Rozdział II cz.II/III

191 13 5
                                    


Pov. Tord

Kiedy byliśmy już obok domu zobaczyłem znudzonego Matta i wkurwionego Edda. Pewnie długo czekali. -Ohohooo, zobacz jak się Edzio nabuzował- Powiedziałem śmiejąc się do Toma. -Haha, już się boję opierdolu! - odpowiedział Tom  jednocześnie śmiejąc się z nabuzowanego Szatyna czekającego na nas przed drzwiami. -O! Idziee! - Powiedziałem wskazując palcem na zbliżającego się bruneta. - CZY WAS JUŻ  DO RESZTY POSRAŁO!? WIECIE ILE TU NA WAS CZEKALIŚMY!? PRAWIE God... - Mówił Edd który po chwili się zawiesił bo uświadomił sobie, że ja z Tomem byliśmy na spacerze... RAZEM. - Ohohooo Chłopakiiiii!!! Czyli mogę rozumieć, że nie będę musiał już codziennie sprzątać po was potłuczonych naczyń, którymi w siebie rzucacie! - powiedział zadowolony brunet. - No tak... - Powiedział Tom obejmując mnie jedną ręką. - Taa.. heh - Powiedziałem lekko zaniepokojonym głosem, bo już zapomniałem o tym naszym 'pranku'. -Emm... -wtrącił się Matt. - Chłopaki, nie chce nic mówić ale... NO HOMO BRO!!!! - Wykrzyczał rudzielec. - Hahahaha czemuuuu...? Mattieee, przecież nie możesz nam zabronić się kochAĆ~ - Tom zaczął droczyć się z Mattem. -  N-no właśnie... nie... możesz? - powiedziałem nie pewnie. Tom tak droczył się z Mattem a Edd w tym czasie patrzył się na nas z miną shipera, a ja? Wymknąłem się i uciekłem do pokoju cały czerwony. Co jak co ale... Dopiero się pogodziliśmy, za wcześnie na tego typu 'pranki'. Sięgnąłem po jedną ze swoich gazetek i zacząłem powoli przeglądać.

Pov. Tom

Droczyłem się z Mattem tak dobre 20 minut. Potem poszedłem do domu, ciekawiłem się co robi Tord... ale nie chce być natrętny, nie będę mu przeszkadzać. Poszedłem do swojego pokoju, sięgnąłem po Susan, zacząłem grać i śpiewać (Pork soda). Gdy śpiewałem, cały czas myślałem o Tordzie, nie mam pojęcia dlaczego. Miałem wiele wizji. Zacząłem myśleć o coraz bardziej zboczonych rzeczach na temat Torda. Aż w końcu wyobraziłem sobie nagie ciało karmelowego. O nie. To już za wiele. Szybko odłożyłem Susan i poszedłem do łazienki. Przemyłem twarz zimną wodą i spojrzałem w lustro. - ja pier kuwa dole - wymamrotałem pod nosem - nie wierzę w ludzi. - powiedziałem odrobinę głośniej.

Dziesięć minut później

Siedziałem w kuchni przy stole i rozmawiałem z Eddem - Wiesz.. tak naprawdę ja i Tord nie jesteśmy razem... po prostu tak sobie chcieliśmy was sprankować - powiedziałem lekko znudzonym głosem. - Zdążyłem się domyślić po tym jak Tord uciekł w czasie kiedy się droczyłeś z Mattem - powiedział brunet z lekko zażenowaną miną. Gadaliśmy jeszcze ok. 5 minut o randomowych rzeczach typu promocja na pasztet w lidlu. Po chwili do kuchni wbił rogaty rozmawiający z Mattem, zdążyłem się domyśleć, że już mu powiedział o naszym pranku. Gdy tak popatrzyłem na Torda, wszystkie myśli powróciły. Wyszedłem szybko z kuchni i pobiegłem do łazienki, zamykając się w niej. Znów spojrzałem w lustro i zobaczyłem, że moja twarz aż płonęła przez rumieńce. -Ja nie mogę ... Dopiero się z nim pogodziłem i już zdążyłem zmienić swoją orientację...- Niewyraźnie wymamrotałem pod nosem. Po chwili wyszedłem z łazienki i szybko poszedłem do swojego pokoju, nawet nie patrząc na godzinę zasnąłem praktycznie od razu.


Kolejny dzień, rano, godzina 9:40

Obudziłem się w tej samej pozycji co wczoraj zasnąłem, zauważyłem, że jestem cały mokry. Nie to, że byłem w ciul spocony to jeszcze się cały obśliniłem. Na 90% śniło mi się coś z Tordem ale nie pamiętam już co. Taka moja uroda, zawsze po przebudzeniu od razu zapominam swój sen. Standard. Wstałem, przebrałem się i wykonałem swoją poranną rutynę. była już 10:15. Poszedłem na dół i usiadłem w salonie przed telewizorem. Zacząłem przerzucać kanały, szukając czegoś  ciekawego, zostawiłem na jakimś nudnym serialu. Pooglądałem chwilę i stwierdziłem że nie będę bezużytecznie marnować cennego czasu i poszedłem coś zjeść. Zrobiłem sobie tosty i po chwili je pochłonąłem. Zobaczyłem zaspanego Torda schdzącego po schodach, który na przed ostatnim schodku się wywalił. W tedy popełniłem ogromny błąd... podszedłem do niego udawając że mu pomagam a tak naprawdę, gdy nie patrzył wyciągnąłem mu z kieszeni jedną z jego ulubinych gazetek hentaii.-Hahaha Cjotaaa! - powiedziałem pokazując mu gazetkę -EJJJJ!!! TOM ODDAJ! -powiedział zdenerwowany Tord. -Niee~ - Odpowiedziałem jakby ... zadowolony? - Tom proszę Cię! Oddaj mi too! - Tord próbował wyrwać mi gazetkę z ręki ale ja robiłem 'uniki' i nie dał rady jej złapać. Kiedy rogaty się przychylił aby mi to zabrać, mi urwał się film.. i.. go p-pocałowałem...  szybko przestałem bo uświadomiłem sobie co ja właśnie odwalam. Staliśmy dobre 10 minut stojąc przed sobą i patrząc sobie głęboko w oczy. -T-tord ... J-ja przepraszam... - powiedziałem zdenerwowanym głosen. - PRZEPRASZAM!? POJEBAŁO CIĘ NIEDOJEBANA DZIWKO!? -Tord zaczął się na mnie wydzierać. - ... - zatkało mnie to.. Zrobiło mi się mega przykro. - NIE STARCZYŁO CI JAK OJCIEC CIĘ PO NOCACH RUCHAŁ!? ZE DO MNIE SIĘ PRZYSTAWIASZ!?!?!? - Tord coraz bardziej się unosił a mi przypomniało się dzieciństwo... Nawet nie wiem kiedy dokładnie zacząłem płakać. - CO!? PŁAKAĆ CI SIĘ ZACHCIAŁO, DZIECIACZKU!? KURRRWA, ODWAL SIĘ ODE MNIE! NIE MASZPRAWA SIĘ DO MNIE ZBLIŻAĆ!OD RAZUWIEDZIAŁEM, ŻE GODZENIE SIĘ Z TOBĄ TO ZŁY POMYSŁ. - Powiedział to i.. mnie popchnął a ja upadłem na podłogę, po czym on odszedł nawet nie oglądając się.

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.


eh... trochę smutne ;) Ale prawdziwe ... dobra, mój rekord xd 880 słów ;D

Nadal Wrogowie?Where stories live. Discover now