Ja już dawno się poddałam,
jeszcze nie zaakceptowałam
Cię na swojej drodze.
Moje zachowanie jest cudze.
Ze snu już się nie obudzę,
bo to nie ja tu dowodzę.
Moja ręka sama idzie w dół,
dosyć mam tych gaduł.
Chciałabym móc podnieść głos,
za ucho wywinąć włos
i wiedzieć, że mam nad sobą kontrolę.
Nic się nie stanie jak się w tym trochę podszkolę.
Wszystko jest idealnie,
mam tego dosyć aktualnie.
Kiedy wreszcie zrozumiesz, że to nie ja.
Potrzebna mi jest twa akceptacja.
Marzę o tym by wyjść z tego pokoju
i pójść wreszcie do boju.
Zaczynam skakać z własnej woli,
to wcale nie boli.
Czuję się szczęśliwsza, gdy improwizuję.
Mój system się aktualizuje.
Jestem wolna, wolna jak ptak
i to nie jest żaden atak.
Pozwól mi na zawsze cieszyć się życiem,
a nie bez przerwy tylko byciem.
Chciałabym poczuć szczęście,
usłyszeć drzwi zatrzaśnięcie.
Nigdy już tu nie wrócę.
Ulubioną piosenkę w głowie nucę,
podpowiada mi ona, by iść dalej w świat.
Włosy rozwiewa mi ten silny wiatr.
Nie patrzę gdzie idę,
mam wrażenie, że omijam nową piramidę.
Albo, raczej schodzę z górki
i zostawiam za sobą jedynie figurki.
CZYTASZ
Moje wiersze
PoesíaTa książka jest napisana całkowicie przeze mnie. Stworzona została w celu poznania waszych opinii na temat moich wierszy, więc zostawcie komentarz i powiedźcie co wam się w nich nie podoba, a co tak. Wiersze niekoniecznie mają związek z moją osobą...