Ruchaj mnie kujonie

3

Taeyong dochodził do domu. Przez całą drogę myślał tylko o jednym: o swojej miłości do Tena. Rzucił w kąt swój plecak, aby młodszy brat przypięty łańcuchem do budy go wyparował, a sam poszedł do swojego pokoju, żeby się położyć i pomyśleć o tym jeszcze raz na spokojnie. Czemu tak naprawdę się w nim zakochał? Czemu akurat teraz? Takie właśnie pytania nurtowały Taeyonga.
W tym samym czasie Ten zdąrzył już odrobić lekcje i poczytać książkę. Naprawdę dobrze się uczył. Jego też dręczyły pytania czemu? Po co? Dlaczego? W końcu co taki bydlak jak Taeyong widzi w takim kujonku jak Ten? Jednak w porównaniu do Taeyonga, Ten nie myślał i tym długo. Poszedł więc ćwiczyć granie na saksofonie.
Następnego dnia szkoła przebiegła nad wyraz szybko. Korzystając z sytułacji Taeyong postanowił zaprosić Tena na lody. Ten bardzo się ucieszył, ponieważ bardzo lubi lody, w szczególności truskawkowe, więc się zgodził.
Szli tak sobie i szli, aż w końcu doszli do lodziarni, gdzie podobno sprzedają najlepsze lody w mieście. Ten wziął truskawkowe, a Taeyong waniliowe. Jedli w ciszy. Jednak tę ciszę przerwał Taeyong

-chciałbyś się przejść po parku?- zapytał -jest nieopodal

Ten się zgodził.
Po tym jak zjedli lody od razu poszli w wskazane miejsce. Chodzili sobie i chodzili, nagle pojawił się duży pies, który zaczął warczeć na Tena. On zaś szybko schował się za Taeyongiem,ponieważ panicznie bał się psów. To dało szanse Taeyongowi, żeby zagłębić więź z Tenem. Szybko podniósł patyk, który leżał nieopodal jego nogi i zaczął odstaszać psa. Musiało to komicznie wyglądać, ale pomagało, a Taeyong zrobi wszysto aby Ten się w nim zakochał. Po całej akcji Ten usciskał i podziękował Taeyongowi za uratowanie.
Pora była wracać, ale tym razem po drodze sobie rozmawiali. Rozmawiali praktycznie o wszystkim
Taeyong był zadowolony z tego jak to wszystko się potoczyło. W końcu zdobył jego zaufanie.
Gdy doszli do domu Tena, Taeyong się z nim pożegnał i poszedł w swoją stronę.