Dojazd do Londynu był dla mnie bardzo ciężkim przeżyciem, zwłaszcza że nie znoszę samolotów. A jeszcze bardziej sie ich boje. Pierwsze noce spędziłam w hotelu szukając jakiegoś małego mieszkania. Przeglądałam mnóstwo ofert i niektóre mieszkania bardzo mi sie spodobały, jednak do większości się spóźniłam, gdyż były już wynajęte. Kilka mieszkań obejrzałam, ale były to istne ruiny. Powoli traciłam nadzieje, że znajde cokolwiek i będę musiała wrócić do domu. Na szczęście szybko znalazłam prace w biurze podróży. To była chyba naprawde moja wymarzona praca, gdyż sama kocham podróżować. Można powiedzieć że to takie moje małe hobby.
***
Po pracy wróciłam spowrotem do hotelu. Chwyciłam gazetę i znalazłam ogłoszenie, które bardzo mnie zainteresowało. Całe pierwsze piętro na którym sie mieściły dwa pokoje, kuchnia z jadalnią oraz łazienka w bardzo niskiej cenie. Niewiele myśląc zadzwoniłam pod wskazany numer. Pierwszy sygnał, drugi sygnał...
-Tak słucham?- pod drógiej stronie słuchawiki usłyszałam miły, kobiecy głos, który prawdopodobnie należał do starszej kobiety.
-Dobry wieczór. Niech Pani wybaczy że tak późno dzwonie, ale właśnie natrafiłam na Pani ogłoszenie w gazecie. Czy jest nadal aktualne?- zapytałam z dozą niepewnosci Panią po drugiej stronie.
- Nic sie nie stało Kochana! Ogłoszenie jest nadal aktualne, więc jeśli by Panienka chciała, mogłaby obejrzeć je jutro o godzinie 16-stej na Rose Street.- Powiedziała pełnym entuzjazmu i rodości głosem Kobieta.
-Dziękuje bardzo, na pewno przyjde! Do widzenie!- nie czekając na zbędne pożegnania z jej strony, rozłączyłam się. Wyjęłam jakąkolwiek piżame i poszłam do łazienki, nalałam wody do wanny i wsypałam lawendową sól do kąpieli. Weszłam do gorącej wody i rozkoszowałam sie chwilą wytchnienia, szczęśliwa, że już jutro możliwe że zobacze moje małe gniazdko. Wyszłam z wanny dopiero kiedy woda była całkowicie zimna. Wytarłam się różowym ręcznikiem w kotki a następnie ubrałam się w piżame składającą sie z krótkich spodenek oraz bluzki na ramiączkach. Zatopiłam sie w ciepłej, białej pieżynie i nawet nie wiem kiedy, usnęłam.
***
Mała Vanessa bawiła sie w parku z ojcem oraz kobietą o blond włosach i zielono-niebieskich oczach. Kobieta Wyglądem bardzo przypominała małą dziewczynkę bawiącą się na placu. Kobieta rozmawiła z brunetem, ojcem małej Vanessy. Byli w sobie tak bardzo zakochani. Jedno za drugie oddało by życie. Przynajmniej tak pamiętał to ojciec dziewczynki oraz ona sama. Do Pani Elizabeth zadzwonił telefon, odebrała go, jednak była tam tylko głucha cisza. Rozłączyła się. "Pewnie to jakaś pomyłka"
Kilka dni później po prostu zniknęła, szukała jej policja i detektyw, jednak bez skutków. Mała Vanessa była zrozpaczona zniknięciem mamy, pamiętała ją jak przez mgłe, w końcu minęło 14 lat od ich ostatniego spotkania. Jednak ta pojawiała się w jej snach, a także najgorszych koszmarach, tak jak dzisiaj. Już dorosła Vanessa dalej tęskniła za mamą. Melania nie zastąpiła jej w całości, chociaż dziewczyna również ją pokochała, tak jak brunetka ją.***
Obudziłam sie z krzykiem. Po raz kolejny sniła mi sie mama, jednak tym razem był to koszmar, a nie piękny sen, w którym razem bawiłyśmy sie na placu. Za każdym razem, w każdym śnie jej twarz sie zamazywała, nie było jej dokładnie widać. Nie pamiętałam jak wygląda. Spojrzałam na zegarek wiszący na przeciw łóżka hotelowego. Była dokładnie 4:34. No ładnie, mam jeszcze około 2 godzin do tego żeby wstać, więc chyba moge poleżeć i powspominać wspólne chwile z ojcem i mamą kiedy byłam malutka, przynajmniej te które pamiętam.
Siedziałyśmy na drewnianej ławce i jadłyśmy nasze ulubione śmietankowo-orzechowe lody. Czekałyśmy w parku na tate, na ławce przy której oświadczył się mamie. Przynajmniej tyle wtedy zrozumiałam. Śpiewałam pod nosem kołysanki, wesołe piosenki z przedszkola a mama nuciła razem ze mną. Gdy zjadłyśmy lody, taty dalej nie było.
"Myślę że tatuś sie spóźni, pewnie musiał zostać w pracy na dłużej. Wiesz co? Chodźmy na plac!" powiedziała kobieta o lekko kręconych blond włosach. Natychmiast zerwałam się z ławki i biegłam przed siebie w stronę placu.
"Vanesso nie biegnij tak szybko bo sobie coś zrobisz!" mama krzyknęła za mną, jednak w tej samej chwili potknęłam się o sznurówkę różowego trampka i walnęłam jak długa na chodnik. Mama jak najszybciej podbiegła do mnie i wzięła na ręce. Mialam jedynie lekko zdarte kolano i łokieć, więc blondynka naklejiła mi plastry w tych miejscach. Zawsze je nosiła ze sobą, gdyż byłam niezłą niezdarą.Na samo wspomnienie na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Uwielbiałam wręcz wspominać wszystkie chwile spędzene z mamą i tatą jak i te spędzone z Melanią i tatą. Teraz dopiero zdałam sobie sprawę z tego jak bardzo za nimi tęskniłam. Była już 6-sta rano więc postanowiłam zadzwonić do taty.
-Hej córeczko! Co u Ciebie słychać? Znalazłaś już mieszkanie?- Zapytał wesołym głosem tata.
-Jutro jade oglądać kolejne lokum, mam nadzieje, że to nie będzie takie badziewie jak we wszystkich tych pożal sie boże mieszkaniach- zaśmiałam sie do słuchawki. Rozmawialiśmy jeszcze jakieś pół godziny. Opowiedziałam mu o swojej pracy. On natomiast opowiadał jak prawie spalił kuchnie. Po tym jak rozłączyliśmy się weszłam do łazienki i przyjrzałam się swojemy odbiciu. Zielone oczy lśniły wesołymi ognikami a długie pokręcone blond włosy układały sie w artystyczny nieład, czyli po prostu jedną wielką szope. Ogarnęłam włosy, zrobiłam delikatny makijaż oraz ubrałam na siebie granatową koszule w samolociki oraz ołowianą spódnice po czym zakładając czarne baleriny wyszłam do pracy.
CZYTASZ
Ghost House
HorrorVanessa Smith opuszcza rodzinny dom w Grecje i postanawia przeprowadzić sie do Anglii a dokładniej do Londynu.Poszukiwania mieszkania są bardzo trudne, zwłaszcza że w tym okresie był nabór studentów.Gdy znalazła swoje gniazdko w wielkim, starym domu...