StaryDziad: Który z was debile mi zniszczył płaszcz!!!
WaszaWysokość: Ja wiem, ale nie powiem
StaryDziad: Gadaj!
Skleroza: Co ty taki wkurzony, co? To tylko płaszcz
StaryDziad: To nie jest tylko płaszcz!!!
Wazelina: Czy ten płaszcz ma dla Pana jakieś szczególne znaczenie?
StaryDziad: Tak! Poza moim notatnikiem była to dla mnie najważniejsza rzecz jaką że sobą przywiozłem na emigrację!
Wazelina: Rozumiem
StaryDziad: Zygmunt, masz mi powiedzieć kto to był
WaszaWysokość: A jak nie powiem?
StaryDziad: To cię podpale i wrzucę do Sekwany
StaryDziad: MACIE SIĘ PRZYZNAĆ!!! JAK SIĘ DOWIEM KTÓRY TO ZROBIŁ TO MU NOGI Z DUPY POWYRYWAM!!!
MÓJ UKOCHANY PŁASZCZ ZOSTAŁ ZNISZCZONY PRZEZ JAKIEGOŚ IDIOTE, KTÓRY POLAŁ GO CH*J WIE CZYM I TERAZ MA WYPALONĄ ZAJEBIŚCIE WIELKĄ DZIURĘ!!!
I WIDZĘ, ŻE WYŚWIETLACIE!Wazelina: Panie Adamie...
StaryDziad: Nie teraz Julek
Skleroza: Czekaj, czekaj. Czy to był ten płaszcz, który miał takie złote guziki? Ten, w którym byłeś na moim koncercie?
StaryDziad: Dokładnie ten
Skleroza: A czy ty przypadkiem nie wróciłeś do domu bez niego?
StaryDziad: ...
StaryDziad: A co?
Skleroza: To ja już chyba wiem co się z nim stało
WaszaWysokość: Ta... Niezłe jaja nie?
Skleroza: No
StaryDziad: Powiecie mi w końcu kto i co zrobił z moim płaszczem?!
Wazelina: Czy ja mogę coś powiedzieć?
StaryDziad: Mówiłem, że nie teraz
Skleroza: Nie wiem czy chcesz dokładnie wszystko o tym wiedzieć Micek...
StaryDziad: Czemu niby?
WaszaWysokość: No cóż... Wydaje mi się, że będziesz zaskoczony
StaryDziad: Mów wreszcie
Wazelina: Bo ja...
StaryDziad: Juliuszu mówiłem już coś
Skleroza: Daj młodemu powiedzieć co chce ci przekazać
StaryDziad: Na razie chcę się dowiedzieć co się stało z moim ukochanym płaszczem!?
Wazelina: Panie Adamie...
StaryDziad: Boże drogi Julek!? O co ci chodzi!?
Wazelina: Bo... To ja zniszczyłem pański płaszcz... Przepraszam...
StaryDziad: ...
StaryDziad: Jak?
WaszaWysokość: To może ja opowiem, bo Julek ledwo żyje
StaryDziad: Dobrze
WaszaWysokość: Więc to było tak: Jak się skończył koncert Frycka to oboje się tak kłóciliście, że zapomniałeś zabrać płaszcz z sali. My wychodziliśmy chwilę po was i Julek zauważył, że zostawiłeś swój skarb na oparciu krzesła.
Skleroza: Więc go wziął, żeby ci go potem oddać.
WaszaWysokość: Tak, ale Julek nie miał swojego płaszcza.
Skleroza: Bo mu do butów nie pasował.
WaszaWysokość: Więc jak wyszliśmy to mu było zimno i włożył twój płaszcz (swoją drogą na niego za duży). Ja załatwiłem dorożkę i jak tak sobie jechaliśmy to Wazelince się przysneło.
WaszaWysokość: Cały był wtulony w ten twój płaszcz i coś mamrotał przez sen. Wyglądał tak słodko, że aż nie miałem serca go budzić, więc przeniosłem go do mieszkania.
Skleroza: Kiedy spał zaślinił płaszcz, więc kiedy się obudził chciał go wyprać...ale coś nie wyszło.
Wazelina: Przepraszam...
StaryDziad: No cóż... Wypadki się zdarzają
Wazelina: Jest Pan na mnie zły?
StaryDziad: Trochę...
Wazelina: Mogę coś dla Pana zrobić jako rekompensate?
StaryDziad: Możesz pojechać ze mną po nowy płaszcz
Skleroza: Łał...
WaszaWysokość: Ta... Zgaduje, że gdyby któryś z nas to zrobił, to już by nie żył
CZYTASZ
Romantyczny czat
Teen FictionPolska emigracja w Paryżu. Czterech artystów. Dostęp do internetu. Co może pójść nie tak?