jej znów niepotrzebnych przemów- powiedziała kobieta o kasztanowych włosach, która nie była moją biologiczną matką, ale traktowałyśmy sie jak córka i matka.

-Dzięki Melanio! Ja po prostu się martwie o moją małą kruszynke!- wykrzyczał ojciec. W tym samym momencie na podjeździe pojawiła sie taksówka.

-Leć już maluszku, uważaj na siebie- Melania uścisnęła mnie, co ja odwzajemniłam. Następnie tata wpakował moje walizki do bagażnika i pożegnaliśmy sie również wielkim przytulasem.

-Gdzie jedziemy?- zapytał starszy mężczyzna, około 60-siątki.

-Na lotnisko- odparłam z uśmiechem na ustach i ostatni raz pomachałam rodzicom. Nowe życie czas zacząć!

Ghost HouseOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz