2

197 22 6
                                    

Następna lekcja. Taeyong i Ten jeszcze nie doszli do normalności po poprzednich zdarzeniach. Taeyong nie patrzył już z uczuciem na Tena. Na nic już nie patrzył. Położył się na ławce i prubował zasnąć. Myślał sobie co takiego by się stało gdyby wtedy tego nie powiedział.

-Ej co się stało- powiedział do niego Marian-jego przyjaciel.

-Nic, a co?- odpowiedział mu Taeyong.

-Przecież widzę że masz poczerwiałe oczy. Płakałeś?

-Nie no co Ty. Ja?! Płakać?!- odpowiedział Taeyong z oburzeniem -chyba cie pokiełbasiło farfoclu.

Jednak naprawdę tak. Płakał. Jednak ukrywał rozpacz żeby nie stracić stanowiska w klasie. Zaś są bał się że ktoś odkryje że pod tą skorupą Bed Boja kryje się osoba z wielkim sercem.

-Ja niby mam płakać?- powiedział sam do siebie -tak na pewno

Reszta dnia minęła spokojnie. Taeyong nie spojrzał ani razu na Tena. Jednak po szkole, jak stał on spokojnie przy schodach podszedł do niego i powiedział:

-Przepraszam za to wcześniej, trochę mnie poniosło. Jednak może zostaniemy kolegami?

Nastała cisza. Jednak po krótkiej chwili Ten odpowiedział cichutkim głosikiem:

-ok

I odszedł w kierunku zachodzącego słońca. Taeyong stał tam jeszcze chwilę. Po czym lekko się usmiechną i poszedł w swoją stronę

-jeszcze będziesz mój- powiedział sam do siebie pod nosem -zobaczysz.

Ruchaj mnie kujonieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz