(Nie)Oczekiwana podróż

9 1 0
                                    

Wiatr szalał nieubłaganie po opustoszałych ulicach obrzeży niewielkiego miasteczka.
Ciemne uliczki również nie zachęcały do spaceru, podobnie jak ulewa z ciemnego, wieczornego nieba.
Lisa szła z założonym na głowę kapturem, aby jakkolwiek uchronić się przed zawieruchą. Była przemoknięta i roztrzęsiona wydarzeniami, które miały miejsce nie dawno. Nie bez powodu miała na sobie plecak z najpotrzebniejszymi rzeczami. Uciekła z domu.

Nie mogła wytrzymać tego, że ojciec znowu się schlał i pobił matkę. Nie to, że nie chciała jej bronić. Była po prostu bez silna, wobec 48 letniego, wysokiego i silnego mężczyzny, którym był jej ojciec. Najważniejszy powód był jednak inny. To przez nią to się działo. Dlaczego? Ponieważ sprawiała problemy w szkole, a mama starała się ją bronić. Jednak zamiast tego sama stała się ofiarą. Dziewczyna uciekła z przekonaniem, że jeśli zniknie ona, znikną też problemy a mama będzie bezpieczna. Tak więc wyruszyła w drogę na przystanek licząc, że złapie jakiś wieczorny bus i pojedzie przed siebie.

- To sobie wybrałam pogodę, nie ma co.. - wymamrotała do siebie, wkładając słuchawki w uszy, i puściła jakieś wolne kawałki, które wyciskały łzy. Nie bała się, że ojciec będzie jej szukał. Nigdy tego nie robił, kiedy znikała na noc ze znajomymi, żeby zapić problemy. A mama?.. Ta ze strachu przed mężem również nic nie robiła. Rozumiała ją i nie miała jej tego za złe. Nie wiedziała tylko, że tym razem jej córka nie wróci już do domu. Przynajmniej ona miała taką nadzieję.

Szła więc przed siebie, czasem pokonując rosnące kałuże wody pod już i tak przemoczonymi trampkami. Teraz będę chora dopiero.. Pomyślała dziewczyna i jak na zawołanie kichnęła, trzęsąc się przy tym lekko. Dawno nie zjadła czegoś porządnego i sycącego. Ojciec wszystko przepijał, więc i na jedzenie brakło. Westchnęła do siebie i zauważyła busa, który podjeżdża pod przystanek. O nie, nie zdarzę! Pomyślała i puściła się biegiem, z nadzieją że może jednak się jej uda. Daremne były jednak jej próby i wysiłki. Połknęła się o rozwiązaną sznurówkę i upadła w błoto, kiedy kierowca busu nie zauważając jej ruszył z przystanku.

Nie wytrzymała. W słuchawkach leciało jej Happysad - Długa droga w dół. A ona wybuchła płaczem. Miała dość nawet uciec porządnie nie umiała! Już nie przejmowała się, że jest cała mokra, jak chora będzie, czy ojciec by ją znalazł, wracając z nocnego monopolowego z alkoholem i ją spierze. Nawet nie widziała ile tam spędziła, ale w końcu wstała. Rozejrzała się z czerwonymi od łez oczami i ruszyła nieśpiesznie w stronę przystanku. Najwyżej spędzę tam noc, pomyślała i kiedy dotarła usiadła na ławce, opierając się głową o szybę i przymknęła zmęczone oczy. To zdecydowanie za dużo. Nie widziała ile tak da radę pociągnąć, ale nie chciała mimo wszystko tu być. Jednak teraz najbliższy bus będzie dopiero o czwartej nad ranem. Była dopiero dwudziesta trzecia. Zamarznie przez tyle godzin w taką pogodę, ale było jej to już obojętne.

Sam's Pov

Stukam palcami w kierownice, rozglądając się po okolicy, którą jadę. Boże co za wiocha.. Same drzewa, krzewy, pola, zarośla.. Dobrze, że mam pełny bak, bo jak bym tu miała się zatrzymać, to zero ludzi na parę km². Z radia dobywa się dźwięk jakiegoś rockowego zespołu. Pewnie tutaj to disco polo się słucha.. Zaśmiałam się na tę myśl i zauważyłam tabliczkę miejscowości. Przyjrzałam się i wybucham śmiechem.

- Gorszej nazwy nie mogli mieć.. Dupasy! Pewnie same dupy wołowe tam mieszkają - zaczęłam się bardziej śmiać ze swojego żartu. Że też ten zasrany GPS mnie tędy prowadzi.. Wiem, że byłam u rodziny i teraz muszę wracać, ale że taką trasą? Nie jechałam nią, ale ponoć skraca czas jazdy. No nic.. Trzeba dojechać do domu w końcu. Kot na mnie czeka.. Właśnie.. Tylko kot.. Wzdycham i dodaję gazu, mimo parszywej pogody, chcąc już być w ciepłym łóżku, zmęczona intensywnym weekendem u dziadków. Jutro mam wolne w pracy i mogłam wracać w ciągu dnia, ale znając sąsiadkę zapomniała z raz nakarmić Faziego, więc biedak siedzi głodny i tęskni.

Droga w nieznane |One Shot|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz