-Nie wierzę że się na to zgodziłem.- Powiedziałem, lecz chłopak nie zareagował na moje słowa, wciąż nie zwalniając kroku. Byliśmy właśnie w drodze do mojego domu po pieniądze.
Ten gówniarz działał mi na nerwy od samego początku. Pojawił się nie wiadomo skąd i myśli, że może robić co mu się podoba. Szliśmy w całkowitej ciszy głowy mając zwrócone w przeciwnych kierunkach.
-Jimin.
Chłopak odezwał się po raz pierwszy od jakiś dziesięciu minut, a ja tylko spojrzałem na niego zmieszany.
-Jimin. Mam na imię Jimin. - Rudowłosy wciąż nie patrzył w moja stronę. Mając wzrok wlepiony w chodnik, co jakiś czas zerkał na mój zegarek nad którym znajdował się mały tatuaż.
Mam ich wiele, lecz ten jest dla mnie wyjątkowy. Zamierzam zabrać jego znaczenie ze sobą do grobu, nikt nigdy się go nie dowie.
- Dzieki, warto wiedzieć komu pożyczam pieniądze. - Burknąłem, szukając w kieszeni paczki papierosów.
- Kultura wymaga, byś tez mi się przedstawił. - Powiedział, lecz ja w odpowiedzi tylko chwyciłem w dłoń jego brodę, przekręcając ją w moją stronę, przez co momentalnie stanęliśmy twarzą w twarz.
Nasza różnica wzrostu na prawdę jest minimalna.
- Słuchaj gówniarzu, nie mam wobec ciebie żadnych zobowiązań, wiec jakbyś mógł być tak miły i nie mówić mi co mam robić, a czego nie, to byłbym na prawdę wdzięczny. - Powiedziałem, a następnie wypuściłem dym w jego twarz.
Wiedziałem, że nie znosi papierosów i chciałem go tym zdenerwować, ponieważ miałem już dość jego zachowania. Wydaje mu się, że wszystko mu wolno, lecz ja nie jestem typem osoby, która pozwoli sobie na takie traktowanie.
Jak na złość nie doczekałem się żadnej reakcji, mniejszy tylko wzruszył ramionami i powrócił do wcześniej wykonywanej czynności.
- Śmiesznie wyglądasz, gdy denerwujesz. - Z jego ust wydobył się chichot, przez co musiał je zakryć ręką.
Ciśnienie mi podskoczyło, a na czole pojawiła się żyłka. Nie dość, że ten dzień i tak jest już do niczego, on wszystko jeszcze pogarsza.
Mam ochotę wypić moją ulubioną kawę, a potem po prostu pójść spać i zapomnieć o tym wszystkim.
- Co ty właśnie powiedziałeś? Sam się prosisz o obicie ci tej żałosnej buźki. -powiedziałem, łapiąc go za kołnierz bluzki.
Spodziewałem się zobaczyć na jego twarzy przerażenie, lecz on się tylko kpiąco uśmiechnął.
Jego mina mówiła no dawaj, uderz mnie, jeżeli masz na to odwagę.
Prychnąłem, on nie we na kogo trafił, mam za sobą tysiące bójek. Uśmiechnąłem się zadziornie, patrząc mu prosto w te głęboko brązowe oczy, po czym zamachnąłem się.
Chwile później się zorientowałem, że moja pięść wcale nie wylądowała na jego policzku. Chłopak ku mojemu zdziwieniu zdążył zrobić unik, przez który stracił równowagę i upadł na brudny chodnik.
CZYTASZ
'till death, we do art. •yoonmin•
Fanfickiedyś lubiłem patrzeć w gwiazdy i myśleć przy tym marzenie dzisiaj kocham patrzeć tylko na ciebie 🥀 ~ paring główny;yoonmin paring poboczny;vkook