🔥3🔥

446 47 27
                                    

Niestety, następnego dnia znowu ją spotkał. A raczej to ona czatowała całą noc przy jego domu ukryta w krzakach.
- Hej, Aksel! - zawołała w chwili, gdy on ledwie zdążył wyjść na ulicę. Chłopak dalej próbował spławić ją milczeniem, jednak ta metoda chyba nie działała.
- Jak mogłeś mnie wczoraj tak zostawić? Przyjaciół się tak nie zostawia! - zawołała FanDom.
- Nie jesteśmy przyjaciółmi - odparł Shuuya, czując, że musi jej to powiedzieć wprost.
- Co ty gadasz, Akselku? Czytałam różne opowiadania na temat Inazumy Eleven i tam dziewczyny zaprzyjaźniają się z tobą po jednym spotkaniu, więc to musi być prawda!
- Co to jest ta Inazuma Eleven? Jakaś gra? - zapytał cicho Gouenji, patrząc na fioletowowłosą.
- Jak to co? To jest to, co nas teraz otacza, Akselku. Całe to miasto, wszyscy ludzie pojawiający się w tym kraju. I ty również - odrzekła, dźgając chłopaka w pierś. - A no tak, zapomniałam, że wy nie wiecie o tym wszystkim. Zapomnij.
- Zapomnę, jeśli dasz mi spokój - powiedział Szuja.
- Czemu nie możemy się zaprzyjaźnić?! Jesteś jakiś takiś ponury i nieprzyjazny, a przecież w opowiadaniach...
- Nie wiem, co jest w tych całych opowiadaniach, ale przyjmij do wiadomości, że nie chcę się tobą przyjaźnić, bo mnie irytujesz - rzekł Gouenji. Była to jedna z jego najdłuższych wypowiedzi w życiu. -
A teraz wybacz, bo muszę iść.

Po tych słowach białowłosy wstał i poszedł przed siebie. Może jakaś słodkość z cukierni poprawi mu humor?
Tym razem Fanny za nim nie poszła, tylko gapiła się na odchodzącego Gouenji'ego, a w jej oczach widać było łzy.
"Jak mu potem powiem, że płakałam, to na pewno mnie przytuli i przeprosi! W końcu on lubi pocieszać takie depresyjne dziewczynki... Przynajmniej tak pisało w internecie, a jak tam tak pisze, to to musi być prawda!".
Myśląc tak przebiegle usiadła na pobliskiej ławce i czekała, aż Shuuya wróci z tej swojej dzisiejszej wyprawy.
Przy okazji wymyśliła jeszcze jeden, niezawodny plan...

W tym samym czasie Gouenji wychodził właśnie z cukierni. Trzymał w ręce na wpół zjedzonego już pączka i ogólnie wyglądał trochę radośniej (jeśli się tak w ogóle da w jego przypadku). Przed chwilą otrzymał "sms-a" od Endou, czy może przyjść na dzisiejszy trening.
Odpisał mu, że przyjdzie i ruszył powolnym krokiem ku boisku.

Po kilku minutach dotarł na miejsce.
Chłopacy już od dawna byli na boisku. Można to było wywnioskować z tego powodu, że większość już była porządnie spocona.
- Gouenji! - zawołał Mamoru na jego widok.
- Hej - odparł Szuja i dołączył do drużyny.

Gouenji spotyka fandomOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz