•PROLOG•

337 21 8
                                    

KOCHANI PROSZĘ O PRZECZYTANIE NOTKI ODE MNIE NA DOLE ❤️

- Mamo! Gdzie dałaś bilety?!- krzyknęłam
- Już spakowałam ci do torby!- odkrzyknęła równie głośno
Dzisiaj o 12 leciałam z mamą do Los Angeles, na ślub mojego ojca. Moi rodzice rozwiedli się 4 lata temu, bo ten ją zdradzał ze swoją sekretarką. Jestem pełna podziwu dla swojej mamy, że chciała jechać.
- Mads już jest wpół do 10! O 10 już musimy być na lotnisku!
- Już idę! - szybko zbiegłam ze schodów z walizką i torbą, o mało się nie wywaliłam. Sprawdziłam już ostatni raz, czy wszystko mam. Ubrałam vans'y, jeansową kurtkę, wyszłam z domu. Moja mama już czekała na mnie na dworze. Znalazłam jakiegoś Uber'a w pobliżu i poprosiłam, żeby zawiózł nas na lotnisko.
Sprawdziłam godzinę na zegarku- była już 9.40- ale po 10 min już byłyśmy na miejscu.
Wyciągnęłam nasze bagaże z bagażnika samochodu, zapłaciłam i szybkim krokiem dotarłyśmy na lotnisko, które było dość tłumne.
Na tablicy zauważyłam, że mamy odprawę dopiero za 30 min, wiec zaprosiłam mamę na kawę.
- Ja idę złożyć zamówienie, a ty zajmij miejsce, chcesz jeszcze coś do jedzenia? - spytała rodzicielka, widziałam, że jest trochę zdenerwowana, w sumie czemu się dziwić, jedzie na ślub swojego byłego męża
- Weź mi jakiegoś pączka, jeśli możesz. - odpowiedziałam z uśmiechem
- Dobrze - również się do mnie uśmiechnęła
Od 4 lat nie widziałam się z ojcem, gdy mama dowiedziała się o zdradzie, przeprowadziłyśmy się do Kanady i nie utrzymywałam już z nim żadnych kontaktów.
Mama przyniosła nasze zamówienie i zaczęłyśmy rozmawiać, o wszystkim i niczym, tak jak zawsze.
Poszłyśmy na odprawę, a później na kontrolę bezpieczeństwa, wszystko szło w miarę sprawnie.
Udałyśmy się na hale odlotów, chciałam sobie kupić coś do czytania, bo wiedziałam, że pewnie bede się nudziła podczas lotu, wiec podążyłam w stronę kiosku, nagle poczułam, że ktoś na mnie wpadł. Odzyskałam równowagę i spojrzałam w kierunku tej osoby, był to niezbyt wysoki chłopak, czarna burza włosów, a na niej szara czapka, miał przekrwione oczy i wytatuowaną twarz, nie powiem, lekko wzdrygam się na jego widok. Miał duże, malinowe usta, nieświadomie przygryzłam swoje, zauważył to i lekko się uśmiechnął, poczułam rumieńce, więc szybko spuściłam wzrok, zauważyłam, że był ubrany bardzo luzacko, czyli bluza z Off-White, dresy i sportowe buty z Vans'a. W jednej ręce trzymał wielką paczkę skittles'ów, a w drugiej telefon. Kogoś mi przypominał.
- Sorki, nie zauważyłem cię. - powiedział do mnie i uśmiechnął się. Mial piękny uśmiech, białe zęby, ale na przednich mial grilla* z czymś w stylu małych diamentów
- Jejku, niezdara ze mnie. - odwzajemniłam uśmiech
- Raczej ze mnie - cicho się zaśmiał - jeszcze raz przepraszam i musze iść, bo o 12 mam lot- powiedział
Sprawdziłam zegarek, była już 11.30, więc szybko poszłam już bez żadnych przeszkód do kiosku i kupiłam 2 typowe babskie magazyny o modzie i poszłam w stronę mamy
O 12 wsiadłyśmy do samolotu, zajęliśmy swoje miejsca i samolot wzbił się w górę.

* grille- taka nakładka na zęby, jest modna wśród raperów
------------
WAKACJE! I pierwszy rozdzial za nami! Ogólnie, to zmieniłam plany co do fabuły i już pojawiła się poprawka w tej takiej notce, chyba wiesz o co mi chodziXD Przepraszam najmocniej za dlugie nie dodawanie rozdziału, ale nie mialam weny i czasu ); Mam nadzieje, ze przez wakacje poprawie swoja aktywność❣️ Zaczelam pisac ten rozdział o 2, a skończyłam o 3.22 w nocy na wakacjach rodzinnychXD Wgl nie myslalam, ze sie tak rozpisze i do tego w prologu, no ale coz 😂
PROSZE O KONSTRUKTYWNA KRYTYKĘ
Każda ⭐️ motywuje mnie do napisania kolejnych rozdziałów ❤️
Ciekawe kto jeszcze nie spi 🌝
Lol za duzo razy użyłam słowa „rozdział"XD

Why it hurts so bad? ** Lil Xan/Diego LeanosOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz