Mirxxy zakładając jeszcze drugiego buta, wyczekiwała Mirxie pod szkołą. Gdzie ona się szlaja?! Już 7 minut po czasie. Nagle zauważyła Mirxie biegnącą w jej stronę. Pierwsze co przykłuło uwagę Mirxxy to... Biust Mirxie, jasna cholera! Jak w wieku 15 lat można mieć takie duże piersi?! Nvm...
- Hejka... Sory za spóźnienie, ale chciałam dokończyć grę w butelkę. - wydukała ciężko dysząc.
- Ta... Spoko... F-fajnie, że przyszłaś... - Mirxxy spojrzała na swoje nogi.
- Coś znowu nie tak? - spytała fioletowo-różowowłosa dziewczyna.
N-nie... Znaczy... Ty nie akceptujesz mojej... Ehh... Nie ważne... - Mirxxy spuściła uszy i zamknęła oko.
- Twojej... Miłości? - Mirxie opuściła jedną brew w dół.
- T-tak... A mogłabym dostać twój... Ehh... N-numer telefonu? - Mirxxy podniosła wzrok na Mirxie.
- Yyy... Jasne. - usmiechnęła się ciepło Mirxie i zaczęła dyktować.
- Dzięki... - Mirxxy obróciła się na pięcie i odeszła.
- Czekaj! - zatrzymała ją Mirxie. Mirxxy wróciła na swoje miejsce.
- Może gdzieś pójdziemy? - założyła ręce na talię Mirxie.
- Tak... Możemy iść do... K-kina... - powiedziała Mirxxy.
- Ee, spoko. A kiedy? - zapytała Mirxie.
- Ee... J-jutro? - odparła dziewczyna.
- Odpada, mam jutro grę w butelkę... A może... Poproszę moich znajomych żebyś mogła z nami grać? Dla moich znajomych muszą być mili bo inaczej nieźle płacą. Twarzą do kibla. - Zaśmiała się Mirxie przypominając sobie kiedy do szkolnej toalety wsadziła głowę Firry.
- No... Spoko... T-tylko... Możesz mi pomóc z ubiorem...? Nie mam gustu... A-a ty masz. - jąkała się Mirxxy.
- Chętnie. To co? Dasz mi swój adres? - Mirxie lekko się uśmiechnęła.
- Tak... - Mirxxy powiedziała swój adres Mirxie, po czym pożegnały się i rozeszły.
"Ahh! Spędzę więcej czasu z Mirxie... Moje marzenie..." - rozmyślała Mirxxy.
Od dawna pracowała nad emm... optymizmem, i całkiem nieźle jej wychodziło. Jeszcze tylko przestać się jakąć i nie kończyć zdań ściszając głos. Ledwo doszła do domu, rozkładając się na kanapie i chociażby oddychając z ulgą, usłyszała dzwonek do drzwi. Nie chętnie wstała i otworzyła drzwi, w których stała Mirxie.
- To jak? Pomóc ci z tym ubiorem? - zaśmiała się ciepło i promiennie.
- Ta. Jasne, wejdź. - Mirxxy otworzyła drzwi szeroko i wpuściła Mirxie do środka.
- Masz dwupiętrowy dom! - Mirxie zrobiła oczy jak pięć złotych. - W chuj tu gorąco... - Mirxie zdjęła swoją skórzaną kurtkę ukazując ciemnoczerwoną, bardzo krótką koszulkę. Swoją kurtkę zawiązała na pasie. - to chodź, obejrzymy twoją szafę.
Dziewczyny weszły do pokoju Mirxxy.
Mirxie otworzyła jej szafę, po czym zaczęła przeglądać ubrania.
- No ej, ty masz dobre ubrania. Masz załóż to, to i to. - fioletowo-różowowłosa rzuciła w Mirxxy jasnoszarą koszulką, czarnymi spodniami oraz... Neonowo żółtym stanikiem (-_-).
- A-ale on... Nie będzie prześwitywał? - Mirxxy wzięła biustonosz do ręki.
- Przez ten materiał nie. - odparła Mirxie. Mirxxy wyszła, aby przebrać się do łazienki. Po tym jak wróciła Mirxie stwierdziła: "wyglądasz jak zupełnie inna osoba!".
Po paru godzinach rozmów wypełnionych radością Mirxie wyszła a Mirxxy poszła spać. [*]
CZYTASZ
Moja kotka - Mirxxiey
De TodoMirxie jest szkolną popularną, w której podkochuje się Mirxxy. Niestety ze względu na swoją przeszłość, przez którą dziewczyna stała się Emo, nie ma odwagi wyznać miłości Mirxie. Boi się odrzucenia. Co wydarzy się dalej?