- Co się stało ze mną?- zapytałam z zainteresowania.
- Dorastasz skarbie.- odparł tata.
Jakby to miało wszystko wyjaśnić. Ale zamiast tego powiedziałam:
- A tak bardziej konkretnie?
- Dorastanie u wilkolaków jest znacznie krótsze. Najwięcej trwa 2 lata. Jest przechodzone bardzo boleśnie. Wtedy pierwszy raz kontaktuje się z swoim wilkiem.
- A kiedy to ja zaczęłam dojrzewać? - zaczął pytać Micheal.
- Będzie to inaczej u ciebie a inaczej w Avy. Po przeczytaniu kilku książek myślę, że możecie w tym samym czasie zacząć dojrzewać. U mężczyzny zaczyna się później.
Na chwile zapadła cisza. Przerwał ją pukanie do drzwi.
- Ja pójdę otworzyć. - odparła mama wstając z krzesła.
- Dzień dobry.- powiedzieliśmy w tym samym czasie(ja, Micheal i Jean) patrząc w kierunku wysokiego pana. Tata na widok wysokiego pana uśmiechnął się.
- Dzień dobry dzieci. - odparł wysoki pan.
- Dzieci idźcie do swoich pokojów. - powiedział tata.
- Dobrze. - grzecznie poszliśmy do pokojów.
Tata i mama długo rozmawiali z tym panem. Kiedy wyszedł mama z tatą oznajmili nam, że za jakiś miesiąc czasu, w wakacje pójdziemy do dziadków. My się bardzo ucieszylismy, bo lubiśmy jedzić do dziadków nad polanę.
Christian (tata Avy) p.o.r.
Kiedy pojawił się alfa watahy Krwawego Kła bardzo się ucieszyłem.
- Alfa.- przy tych słowach spuściłem wzrok.
- Podnieś głowę. - zobaczyłem uśmiech na jego twarzy.- Wreszcie Cię odnalazłem, mój synu.
Zaskoczyły mnie te słowa. Spojrzałem raz na niego a raz na Nifadore. On zobaczył moje zdziwienie i dodał :
- Tak jesteś moim synem. Tyle lat cie szukałem. I wreszcie cie znalazłem. - lekko się uśmiechnął. Tak jakby nie wiedział jak ja na to za reaguje.
- Ale jak to?
- Usiądzmy do salonu. - powiedziała moja kruszynka.
Usiedlismy.
- Gdy się urodziłeś było to najpiękniejszy dzień. Ale nasze szczęście nie porwało długo. Kilka miesięcy od twoich urodzin zaczęła się wojna. Która wygraliśmy. Ale alfa watahy Błękitnego Konia chciał się zemścić. Był on bezdysznym potworem. Chciał ciebie od nas zabrać. Kiedy się tylko o tym dowiedzieliśmy postanowiliśmy cie ukryć. Rodzice twojej mate to nasi dobrzy znajomi. On by się nie odważył iść do ludzi. Kiedy to się skończyło chcieliśmy Cię odnaleźć, ale nie wyprowadzili się, bo groziło im niebezpieczeństwo.
- Jakie?
- On się dowiedział. Był wściekły.
- Co teraz się z nim dzieje? Nadal jest wściekły?
- Nie. Znalazł swoją mate przy tych poszukiwaniach. Jest na nawet wdzięczny. Teraz jest bardziej naszym przyjacielem niż wrogiem.
- A mama?
Zauważyłem na jego twarzy lekki uśmiech.
- Bardzo się cieszy, że Cię znaleźliśmy. Chciałbym, żebyś wziął moje obowiązki.
- Ale... proponujesz mi zostać alfa?
- Bardzo bym chciała.
- To nim zostane jeśli to cie ucieszy.
- Wspaniale. - pierwszy raz ktoś mnie przytulił jak ojciec.
- Bardzo się ciesze.- szepnęłem, ale byłem pewny, że mnie usłyszał.
Chwilę tak staliśmy.
- Dobra koniec tych czułości trzeba też zająć się papierową robotą.
Dużo jeszcze ustalimy, ale wreszcie doszliśmy do kompromisu.
A jego wynik było:
• Przyjedziemy do nich.
• W wakacje zostanę alfa. Gdyż jeszcze dzieci mają szkołę.
• Poznam swoją mamę.Nagle coś usłyszałem w swojej głowie, ale niewiem co. Głosy były nie wyraźne.
- Moje dzieci musze się zbierać. Coś złego się dzieje. Przekazali mi to telepatycznie.
Odporowadziliśmy tatę do dzwi. I poszliśmy do dzieci mówiąc, że pojedziemy do dziadków w wakacje. Widziałem zadowolenie.
CZYTASZ
O północy
Ngẫu nhiênPewnego wiosennego dnia Avy obudziła się czując w swoich żyłach silny ból, który rozwalał ją jak piorun uderzając w tym samym miejscu co był ból.