~Mariolka~
Gdy wróciliśmy do domu, w domu czekało jakieś pudło. Spytałam się od razu Brajana co to za pudło. Brajan wyjął z pudła jakąś torebkę na prezenty (kwiaty też tam były). Nagle wyjął to pudełko i klęknął na prawe kolano. Byłam przerażona, bo widziałam, że jest cały czerwony i to nie w nerwach. Nagle z jego ust wydobyły się piękne słowa:
- Wyjdziesz za mnie?
~Brajan~
Jezu myślałem, że umrę. Boję się, że powie nie. Mariolka zaczęła płakać. Nie wiem czy powie tak czy nie.
~Mariolka~
No to mam przerąbane! Nie wiem czy powiedzieć tak czy nie. Ale w sumie kocham Brajana. Dobra powiem...
-Tak!-Krzyknęłam.
~Brajan~
Powiedziała tak!!! Też zacząłem płakać. Wydałem na ten pierścionek 25.000 złotych, ale było warto! Musimy zacząć planować ślub. A zapomniałem...kupiłem nam bilety na Malediwy!
~Mariolka~
Po tej chwili, która zmieniła nasze życie wskoczyłam Brajanowi na ręce ale on mnie nie złapał😞 i spadłam na ziemię. Strasznie zabolała mnie ręka. Potem Brajan mnie podniósł i zaprowadził do łóżka. Po chwili przyniósł bukiet róż i dwa bilety samolotowe. Nie wiedziałam o co chodzi.
~Brajan~
-Lecimy na Malediwy kochanie!!!
Ale chyba za bardzo wrzasnąłem, bo ktoś zapukał do drzwi. To byli sąsiedzi. Uważali, że jesteśmy za głośno. Upierałem się że jesteśmy bardzo cicho. Nasza kłótnia trwał około 2 godziny. Po tych wielu godzinach poszliśmy spać, a tak dokładnie Mariolka. Bo ja przygotowywałem jej kolejną niespodziankę.
~Mariolka~
Ten dzień był taki... no może nie idealny...ale wspaniały! Tylko Ci nowi sąsiedzi...Ach. Na wszystko narzekają. Ale Malediwy, teraz Brajan mnie zaskoczył. Tego się nie spodziewałam...
Brajan chyba zaczął się starać😊. Chyba mu na mnie zależy.
Od autorek: Przepraszamy, że rozdział z lekkim opóźnienie ale mamy dużo nauki żeby poprawić sobie zachowanie, oceny itp. Gdy znajdziecie jakieś błędy napiszcie w komentarzach.
Do następnego rozdziału
