Znasz to uczucie gdy, wszyscy ci decydują co masz zrobić?.
W moim przypadku tak jest.
Muszę mieszkać z durnym przyszywanym bratem.
Nawet dla mnie to nie brat tylko nieznajomy chłopak.
Gdy moje myślenie przerwało pukanie w drzwi.
- Proszę... - powiedziałam -
A moim oczą ukazał się Harry.
Ten chłopak o którym wam mówiłam.
- Jak tam laska ? - puścił do mnie oczko.
A ja wzruszyłam ramionami na odpowiedź.
- Humorek nie dopisuje? - Zaśmiał się i usiadł koło mnie.
- Jest wszystko dobrze... - Uśmiechnęłam się sztucznie.
- Dobra laska... - wstał - Ja lecę do Zayn'a do zobaczenia później! - wyszedł zamykając głośno drzwi.
Zayn to najlepszy przyjaciel Harrego jak słyszę ze idzie do Zayn'a to zawsze wraca pijany.
Koszmar...
Postanowiłam wyjść na świeże powietrze i poznać bardziej okolicę.
Wszędzie ludzie na rolkach i na deskach. Nawet nikt nie chodzi tak jak ja.
Jak słyszałam to w Meksyku bardzo się teraz jeździ a nie chodzi...
Szlam powoli omijając ludzi na desce i rolkach.
Wszyscy się śmiali , dobrze się bawili , jeździli razem. A ja sama...
Nagle ktoś mnie uderzył.
Upadłam rozrzucając rzeczy z torebki.
-P-Przepraszam! - zobaczyłam blondynkę na rolkach zbierając moje rzeczy i chowając je do torebki.
- Nie musisz przepraszać... - wzięłam torebkę na ramię i wstałam.
-Uf...wszystko w porządku to dobrze... - Powiedziała - Ja muszę lecieć mam nadzieje ze się spotkamy... - odjechała w stronę miasta.
Gdy wstałam wszyscy się patrzyli na mnie ale potem znów było tak jak wcześniej.
Zobaczyłam w oddali bruneta który się na mnie patrzył.
Nie do końca widziałam go bo był daleko.
- Hej! - krzyknęłam w stronę chłopaka.
Zobaczyłam że w pośpiechu odjeżdża.
Zmartwiona wróciłam do domu.
*************************************
Gdy byłam w domu , zjadłam kolacje i poszłam siedzieć w pokoju.
**********SMS*********************
Emilly
- Hej Marry!Marry
- Hej Emilly jak tam ?Emilly
- Nie uwierzysz! Jakaś dziewczyna na mnie wpadła. Do tego... patrzył się na mnie jakiś tajemniczy chłopak! A Harry znów poszedł do Zayn'a... ah.Marry
- To nieźle!
- Muszę kończyć... jadę z rodzicami na kilka dni nad jezioro do rodziny!
- Narazie Emilly!Emilly
- Narazie!
*************************************
Skończyłam pisać z moją przyjaciółką z dawnej szkoły.
Myślałam o tajemniczym chłopaku.
Wydawał się wysoki , napewno brunet , może brązowe oczy i może jest fajny...
Słyszałam otwieranie drzwi obok
- Pewnie Harry wrócił - pomyślałam
Położyłam się na kanapie i patrzyłam w sufit.
Nagle znów ktoś wyszedł z pokoju obok i znów wszedł tutaj Harry.
Nie pijany...
Ale... z jakimś chłopakiem.
- Hej Emilly ! Dziś jak widzisz nie jestem pijany ! - Uśmiechnął się - A właśnie to jest.... - zamknął drzwi i usiadł z chłopakiem na kanapie.
- To ten brunet! - Pomyślałam.- No dobra to jest Matteo.. - Powiedział i skierował głowę na bruneta.
- Cześć... - Wyciągnął do mnie rękę a po mnie przeszły ciarki.
- Hej Matteo...- uścisnęłam rękę chłopaka - Jestem Emilly. - Powiedziałam.
- No to co robimy? - Matteo zapytał.
- Matt! - Wykrzyknęłam.
A chłopaki spojrzeli się dziwnie na mnie i po chwili schowałam twarz w dłonie.
- Chodziło mi że będę tak cie nazywać haha... - Zaśmiałam się sztuczno. A po chwili rozglądałam się po pokoju.
- E-Eee ? - Harry dziwnie się popatrzył na mnie. - Dobra ja idę już z Matteo do Zayn'a pozna go. - powiedział i wstał a wraz z nim Matt.
- Narazie... - powiedzieli równocześnie i zamknęli drzwi zostawiając mnie samą w domu.
Spojrzałam na biurko.
Była tam karteczka,
‚, Jak coś do dzwoń!''
A na drugiej stronie było widać numer i podpis ,, Matteo''
Zarumieniłam się i spojrzałam w okno na auto które odjeżdża.
To był Harry z Matt.
Odjechali zostawiając mnie...w domu bo moi rodzice pracują od 4:00 do 0:00
A rodzina Harrego od 5:00 do 1:00.
Harry jest piosenkarzem ale narazie zrobił sobie wolne...
- Przystojny ten Matt... - powiedziałam do siebie .
Nie , nie , nie...
Coś tutaj jest nie tak.
Nie mogę się zakochać.
Harry też jest fajny i przystojny.
Nie! Nie! Nie!
Nie mogą mi się podobać żaden z nich!
- Jeśli oni się dowiedzą odrzucą mnie... - wstałam i krążyłam po pokoju.
Po pewnym czasie upadłam na łóżko i w swoją poduszkę zaczęłam płakać .
***************************************************
Płakałam godzinami , gdy do mojego pokoju wszedł Harry.
- Hej... - spojrzał się na mnie. - Coś się stało ? -
- Nic... - Odpowiedziałam i wstałam a Harry z wielkim zdziwieniem nękał mnie wzrokiem.
- Dziewczyno jak ty wyglądasz! Marsz , marsz idź się oporządzić i załóż coś! - Wstał i uśmiechnął się. - Czekam na dole pojedziemy gdzieś... - powiedział i zszedł na dół.
Ja tempem żółwia otworzyłam szafę i wzięłam czarna sukienkę , czarne szpilki i czarny naszyjnik.
Poszłam do łazienki się wykapać.
Po kilku minutach założyłam ciuchy.
Postanowiłam iść w koku.
Szybko i sprawnie poszłam po torebkę i zamknęłam drzwi.
Zeszłam na dół gdzie Harry czekał na mnie.
- Jestem! - Harry popatrzył się na mnie i nie mógł oderwać ode mnie wzroku na co ja się zarumieniłam.
- Wyglądasz jakbyś była na Oscarach... - Powiedział głośno.
- Ym... - Popatrzyłam się na niego - To jedziemy ? - Wyszłam a on za mną.
- Tak księżniczko... - odpowiedział.
- Księżniczko? - otworzył drzwi od swojego Mustanga a ja wsiadłam a on za mną (siedziałam na przednim siedzeniu).
- Y-Yyy - Odpalił samochód i jechaliśmy w ciszy
Po kilku minutach otworzył oby dwa okna z przodu i po kilku sekundach zaczął palić papierosa.
- Nienawidzę jak palisz... - Odpowiedziałam.
- A ja nienawidzę że mnie nie lubisz haha... - zaśmiał się i wyrzucił papierosa za okno a ja obraziłam się i skrzyżowałam ręce.
- L-Lubię cie.... - Odpowiedziałam.
- Miło mi to słyszeć ale już jesteśmy... - Powiedział a ja spojrzałam za okno.
- K-Klub!? - Wykrzyknęłam i szybko wyszłam z auta.
-Hej... musisz się zabawić!! - Wykrzyknął , gdy ja się oddalałam.
- Nie w tą stronę idziesz!! - wykrzyknął .Odwróciłam się lecz jednak wróciłam.
-Masz szczęście że dzisiaj mam dobry dzień! - Weszłam do klubu gdzie było pełno kobiet a bardziej mężczyzn.
Wszyscy się świetnie bawili ale ja poszłam tylko usiąść na kanapie i całą noc tutaj przesiedzieć.
***************************************************
- Yh... - Patrzyłam na wszystkich nagle zobaczyłam blondynkę.
- Hej! - Krzyknęłam głośno a ona mnie jakoś usłyszała i podeszła do mnie.
- O widzimy się znów! - Powiedziała i usiadła koło mnie.
- A właśnie jak mogę zapytać jak masz na imię ? - Zapytałam
- Erika..masz tutaj mój numer. - podała mi karteczkę a ja ją schowałam do torebki.- Muszę lecieć narazie! - Dodała i wyszła z klubu.
Po 10 minutach wyszłam z klubu.
I stałam tak i patrzyłam jak niektórzy ludzie się całowali.
- Pewnie zdradzają - Pomyślałam.
Harry pewnie mnie szuka.
Ale nie mam zamiaru iść tam znów.
Spojrzałam na zegarek.
Była dopiero 21:30.
Nagle z klubu wyszedł Harry.
- Tutaj jesteś! - Powiedział- Myślałem że ktoś się porwał! - Mocno mnie przytulił a ja na to się bardzo bardzo zarumieniłam.
Nagle za nami szli jacyś faceci z czarnym ubraniem.
- Harry uważaj! - odepchnęłam Harrego bo widziałam jak wyciągali bronię.
- Albo zostaniecie tutaj albo zabijamy was!! - Powiedział stanowczym głosem.
Harry na mnie patrzył przerażony.
- Jak chcecie ale ja sobie pójdę... - puściłam do nich oczko.
- Stój! - Wyciągnął do mnie broń jeden z nich - Bo strzelam! - Wycelował na mnie.
Zdjęłam szpilki i rozrzuciłam je gdzie popadnie.
Pobiegłam do nich i zaczęłam ich bić.
Nie mogli mnie trafić.
Ale ja ich tak.
Tak to się ma , gdy ćwiczyłaś przez 16 lat karate.
Prawie wszystkich załatwiłam,
Leżeli i nie mogli nic zrobić.
Został jeden.
Popatrzyłam na niego a on na mnie.
Miał brązowe oczy jak Matt.
Przez chwile się zatrzymałam ale on wykorzystał chwile i postrzelił mnie.
- Kurwa! - Harry wstał i uderzył mężczyznę podbił mu oko. A po chwili on uciekł.
- Emilly! - Podszedł do mnie Harry chciał powstrzymać krwawienie.
Wszyscy się patrzyli i byli przerażeni.
Harry wziął mnie na ręce i zaniósł do samochodu.
- Harry nie... - ledwo co powiedziałam do chłopaka a on już jechał do szpitala.
- Chcesz zginąć?! - Krzyknął a ja na to nic nie odpowiedziałam. - P-Przepraszam...Emilly. -
Wysiadł i otworzył drzwi od mojej strony i znowu wziął mnie na ręce.
Harry wolał żeby ktoś się mną zajmą ale ja już zamknęłam oczy i straciłam przytomność.
YOU ARE READING
|| Kłódka || H. S ||
Fanfiction18-letnia Emilly przeprowadza się do Meksyku. Dowiaduje się że będzie mieszkać z nieznajomym chłopakiem. Rodzina zgadza się odrazu a dziewczyna jest przeciwna temu pomysłowi. Jednak dziewczyna zamieszkuje z chłopakiem o imieniu Harry. Za bardzo ni...