— Nie, nie, nie i jeszcze raz nie — odezwała się kobieta o rudych włosach. Była ubrana w czarną ramoneskę, czerwoną koszulkę oraz jeansy. — Rozumiem, że ma jakieś moce, ale jest zbyt młoda by dołączyć do Avengers,
Tony.— Zanim Tarcza się rozpadła obiecałem Fury'emu i Coulsonowi, że będę ją obserwował, pomagał jej się rozwijać, pilnował by nikogo nie skrzywdziła... — odrzekł mężczyzna o krótkich, czarnych niczym smoła włosach i tego samego koloru, brodzie.
Zdenerwowany chodził w kółko przed wielkim stołem, przy którym znana na całym świecie, drużyna Avengers – obrońców świata – zasiadała i uzgadniała najrozmaitsze rzeczy – tym razem rozmawiali o przyjęciu do ich ekipy bardzo młodej dziewczyny, która posiadała magiczne zdolności.
— Rozumiemy, że jest dla ciebie ważna i ją polubiłeś, ale ona jest za mała.
— Tu nie o to chodzi. Najpierw Hydra próbowała ją odnaleźć i pojmać, a teraz ATCU czeka tylko na okazję by ją zabrać do siebie. Oni będą ją traktować jak... — powoli podszedł do okna i chwycił się lewą ręką za brodę.
Rudowłosa kobieta posłała reszcie drużyny błagalne spojrzenie, by się odezwali. Jako jedyny zareagował Steve Rogers.
— Stark, opanuj się. Jej rodzicami są byli agenci Tarczy i mieszka w takim kraju, w którym nawet ATCU nie podejrzewa, że mieszka — próbował rozluźnić atmosferę blondyn o niebieskich niczym wiosenne, popołudniowe niebo, oczach.
— Nie, ty nie rozumiesz. Wy wszyscy nie rozumiecie — prychnął sarakastycznie załamany Tony. — Co noc mi się śni, że zostaje zamrożona, przez jakiś dziwny, niebieski prostopadłościan — kątem oka spostrzegł, że niebieskooki, chce coś powiedzieć. — I to nie był Tesseract, Steve. Ciągle mam przed oczami jak jej ciało zaczyna pokrywać lód. Ale wiecie co? Ona nie była przerażona. Była wręcz zadowolona. I to mnie zadziwia. Boję się, że zstąpi na złą stronę — po tych słowach nastąpiła długa krępująca cisza, której nikt nie zamierzał przerwać.
Każdy układał teraz w głowie najróżniejsze scenariusze, tego, co może się wydarzyć. Nagle Stark stanął przy stole i chwycił pilot od telewizora, a następnie włączył nim urządzenie, do którego służy. Wszyscy spojrzeli na ekran, na którym ukazała się niska, pulchna dziewczynka o czarnych włosach. Była ubrana w jeansy oraz niebieską bluzę. Podeszła do fortepianu, wygodnie usiadła na granatowym, skórzanym stołku i zaczęła grać. Do ich uszu zaczęły dobiegać piękne dźwięki chopinowskiej muzyki, a po chwili rozbrzmiał jej anielski głos.
— Ślicznie gra i śpiewa, prawda? — spytał Stark, na co reszta jedynie skierowała oczy ponownie na niego. — Wiecie co jest najśmieszniejsze? Nikt nie wie o jej talencie. Ani znajomi, ani rodzina. Zasiada przy nim gdy jest smutna, a robi to codziennie.
— Jakie ma zdolności? — zadał pytanie Rogers.
— Jak na razie wiemy jedynie o identycznych zdolnościach, które posiada Wanda. Z tą różnicą, że jej kolor mocy jest czarny — w tym momencie niektórzy dalej wpatrywali się w Starka – niczym w obraz – a inni wlepiali wzrok w sufit, stół lub podłogę. — Więc zadam to pytanie jeszcze raz. Pozwolimy jej dołączyć do Avengers? — czarnowłosy spojrzał błagalnie na przyjaciół.
CZYTASZ
The Cursed Child | Avengers
Fanfiction„- Więc zadam to pytanie jeszcze raz. Pozwolimy jej dołączyć do Avengers? - czarnowłosy spojrzał błagalnie na przyjaciół." Raven Anderson - niska, 13-letnia dziewczyna z czarnymi włosami, które swoją barwą przypominały kruka siedzącego w bezchmurną...