CZĘŚĆ DRUGA

79 5 3
                                    

Sobota, 29.04.2018.

Jechałam autobusem do pracy (znowu) niestety muszę pracować na czynsz i jedzenie, była bardzo brzydka pogoda ale ja lubię takie pogody a zwłaszcza jedną rzecz, osoba siedząca przede mną lekko uchyliła okno przez co mogłam poczuć ten cudowny zapach, zapach deszczu.
Jest godzina 5:46, a ja do pracy mam na 6:00, nie zdążę, Sohyun się wkurzy. Choć jest tak wcześnie już na zewnątrz widać ludzi, od dzieci po starszych ludzi, właśnie to fascynowało mnie w Seulu, w małej wiosce ,w której się wychowałam nie było tylu ludzi, nawet rzadko kiedy widziano autobus, a co dopiero auto. Przymknełam oczy i wzięłam głęboki oddech. Nagle poczułam, że autobus się zatrzymuje, szybko wstałam z miejsca i pożegnałam lekkim skinięciem głowy kierowcę. Wybiegłam z autobusu i pobocznymi uliczkami podąrzałam do pracy. Poczułam, że telefon, który do tych czas trzymałam w ręce zawibrował. Była to wiadomość od Sohyuna.

Sohyungy_wae: Gdzie jesteś?!
Sooyougiee~: Jestem już! Prawie!
Sohyungy_wae: Szybko!

Wyłączyłam telefon i włożyłam go do mojego plecaka. Byłam naprawdę ładnie ubrana, czarne jeansy z dziurami, obcisły czerwony crop top i czarne klapki z futerkiem kupione u jakiejś pani na ulicy. Zwykle chodziłam ubrana w bardzo szerokie dresy i koszulki, dzisiaj ubrałam się inaczej, mniej wygodnie, ale ładniej. Zmieniłam swoje życie, to wszystko przez mojego brata, który mi groził, nie lubię kiedy jest poważny  bo wtedy jest straszny. Szłam gdy nagle zobaczyłam wiele vanów przed galerią.
-O nie...- powiedziałam sama do siebie. Przypomniałam sobie, że dzisiaj jest tzw. "Day With Idol" wiele koreańskich gwiazd przyjeżdża do galerii, aby spotkać się z fanami, pochodzić po sklepach i takie tam. Podeszłam pod tylne wejście Galerii i szybkim ruchem zeskanowałam swoją kartę. Założyłam ją na szyję i pchnełam drzwi. Szłam przez kilka korytarzy gdy nagle weszłam na główny korytarz galerii. Popatrzyłam przed siebie i było tam wiele "gwiazd" nie mogłam uwierzyć, że mogę zobaczyć ich wszystkich gdy jeszcze nie rzucają się na nich fanki. Idąc w stronę miejsca mojej pracy wiele idoli przyglądało się mi, było to trochę nie zręczne, czułam się zagubiona, kilka z nich nawet mi się ukłoniło.
-Łał jaka kultura. -prychnęłam i weszłam do kawiarni o 5:59. Galeria otwiera się o 8:00, ale zawsze lepiej jest być wcześniej, aby wszystko przygotować. Założyłam fartuch i związałam włosy.
-Dzień dobry.- powiedział jakiś męski głos. Odwróciłam się lekko w stronę mężczyzny aby zobaczyć jego twarz był to jeden z menagerów.
-Dzień dobry.- powiedziałam posyłając mu najpiękniejszy i najpromieniejszy uśmiech jaki umiałam, on tylko na mnie spojrzał i zrobił to samo. Gdy skończyłam wiązać włosy weszłam za kasę i włączyłam.
-Co podać?- powiedziałam z uśmiechem patrząc na mężczyznę. I lekko przycisnęła guzik w kasie aby była przygotowana do zamówienia.
-Chciałbym 15 bubbletea.- robił coś przy portfelu. Podałam mężczyźnie kwotę i podałam paragon.
-A jakie smaki sobie pan życzy?- zapytałam lekko się śmiejąc. Mężczyzna popatrzył na mnie i pospiesznym krokiem stanął w wyjściu.
-Chłopcy!!- zawował i za chwilę wrócił do lady. Ja stojąc i czekając na jaką kolwiek odpowiedź stukałam paznokciami w blat. Po chwili do kawiarenki wbiegło 14 chłopców z lekkimi uśmiechami. -Jakie chcecie smaki. Tylko nie za szybko bo dziewczyna nie nadąży.- zaśmiał się, a 14 par skośnookich oczu skupiło się na mnie, również lekko się zaśmiałam.

                  *20 minut później*

Podałam ostatnie bubbletea i 14 chłopaków ukłoniło mi się i szybko wyszło śmiejąc się. Usiadłam na krześle cała czerwona, ale nie z zawstydzenia tylko z przemęczenia.
Kiedy siedziałam nagle przyszło 7 chłopców i 1 starszy mężczyzna, za pewne menager. Wstałam umyłam ręce i z wielkim uśmiechem powiedziałam.
-Dzień dobry. Co podać?
-Jakie mają tutaj państwo smaki?- zapytał jeden z chłopaków.
-Arbuz, mango, malina, truskawka, kiwi, jabłko, gruszka, banan, ananas, cytryna, pomarańcza i granat.- powiedziałam nie patrząc nawet na menu. Pracuję tu dopiero pół roku i już nam wszystkie smaki na pamięć, z resztą nie dziwię się zawsze miałam dobrą pamięć oprócz do nauki. Popatrzyłam na nich wszystkich i mieli bardzo zadziwione miny.
-Przepraszam, ale czy coś się stało?- zapytałam trochę nie pewnie.
-Nie, nie.- odezwał się jeden z nich.
-A dodatek? Herbata? Mleko?- zapytałam aby wybrnąć z sytuacji.
-A jakie herbaty tutaj są?- zapytał chłopak w bluzie z gucci.
-Czarna, szara, owocowa, zielona i czerwona.- powiedziałam na jednym wdechu. Widziałam minę menagera tego zespołu i chyba wiedział już co weźmie.
-To poproszę 4 z zieloną cherbatą i ananasem i 4 z szarą i cytryną.- odpowiedział z uśmiechem. Znów podałam cenę i gdy chciałam wręczyć paragon mężczyźnie jeden z chłopaków zabrał go z mojej ręki lekko dotykając palców, przeszły mnie ciarki, uśmiechnęłam się i zaczęłam robić bubble tea. Po skończeniu zaniosłam napój do stolika i zostawiłam tackę na stole aby mogli sobię zabrać. Weszłam za ladę i włączyłam radio zbliżała się godzina 7:30 więc pewnie będą leciały wiadomości.
"Dziś rano między godziną 6-7 w pożarze na Mapo-Gu zginęło 17 osób, w grózach dalej szukani są ludzie"
Po tych słowach mnie zmroziło, wstałam i popatrzyłam w ścianę przede mną nagle poczułam ukłucie w sercu i pojedynczą łzę spadającą mi z policzka, byłam osobą, która bardzo przejmuje się losem innych nawet nie znajomych lecz po chwili przypomniałam sobie że na Mapo-Gu jest moje mieszkanie. Otarłam łzę i nagle wszedł Sohyun.
-Cześć Syo.- powiedział z uśmiechem.
Popatrzyłam na niego krzywo i zobaczyłam, że ma naprawdę dobry chumor.
-Musze wyjść- przekrzywiłam lekko głowę.
-Nie, nie możesz za duży tłok mamy.- powiedział już trochę mniej uśmiechnięty. No tak, jego tata gdybym wyszła pewnie znowu by dostał.
-Ale dom mi się pali!- powiedziałam trochę głośniej i zaczęłam prawie płakać. On tylko popatrzył na mnie krzywo i odpowiedział lekko zażenowany.
-Wiesz, że nie chcesz widzieć mojego taty znów wkurzonego.- lekko poczochrał mi włosy i poszedł na zaplecze. To fakt bałam się jego taty, a to wszystko przez to, że gdy coś nie szło po jego myśli zawsze wszystko spadało na Sohyuna dlatego zawsze chciał być taki perfekcyjny i chciał pokazać ojcu, że umie dopilnować pracownika i kawiarenki. Czułam jak ktoś się na mnie patrzy odwróciłam się w stronę gdzie siedział ten zespół zostało tam tylko 4 chłopaków, uśmiechnęłam się lekko w ich stronę i wyszłam zza lady aby odsłonić rolety. Gdy odsłoniłam okna odwróciłam się i miałam zamiar iść w stronę lady gdy nagle popatrzyłam na jednego z chłopaków miał lekko rozczochrane włosy kilka pasem spadało mu na oczy, gdy zobaczył, że się w niego wpatruje od razu odwrócił wzrok i poróbował udawać poważnego, wyglądał śmiesznie.







/////////////////////////////////////////////////////////////////
Witam was.
Dzisiaj dodaje już drugi rozdział i myślę, że nie ma tu za dużo błędów.
Chciałabym abyście dawali pomysły na dane sytuacje z naszą Sooyoung i Jeonem B). Wiem, że narazie rozdziały nie mają sensu :') Widzę, że dziwnie pisze i niektórym nie będzie się to podobało więc przepraszam.

 Wiem, że narazie rozdziały nie mają sensu :') Widzę, że dziwnie pisze i niektórym nie będzie się to podobało więc przepraszam

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

*Zdj Jungkooka na zachętę*

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 17, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Imagine | Jeon JeonggukOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz