3.

62 3 1
                                    

Wstałam dzisiaj bardzo wypoczęta i wyspana. O dziwo wstałam sama bez budzika o godzinie dziesiątej to i tak wcześnie jak na mnie. Jest pierwszy dzień wakacji z czego bardzo się cieszę. Odwróciłam się na drugą stronę i zobaczyłam Lukasa, zdziwiłam się bo myślałam, że jak zasnę to pójdzie do siebie, ale on mnie nie zostawił - kochany braciszek. Wyczołgałam się z łóżka. Podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej czarne spodenki z wysokim stanem i czarną bluzkę na ramiączka z logiem Bars and Melody. Wzięłam ubrania i poszłam do łazienki. Najpierw weszłam pod prysznic, aby się odświeżyć. Włosy umyłam żelem o zapachu jagody, a ciało płynem babeczkowym. Gdy już się umyłam rozczesałam włosy, ubrałam się i umyłam zęby. Załatwiłam też swoje potrzeby. Wyszłam z łazienki, a Lukas jeszcze
spał - ale z niego śpioch. Usiadłam do toaletki i zrobiłam sobie koka. Dzisiaj nie chciało mi się robić mocnego makijażu, więc nałożyłam podkład, korektor i puder. Wyszłam z pokoju i skierowałam się do kuchni. Na śniadanie postanowiłam, że zrobię gofry. Wyjęłam mleko, cukier, mąkę i inne potrzebne składniki, które następnie wymieszałam razem. Z szafki wyjęłam gofrownicę i zaczęłam smażyć danie bogów. Podczas gdy pierwsze gofry się piekły wyjęłam z lodówki truskawki i ubiłam bitą śmietaną. Z szafki wyciągnęłam jeszcze nutelle. Gdy smażyłam ostatnie gofry na dół zszedł Lukas.
- Cześć gwiazdeczko jak się spało? Co na śniadanie? - zapytał przeciągając się. Mogłam mu się teraz przyjrzeć. Na sobie miał tylko krótkie spodenki. Jego brzuch był umięśniony i miał literkę V. Mój brat był bardzo przystojny. Nagle na lewym boku zobaczyłam tatuaż, który przedstawiał moją i rodziców datę urodzenia.
- Dobrze, wyspałam się a ty? Na śniadanie jak widzisz gofry i skąd ty masz ten tatuaż?- zadałam pytania, a Lukas się roześmiał.
- Mmiam kocham gofry, a tatuaż mam od około czterech miesięcy- powiedział, a mnie zamurowało, że nie widziałam tego tatuażu wcześniej, ale ja głupia. Gdy naleśniki były już gotowe nałożyłam sobie i Lukasowi i życzyłam smacznego. Swojego jednego gofra posmarowałam nutellą, a drugiego polałam bitą śmietaną i położyłam truskawki. Po zjedzeniu śniadania wstawiłam brudne talerze do zmywarki i chciałam iść do pokoju, ale zatrzymał mnie Lukas, który złapał mnie za nadgarstek.
- Siostra bo ja muszę Ci coś powiedzieć.- jego głos był dziwny. Nie umiem określić jaki.
- No to mów. - starałam się to powiedzieć bez uczuć.
- Bo ze mną w Londynie mieszka przyjaciel - Cameron Dallas. - mówiąc to patrzył w ziemię, a ja się wierzyłam bo mi wcześniej nie powiedział.
- To czemu wcześniej mi nie powiedziałeś? - byłam tak na niego zła, że nie dałam mu nic powiedzieć tylko pobiegłam do pokoju i zamknęłam drzwi z hukiem. Położyłam się na łóżku i o wszystkim myślałam. Po paru minutach usłyszałam pukanie. Wiedziałam, że to Lukas i nie odzywałam się, ale jak to on postanowił wejść
- No proszę nie gmiewaj się mie powiedziałem Ci bo wiedziałem, że nie będziesz chciała ze mną zamieszkać, a ja nie mogłem pozwolić żebyś poszła do domu dziecka no Lara gwiazdeczko.- powiedział swój monolog, a mi chciało się płakać ze śmiechu.
- I z czego ty się śmiejesz? - zapytał i zaczął podchodzić bliżej mnie. Ja jak to ja nie wiedziałam co om chce zrobić. Ale po paru sekundach poczułam, że on mnie łaskocze. Ja mam straszne łaskotki. Zaczęłam się śmiać.
- Lukas braciszku pro...proszę prze...przestań. No przepraszam ja się wcale nie gniewam po prostu powinieneś powiedzieć mi to wcześniej.- całą wypowiedz powiedziałam bez śmiechu bo mój łaskawy braciszek przestał mnie łaskotać.
- Młoda nie śmiej się tak tylko się pakuj bo jutro wyjeżdzamy, a ty nie jesteś
spakowana. - powiedział i wyszedł z mojego pokoju. Tak naprawdę to bałam się zamieszkać u mojego brata. Bałam się, że nikt mnie nie polubi i znowu będę gnębiona. Ale to opowiem wam innym razem. Wstałam z łóżka i spojrzałam na swój pokój. Mam z nim tyle wspomnień. Spędziłam w nim siedemnaście lat mojego życia i niczego nie żałuję, wręcz przeciwnie kocham tu być bo to moje królestwo. Ale teraz zaczynam nowe życie. W nowy domu. W nowej szkole. Gdy już się otrząsnęłam, spojrzałam na zegarek była szesnasta trzydzieści. Podeszłam do szafy i wyjęłam z niej dwie duże walizki i jedną małą. Do dużych walizek schowałam ubrania i buty, natomiast to małej wszystkie zdjecia, pamiątki, albumy i dekoracje. Po spakowaniu tych wszystkich rzeczy zostały mi jeszcze misie, więc weszłam po schodach ma strych i wzięłam z niego pare kartonów. Z kartonami wróciłam do pokoju i zaczęłam pakować moje kochane maskotki. Gdy już skączyłam się pakować spojrzałam na zegarek, a była już dziewiętnasta czterdzieści. Postanowiłam pójść do łazienki. Po drodze wzięłam onesie jednorożca i skierowałam się do łazienki. Zdjęłam z siebie ubrania i weszłam pod prysznic. Dzisiaj włosy umyłam szamponem kokosowym, a ciało żelem truskawkowym. Gdy już się umyłam ubrałam się w piżamkę i rozczesałam włosy. Odrazu zeszłam na dół, aby zjeść kolacje. W salonie spał Lukas, więc przykryłam go kocem i wyłączyłam telewizor. Na kolację zrobiłam sobie kanapkę z serem i pomidorem. Do tego wlałam sobie sok jabłkowy. Usiadłam do stołu i zaczęłam jeść. Po zjedzeniu talerz schowałam do zmywarki i poszłam spowrotem do swojego pokoju. Przejrzałam jeszcze social media. Zobaczyłam, że ktoś do mnie napisał. Tym ' ktosiem ' okazała się Chloe:
- Hej stara spotkajmy się jutro ostatni raz w naszej ulubionej restsuracji o jedenastej trzydzieści. Muszę ci przekazać ważną wiadomość. I mam jeszcze pytanie dlaczego zerwałaś z Leo przecież tak się kochaliście. On teraz nie może się pozbierać i jest wrakiem człowieka. Nie rozumiem was. Kocham❤😘. Będę tęsknić mój jednorożcu.

To co napisała mi Chloe zdziwiło mnie bo przecież Leo sam chciał zerwać. Nie stawiał żadnych przeszkód. Postanowiłam dłużej o tym nie myśleć i odpisałam przyjaciółce.

- Hej młoda. Okej możemy się jutro spotkać bo właśnie miałam do ciebie pisać w tej sprawie, ale ty mnie wyprzedziłaś. Zresztą jak zawsze. Czy mogłabyś wziąść ze sobą Charliego bo z nim też chcę się pożegnać? A zachowania Leo nie rozumiem, zgodził się zerwać i nie protestował. A przecież znasz mnie i wiesz, że nie wytrzymałabym w związku na odległość. Też Cię kocham. Buziaczki❤😘😘

Na odpowiedz nie musiałam długo czekać.

- Okej wezmę ze sobą Charliego. A może Leo nie protestował bo za bardzo cię kocha i chce twojego szczęścia? - przeczytałam tą wiadomość i uświadomiłam sobie, że to może być prawda, ale nie odpisałam już bo byłam zmeczona. Po chwili odpłynęłam do krainy snów.

Hej gwiazdeczki! Oto trzeci rozdział książki. Mam nadzieję, że się wam podoba. Komentujcie i gwiazdkujcie.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Nov 27, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Przyjaciel mojego starszego brata - Cameron DallasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz