Tydzień przed wyjazdem na zieloną szkołę do Pragi.
- Ej! Pamiętajcie o planie, dziewczyny - przypomniała nam Kendra.
- Już piąty raz nam to mówisz - upomniała ją Haydi, przewracając oczami.
W dniu wyjazdu
- Nie mogę się doczekać!! - wrzeszczała Olivia , gdy byliśmy pod autokarem, który miał nas zawieźć do Pragi.
- Sprawdźmy, czy wszystko mamy. Czarne ubrania? - zapytałam wyciągając listę.
- Są - odpowiedziały chórem dziewczyny.
- Sznury?
- Są.
- Czerwone markery?
- Są.
- Gadająca lalka?
- Jest.
- Megafon?
- Jest.
- Peleryny?
- Są.
- Noże?
- Są.
- Zapałki?
- Są.
- Pajęczyna?
- Jest.
- Kamizelki?
- Są.
- Karteczki?
- Są.
- Torby?
- Są.
- Łańcuchy?
- Są.
- Soki malinowe i truskawkowe?
- Są.
- Ketchup-y?
- Są
- Wszytko jest. Mam nadzieję, że wszytko pójdzie zgodnie z planem - podsumowałam.
- Ten plan jest zajefajny,Bella- pochwaliła mnie Joanna.
- To był też po części pomysł Rebeccy- powiedziałam.
- Już czas - przerwała nam nauczycielka.
CZYTASZ
Zielona Szkoła
RandomNie będę nic pisać. Bo zdradzę coś czego się dowiecie gdy przytacie tą opowiedzieć