chapter 1

12 1 0
                                    

Wciąż nie mogę uwierzyć.
To wydaje się być snem.
Nie próbuj zniknąć.

Piękne wybrzeże, delikatny i uspokajający szum morza idealnie komponował się z odgłosami mew. Słońce ukryte za gęstą warstwą chmur probowało przedostać się aby ukazać piękno nadchodzącej wiosny. Na pogodę nikt nie mógł narzekać, było ciepło a momentami powiewał przyjemny wiatr.

Pomost ciągnący się linią wzdłuż plaży był tego dnia wyjątkowo pusty. Nawet o tak wczesnej porze pojawiały się na nim tłumy przechodniów. Tym razem przechadzał się po nim tylko jeden młodzieniec. Niby zwykły chłopak taki jak miliony żyjących na tym świecie. Jednak było w nim coś co nie pozwalało oderwać od niego wzroku. Kaptur zarzucony na głowę z wystającą lekko gęstą grzywką zasłaniająca oczy sprawiał, że był jeszcze bardziej tajemniczy.
Spacerował bardzo powoli podziwiając wszystko dookoła z zachwytem dziesięciolatka, który dostał swoją wymarzoną grę komputerową. W ręku trzymał aparat fotograficzny. Nie był to jednak profesjonalny sprzęt. Zwykły stary aparat, lekko zniszczony lecz zapewne związanych z nim było wiele historii co sprawiało, że był o wiele cenniejszy od tych najdroższych.

Co jakiś czas młodzieniec unosił go i fotografował wszystko co było przed nim. Wyglądał na zatraconego w swoim świecie. Gdyby ktoś go teraz oderwał od tego zapewne spotkał by się z ogromnym niezadowoleniem z jego strony.

Na końcu kamiennej ścieżki znajdowało się dość wysokie rusztowanie. Było skierowane na wprost do tej głębokiej części morza z zniewalającym widokiem na horyzont.
Młody fotograf postanowił wspiąć się na sam szczyt i tak też zrobił. Z samej góry widok zapierał dech w piersiach a fotografie sprawiały wrażenie naprawdę profesjonalnych.

Prawda była taka, że przychodził tu bardzo często. Było to jego ulubione miejsce. To tutaj na spokojnie mógł przemyśleć wiele spraw, wyciszyć się, odprężyć a nawet odszukać siebie. Jakkolwiek tandetnie to brzmi dla tego młodego człowieka to miejsce było bardzo ważne oraz wywoływało wiele pozytywnych emocji. Przesiadywał tutaj całymi dniami i najchętniej spędzałby tu jeszcze noce. Nie było to jednak możliwe i każdego wieczoru musiał wracać do szarej rzeczywistości. Nie był jeszcze świadom tego, że to właśnie w tym miejscu jego życie nabierze jeszcze jednego koloru. Barwy miłości.

butterfly • j.jk+k.th [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz