Rose's POV:
Ten dzień minął mi szybko, nawet chyba za szybko. Ze względu na to, że jest już dziewiętnasta skierowałam się do salonu, żeby obejrzeć kolejny odcinek Skam.
W połowie mojego serialu zadzwonił telefon. Z racji tego, że nikogo oprócz mnie nie było w domu, miałam pewność, że to mój.
Wstałam z fotela i ruszyłam w stronę kuchni, gdzie znajdował się mój Iphone. Zdziwiłam się, kiedy spojrzałam na ekran
Niall dzwoni.
Chwilę zastanawiałam się nad tym czy powinnam odebrać, ale w końcu zdecydowałam się.
- Rose? - usłyszałam zachrypnięty głos, pochodzący z słuchawki.
- Tak, Niall. Coś się stało? - spytałam.
- Bądz gotowa za pół godziny. - powiedział i rozłączył się.
Nie podobał mi się ten pomysł i już chciałam wracać na fotel i kończyć oglądać mój serial, ale Iphone znowu zawibrował.
Tym razem była to wiadomość.
Od: Niall
Proszę. Pojedź ze mną.Nie miałam ochoty mu odpisywać, więc po prostu odłożyłam telefon i poszłam do swojego pokoju.
Dokładnie dziesięć minut później byłam już ubrana w czarne jeansy i biały top z napisem 'Good Girl'. Na nogi założyłam jeszcze vansy i ruszyłam do wyjścia.
Niall czekał już przed bramą
- Cześć. - powiedziałam cicho, kiedy wsiadłam do auta.
Chłopak ubrany był w czarne, dopasowane jeansy i czerwoną koszulkę. Muszę przyznać, że wyglądał dobrze.
- Hej, mała. - uśmiechnął się i ruszył samochód.
Czułam jego spojrzenie. Bezczelne spojrzenie.
- Powiesz mi gdzie jedziemy? - westchnęłam.
Niall odpalił papierosa i zaciągnął się dymem, po czym spojrzał na mnie.
- Na wyścigi.
Nie zdążyłam nic powiedzieć, ponieważ zanim się zorientowałam, już byliśmy na miejscu. Z daleka mogłam usłyszeć motory, samochody czy też quady.
Jestem dziwna, jak na dziewczynę. Zawsze lubiłam takie rzeczy. Zamiast przymierzania ciuchów i malowania paznokci wolałam grać w piłkę.
Jednak to miejsce mi się nie podobało, było pewne napalonych lasek i naćpanych facetów.
- Chodź. - szepnął Niall i złapał mnie za rękę.
Po chwili staliśmy obok jego przyjaciela, Seana Blacka i jednej z jego dziwek. Przepraszam, ale naprawdę mam pewność, że nią jest.
- Cześć, Rose. - powiedział Sean i przytulił mnie.
- Cześć. - odpowiedziałam mu.
- Fajnie tu. Podoba Ci się? - spytał mnie po chwili.
Odwróciłam się w jego stronę i przygryzłam wargę.
- A wyglądam jakby mi się podobało?
- Mocna. - uśmiechnął się. - Niall się ściga.
Spojrzałam na niego, tak jakby był samym Bogiem.
- Czekaj, co? - zapytałam zmieszana.
- O tam. - chłopak wskazał palcem na dwa stojące obok siebie motory.
Natychmiast się tam skierowałam, bo nie chcę, żeby Niall się ścigał. To dziwne, ale martwię się o tego dupka. Możliwe, że trochę nawet mi na nim zależy.
- Niall! - krzyknęłam, podchodząc do chłopaka. - Co ty do kurwy wyprawiasz?
Blondyn zszedł ze swojego motoru i zdjął kask.
- O co Ci chodzi, Rose? - odpowiedział tak, jakby sam był oazą spokoju.
Wybuchłam.
- O to, że kurwa przywiozłeś mnie na jakieś pieprzone wyścigi. - odepchnęłam go. - W dodatku, ścigasz się.
Niall stanął bliżej mnie i objął moją talię.
- Boisz się? - uśmiechnął się cwaniacko. - Boisz się mnie?
Westchnęłam i głośno przełknęłam ślinę
- Boję się o Ciebie. - odwróciłam się od niego. - Jesteś popieprzony.
Po chwili stałam już na przeciwko Seana i rozmawiałam z czarnowłosą dziewczyną, o której już wcześniej wspomniałam.
Dowiedziałam się, że ma na imię Sasha i pochodzi z Irlandii.
- Zaczynają za pięć minut. - powiedział mi Sean, a ja udałam, że tego nie słyszę.
Niall's POV:
Wsiadłem na motor i po chwili poczułem na ramieniu czyjąś dłoń. Naprawdę miałem nadzieję, że to ona.
Nie wiem dlaczego. Nie mam pojęcia.- Czego chcesz, Zayn? - warknąłem, kiedy przede mną stanął chłopak.
- O co dziś się ścigamy? - spytał, opierając się o mój motor.
- Wybieraj. - westchnąłem. - Twoja kolej. Zgodzę się na wszystko.
Szatyn uśmiechnął się podle i poprawił swoje włosy.
- Tak? Więc wybieram ją. - powiedział i wskazał palcem na Rose.
Zagotowało się we mnie. Wiedziałem, że jeśli odmówię, nie będę miał wstępu na wyścigi.
- Nie waż się jej dotknąć. - wysyczałem.
Zayn zaśmiał się i poklepał moje ramię.
- Horan broni dziwek? - podniósł jedną brew do góry.
Przygryzłem wargę i zacisnąłem dłonie w pięści.
- Ona nią nie jest. Ścigam się.
Malik zaśmiał się po czym odszedł. Jest dobry, jeśli chodzi o wyścigi. Naprawdę, nigdy nie obchodziła mnie wygrana, a dobra zabawa. Dziś jest inaczej. Jeżeli nie wygram z Zaynem, ruszy ją. Zabiję go.
Po chwili chłopak był już obok mnie. Na swoim motorze.
- Gotowi. Na miejsca. Start! - usłyszałem głos jakiejś blondynki, po czym ruszyłem.
CZYTASZ
Tylko zakład ✔
Fanfiction- Jesteś naiwna. - prychnął brunet. - Tak? - spojrzałam w jego oczy. - Podobno tylko zakochani są naiwni.