Siedmiu młodych chłopaków, dziś raczej częściej znani jako boysband BTS pochodzący z Południowej Korei,ale nie o tym,nie to tu odegra właściwą rolę.
Wszystkich łączy jedno, nieświadomość kim są, nie znają jednego ze swoich rodziców..
>*<
Pov.Najmoon
-Namjoon ! -krzyknął najmłodszy z siódemki na co od razu zleciałem po schodach.Tak,zleciałem to naprawdę dobre określenie.
-Co się stało?-wydyszałem zmęczony biegiem po schodach,młodszy jedynie wskazał na spaloną lampę-Tak nie wolno..-zacząłem lecz szybko mi przerwano.
-Daj spokój nikt się przecież nie dowie,nie powiem im o tym -Jeon spojrzał na mnie maślanymi oczkami.Spryciarz,wie,że to zawsze działa.
-Dobrze -burknąłem niezbyt zadowolony strzelając palcami,z których wyleciały iskry a lampa na nowo zaczęła się świecić.
-Dzięęękuję -zaczął maknae zabawnie przedłużając samogłoskę lecz już nie słuchałem wychodząc z pomieszczenia.
Z powrotem wspiąłem się po schodach znikając za drzwiami mojego pokoju.Nie mogę tak robić.Westchnąłem głośno.Już dawno odkryłem moje dziwne umiejętności.Czemu dziwne ? Słucha się mnie elektryczność,potrafię strzelać piorunami z palców.Jestem dziwakiem,ale to musi pozostać w tajemnicy.Oparłem się o parapet patrząc na niebo na,który zaczęły gromadzić się burzowe chmury.Tak,to zdecydowanie coś co lubię,burzę.
>*<
Pov.Jimin
To bezsensu,może to ja jestem dziwny ? Ah,to naprawdę nie jest fajne.Spojrzał na kwiatki,które jakby wyczuwając mój wzrok otworzyły pęki i zaczęły kwitnąć a mi znów wydawało się jakby się uśmiechały. Nie,no nie.To nie jest możliwe.Zerwałem jeden z nich uśmiechając się słabo.Od zawsze lubiłem rośliny i naturę,uwielbiałem spędzać tak czas,w bliskości z naturą.
Obróciłem kilka razy kwiatek w dłoni uśmiechając się.Ładny,mimo wszystko.Zamyśliłem się nie zwracając uwagi na to,że moja dłoń zaczęła pokrywać się większą ilością kwiatów.
-Co jest ?- krzyknąłem przerażony zrywając się na równe nogi po czym prawie,że od razu strzepałem kwiaty.To było bardzo dziwnie.Spojrzałem nieufnym wzrokiem na rośliny po czym pośpiesznym krokiem odszedłem w stronę domu.
>*<
Pov.Taehyung
Siedziałem i patrzyłem na ścianę oblepioną różnymi mapami,zdjęciami różnych miejsc.Tak,to zazwyczaj było moim zajęciem.Siedziałem i studiowałem mapy,wyobrażałem sobie dalekie podróże.Ale to niemożliwe,nie mogę poruszać się tak szybko,i na tyle sprytnie by dostać się w te miejsca.Niewykonalne.Westchnąłem smętnie.Marzyłem o dalekich podróżach,tak owszem mam trasy koncertowe.Ale to wciąż nie było to.
W pewnym momencie wyciągnąłem mały breloczek z trampką na której boku widniały skrzydła.Matka dała mi to gdy byłem mały,od tamtej chwili zawsze miał to ze sobą.Uśmiechnąłem się na to wspomnienie.Traktowałem to jako pamiątkę,gdyż z mamą nie widywałem się zbyt często.Ojca nigdy nie poznałem ale zawsze mnie ciekawiło kim był,może raczej kim jest.
Nagle breloczek zaczął się powiększać i ruszać a wystraszony rzuciłem nim na co ten zamienił się w realnej wielkości trampek lecz uskrzydlony.Ale jako to? Co? Patrzyłem zaszokowany jak trampek latał po pokoju,aż w końcu zaplątał się w firankę trzepocząc skrzydełkami. Co tu się wyprawia ?