Chapter 2

12 0 0
                                    

W POPRZEDNIEJ CZĘŚCI

Wiedział co się dzieje, bo usiadł na łóżku przy Nifadorze. Spojrzał na nią. Obrazu zrozumiała co się dzieje w porównaniu do mnie. Potem na mnie i powiedział.

- Avy, masz 14 lat.- na chwile zamil - Ja i twoja mama nie jesteśmy zwyklimi ludźmi. Jesteśmy wilkołakami. - po tych słowach spojrzał na mnie.

- Ale to nie możliwe, prawda?!

- Totertycznie tak, ale my naprawdę istniejemy.

- Dlaczego dowiaduje się właśnie teraz?!

-----------------------------------------
-------------------------------

- Nie chcieliśmy Cię narażać, bo sami nie wiemy czym jesteśmy. Po przeczytaniu kilku książek wywnioskowaliśmy, że jesteśmy wilkołakami.- powiedziała teraz mama.

- Proszę odpowiedźcie mi wszystko. Po kolei. Od początku. - mówić byłam bardzo spokojna jak na to co usłyszałam.

- Dobrze, ale...- kiedy to mówiła usłyszałam w swojej głowie "zawsze jest jakieś "ale".- przy śniadaniu Micheal i Jean też to musi usłyszeć.

Micheal to mój starszy brat o dwa lata a Jean to mój młodszy brat o 2 lata.

Zeszliśmy na śniadanie. Przy stole juz byli moi bracia. Na twarzy mieli wymalowane zaniepokojenie.

- Co się stało?- powiedział z niepokojem Micheal.

- Musimy porozmawiać. - tym razem odezwał się tata.

- O czym?- zainteresował się Jean.

- Usiądzie chopcy. - odparła mama.

Usiedlismy grzecznie do stołu. Przygotowując sobie śniadanie myślałam co chcą nam powiedzieć rodzice.

- Dzieci... - zaczął tata.- to się zaczęło kiedy ukończyłem pięć lat. Nigdy nie poznałem swoich prawdziwych rodziców. Wasi dziadkowie to rodzice prawdziwi mamy. Ale to już wiedzieliście. My wam wsiskalismy Wam kit, że moi rodzice umarli w wypadku samochodowym. Wychowali mnie rodzice Nifadory. Kiedy zobaczyłem Waszą mamę wiedziałem, że jesteśmy sobie przeznaczeni. Kiedy odbywała się do innego chłopaka niż ja czułem się wściekły i nie raz słyszałem " jak ty to robisz, że masz takie czarne oczy". Wasza mama nigdy mnie się nie bała, jak inni. Wiedziała, że jej nie skrzywdzę. Niekiedy czułem się jak odmieniec. Miałem ogromną siłę i energię jaka nie mieli inni. - tata przerwał.

Ja była bardzo ciekawa nie obchodziło mnie to co zaraz się wydarzy, ale chciał się tylko to dowiedzieć. Wiec nie zostawiając się zapytałam.

- I co było dalej?- kiedy to wypowiadalam to widział, że tatcie czarnieja oczy.

- Skarbie uspokój się.- mama zaczęła przytulać tatę. Tata zaraz ochłoną.

- Niektórzy watykali mnie, śmieli się i dokuczali mi, ale byli także tacy co mnie wspierali i pomagali.- po tych słowach spojrzał na mamę. Ona się uśmiechnęła. - Przeszłem przez podstawówki. W liceum postanowiłem, że będę robić wszystko tak jak inni. Przeszeł przez liceum. Potem było tylko lepiej. Mama wyszła za mnie. Potem mieliśmy Was.- uśmiechnął się do Nas.

Po chwili przerwy kontynuował.

- Wszystko zaczęło się układać, ale czułem, że chce wiedzieć czym ja jestem. Okazało się, że jestem wilkołakem.

O północyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz