Słyszę szum, to nadlatuje bombardowanie
Tłumy dzikie szukają schronienia
Pociski spadają nagle, nie zapowiadane
Kanonada się roźdźwięcza, zaczyna się nasłuchiwanie
Jedni czekają aż odjedzie artyleria
A zacznie się karabinów nawałnica
Inni czekają aż skończy się bitwa
I spokojem zaniesie się ulica
Krajobraz po bitwie -piękny, spokojny
Od nawierzchni odbijają się wielkopłytowe bunkry
Ja stoję, niczym niepokojony
I wdycham orzeźwiający zapach deszczowej wichury