Two

1.5K 68 12
                                    

Blondyn przemierzał korytarze wielkiej korporacji, w której niedawno go zatrudnili. Podziwiał wielkie, szklane drzwi, liczne ozdoby w postaci urodziwych kwiatów i kolorystycznie dopasowanych sof.

Kierował się do swojego szefa z potrzebnymi dla niego notatkami i goracą kawą w kubeczku. Czuł się w swojej pracy bardzo swobodnie. Była ona prosta i nie męcząca, a wynagrodzenie było spore jak na noszenie Jeonowi papierków i kawy.

Zapukał do wielkich, drewnianych drzwi a z wnętrza pomieszczenia usłyszał ciche "Proszę". Uchylił je delikatnie stopą, po czym zamknął za sobą i wszedł w głąb gabinetu.

- Dzień dobry Jungkook. - powiedział z nieschodzącym uśmiechem na ustach i położył mu na biurku dokumenty, oraz ciepły napój.

- Dzień dobry Taehyung. - sięgnął po kawę, upił łyk kofeinowego wyrobu po czym odstawił go spowrotem na blat. - Jak ci mija dzień?

- Ah w porządku, dziękuję. - siada na tym samym krześle co zawsze i zakłada nogę na nogę. - Pan Yoongi i Seokjin kazali mi przekazać, że Pani Taeyon ustaliła już wszystkie formalności odnośnie spotkania z Panem Wu. - spłata swoje dłonie i kładzie je na kolanach.

- To bardzo dobrze. Dziękuję za informację. - uśmiecha się i wpatruje w chłopaka. - Jednak bardziej interesuje mnie jak podoba ci się w nowej robocie. Jesteś już tutaj od dwóch tygodni. - blondyn lekko zagryza wargę i spuszcza wzrok. - Spokojnie, możesz ponarzekać, przecież Cię nie wyrzucę. - wstaje z fotela i siada na biurku bliżej młodszego.

- Nie, nie o to chodzi, bardzo mi się tu podoba. Atmosfera jest przyjemna a praca w miarę prosta, więc nie mam żadnych uprzedzeń. - cicho odpowiada i z nawyku miętoli w rękach rąbki satynowej, błękitnej koszuli. Brunet podziwia jego długie palce i delikatną, karmelową skórę.

Chciał złapać go za dłoń i chodź przez chwilę, ponownie poczuć przyjemne ciepło bijące od blondyna. Chciał wziąść go w swoje ramiona i nigdy nie wypuszczać. Trzymać zdala od wszelkiego zła i przykrości, a wieczorami szeptać mu na uszko jak  bardzo jest piękny. Kochać sie z nim całą noc, sprawiając mu jak najwięcej przyjemności.

Nie umiał oprzeć się drobnemu chłopcu, który zauroczył go, juz pierwszego dnia. Pogrążony w swoich myslach po kilku sekundach otrząsa się i odkaszluje.

- W takim razie się cieszę. Chciałbym jeszcze z tobą pogadać ale wiesz... Praca wzywa. - uśmiecha się i spowrotem siada na fotelu. - Jak nie masz teraz nic do robienia, to możesz tu sobie chwilę odpocząć albo iść na stołówkę coś zjeść. - spogląda na niego i unosi jedną brew. Miał szczerą nadzieję na to, że jednak zostanie u niego.

- Dziękuję, ale jednak pójdę na dół. Nie będę Ci przeszkadzać. - wstaje z krzesełka i kieruje się do wyjścia. - Do widzenia. - ukłania się i wychodzi z pomieszczenia. Starszy głęboko wzdycha i ponownie grzebie w stercie papierów. A miał nadzieję na wpatrywanie się w śliczną twarz blond włosego anioła.

❤ ❤ ❤

Słońce zaczęło swoją powolną wyprawę za horyzont, by dawać swoje ciepłe promienie drugiej półkuli ziemskiej. Brunet w dalszym ciągu siedział w swoim gabinecie i wypełniał ważne dokumenty, powoli przysypiając. W momencie gdy zaczął zabierać się za ostatnią teczkę usłyszał pukanie do drzwi.

- Yoongi, nie pukaj tylko wchodź. - mówi głośno by do przyjaciela dotarły jego słowa. Drewniane wrota się uchyliły, a w ich progu stanął czarnowłosy w szarym golfie i białych spodniach.

- Dalej tu siedzisz? Jungkook, wracaj do domu słońce już zachodzi a ty dalej grzebiesz w tych papierkach. - burczy pod nosem niezadowolony i siada naprzeciwko niego.

- Nie mów mi jak mam żyć. - delikatnie się uśmiecha- Tylko to dokończę i się zbieram.

- A właśnie, jak tam twój sekretarz? Spisuje się? - dopytuje dwudziesto-siedmio latek i zakłada nogę na nogę, a głowę opiera na dłoni.

- Młody jest pomocny. Nie narzeka i wykonuje swoją pracę, więc jestem zadowolony- z nieschodzącym  uśmiechem na twarzy postanawia jednak odpuścić dalszej pracy i zaczyna zbierać dokumenty.

- To dobrze. Okej ja spadam, mam randkę. - unosi kąciki ust do góry i wstaje z krzesełka kierując się do drzwi

- Fajny chociaż? - cicho się śmieje, również wstaje i zabiera swój płaszcz, a w rece trzyma czarną, skurzaną teczkę. Razem z czarnowłosym kieruje się do wyjścia.

- Jest uroczy. Na razie nie znam jego charakteru ale chcę poznać - otwiera drzwi i wychodzi z pomieszczenia zakluczając go. Idą białym korytarzem oswietlonym jasnym, światłem z powieszonych ledów. Kłaniając się swoim pracownikom wychodzą z budynku i zaciągają się orzeźwiającym, świeżym powietrzem.

- Na razie młody. Uważaj na siebie. - mierzwi ręką włosy przyjaciela i powolnym krokiem kieruje się na parking.

- Miłej randki Yoongi. - mówi za mężczyzną a ten na znak tego, że usłyszał jego wypowiedź nie odwracając się pomachał mu, zaraz znikając za zakrętem. Brunet głęboko westchnął i zaczął rozglądać się po swojej okolicy. Przed sobą zobaczył urodziwy, wielki ogród. Liczne fontanny, posągi i piękne rośliny a wszystko uzupełniały malutkie światełka, umieszczone po bokach kamiennej drużki.

Po chwili rozglądania się zatrzymał wzrok na jednej z ławek. A raczej na osobie, która na niej siedziała. Był to jego sekretarz. Przyglądał się jego idealnemu profilowi. Jego drobny nosek, delikatnie zarużowione wargi, puszyste włosy o pięknym blasku i cudowne, czarne oczka w których odbijało się zachodzące słońce. Podszedł bliżej chłopca i usiadł koło niego.

- Taehyung, co ty tu robisz? Powinieneś być już dawno temu w domu. - zwraca się do niego, lekko marszcząc czoło.

- Mój przyjaciel nie odbiera telefonu. Miał po mnie przyjechać bo nie wziąłem klucza, ale nie mogę się dodzwonić. - cicho wzdycha i bawi się swoim I phon'em w kolorze Rose Gold.

- To niedobrze. Co masz zamiar teraz zrobić? - pyta z lekkim uśmiechem, a Taehyung patrzy na niego zmęczonym wzrokiem

- Nie mam pojęcia... Chyba po prostu wrócę autobusem i poczekam na niego przed drzwiami. - ponownie wydmuchuje powietrze i patrzy w niebo.

- Nie ma mowy żebyś czekał na niego na korytarzu. Wiesz co, mam propozycję. - szerzej się uśmiecha i odwraca do niego przodem.

- Propozycję? - przechyla lekko głowę i patrzy na niego pytająco.
Rozkoszny

- Zabiorę cię na jakąś kolację do restauracji, lub gdzie tam będziesz miał ochotę , a później pojedziemy do mnie i tam coś wymyślimy, dobrze? - kładzie rękę na jego ramieniu i uśmiecha się pocieszająco.

- Nie, nie, nie. Nie będę ci zawracać głowy swoimi problemami. - lekko się zarumienia i odwraca wzrok.

- No coś ty, nie zawracasz mi głowy. Sam zaproponowałem ci pomoc i nie przyjmuję odmowy. - grozi mu palcem i podśmiewa pod nosem.

- No nie wiem, naprawdę nie chce ci robić kłopotów... - lekko zagryza wargę i zaczyna bawić się palcami.

- Taehyung, to naprawdę drobnostka. Chce ci pomóc, nie daj się prosić. - masuje delikatnie jego ramię i w dalszym ciągu posyła mu ciepły uśmiech.

- Um... No dobrze. - lekko zarumieniony odwraca wzrok. Brunet oddycha z ulgą, pomoga mu zebrać wszystkie rzeczy po czym prowadzi go na parking, kierując się do jego samochodu.

∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆

Drugi rozdział!
Następny będzie 18+ i pojawi się duży Time Skip
Mam nadzieję że się podoba!

Kochajcie to ❤

So lonely [TaeKook/One Shot]✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz