Zobaczyłam ludzi z... Kostiumami?! Skrzydła, rogi, ogony i inne podobne rzeczy. To jest jakieś wariatkowo a nie elitarna szkoła! Może to był jakiś chory test. Przyjmują tylko tych z mocną psychiką.
Weszłam na podest i stanęłam obok dyrektorki, moj ojciec też tu stał. Czemu on sie tym nie przejmował? Pewnie spytam go później. Ściskałam kamień który dał mi sztywniak. Zastanawiam się jak ma na imię.
- Witamy wszystkich uczniów i uczennice na rozpoczęciu nowego roku szkolnego w Akademii Camberlake! - zaczęła dyrektorka. -Jednak w tym roku mamy zazczyt mieć kogoś specjalnego - przerwała. - Ray Harnest i jego córka Malia jako pierwsi Przyziemi w naszej szkole. Pan Harnest będzie waszym nowym nauczycielem od biologii i o Przyziemnych - odparła najwidoczniej dumna ze swojego wyboru. Jedno mnie zastanawiało, o co chodzi z tymi Przyziemnymi?
Powoli wszystko się składało w całość. To nie są kostiumy i to nie jest zwykła szkoła dla bogatych dzieciaków. To szkoła dla Zmiennych. Kiedy jeszcze moja mama była ze mną to opowiadała mi różne historie na ich temat. Między innymi o tej szkole. Myślałam że to wszystko zmyśliła ale najwidoczniej nie była to bujda. To wszystko istnieje. Gdy tak rozmyślałam nawet nie zauważyłam, że kamień który trzymałam zaczął świecić. Szybko schowałam go do kieszeni fraku i spuściłam wzrok.
Zanim mogłam uciec najdalej z tego miejsca musiałam wysłuchać jak dyrektorka omawiała jeszcze inne sprawy dotyczące zasad w szkole.
Gdy schodziłam ze sceny zaczepił mnie ktoś. - Hej, to było niesamowite! - zobaczyłam niską brunetkę z wymalowanym na twarzy wielkim uśmiechem. - Ale że ja? - spytałam niepewnie. Chciałam jak najszybciej zmyć się do pokoju. - No oczywiście głuptasie! A kto aktywował kamień? No ty! - odparła dziewczyna. - Jak coś to jestem Allison, ale mów na mnie Ally - uśmiechnęła się szeroko i podała mi rękę. - Zostaniemy przyjaciółmi? Uwielbiam nawiązywać nowe znajomości - widać było po niej, że naprawdę sprawia jej to przyjemność. Przynajmniej będę mieć jednego sojusznika. - Dobra - uścisnęłam jej rękę na znak, że się zgadzam. - Świetnie! Chcesz może iść do mnie? Mam słodycze ale csiii.... Nie wolno trzymać jedzenia w pokojach, bo gobliny się późnej panoszą.-G-gobliny?! - zapytałam przerażona. - Ach, zapomniałam. Jesteś Przyziemną i nic nie wiesz. Wyjaśnię ci wszystko w pokoju, ok? Nie chcesz spotkać strażników, są przerażający - dramatyzowała, ale było to śmieszne.
Ruszyliśmy do jej pokoju. Wszędzie miała porozrzucane papierki po cukierkach i żelkach. Siadłyśmy obie na łóżku. - Dobła to od szego by tszu zasząść? - ledwo ją zrozumiałam gdy wepchała sobie z pięć bombonierek do buzi. - Najpierw to przełknij wszystko - powiedziałam rozbawiona.
- Więc jesteś Przyziemną, a aktywowałaś kamień? - zapytała dobierając się już do drugiej paczki bombonierek. Ewidentnie ma na ich punkcie obsesję. - Ta, cokolwiek to znaczy - odparłam. - A ty czym jesteś? - przez chwilę przeszła mi przez głowę myśl, że to niegrzeczne tak pytać czym jest, ale Ally najwidoczniej nie była tym poruszona. - No tak, u nas tego tak nie widać od razu - powiedziała.
Wstała z łóżka i poszła na balkon. - Jestem Nefilimem -. Nagle zza jej pleców pojawiły się wielkie białe skrzydła. Ich biel była olśniewająca. - Jak ty je chowasz? - było to jedyne racjonalne pytanie, które wtedy mogłam zadać. - Sama nie wiem - odparła zakłopotana chowając skrzydła. Gdy chciała zamknąć balkon uderzyła drzwiami w mały palec u stopy. - Ałaaa! Na Boga kto wymyśla takie grzeszące drzwi?! - krzyknęła. Zaczęła skakać trzymając się za stopę. Ale to co bardziej przykuło moją uwagę, to nie taniec bólu, ale jej oczy świeciły tak jak u tego chłopaka!
CZYTASZ
«Akademia Camberlake I: Łowca Głów»
Fantasy[ZAWIESZONE] (Do nie wiem kiedy 😅) Malia ma niesamowite szczęście, a raczej tak myśli jej ojciec, ponieważ dostał on pracę w elitarnej szkole w Anglii. Ona nie jest zadowolona z wyjazdu a na dodatek... Ta szkoła nie jest normalna ponieważ uczniowie...