I nadszedł ten dzień wyjazdu na obóz. Wstałam o 4 rano żeby się wyrobić ,bo o 6 był wyjazd. Poszłam wziąć prysznic i umyć włosy. Użyłam do tego czekoladowego żelu pod prysznic i jabłkowego szamponu. Następnie ubrałam się w czarne spodnie z dziurami i szarą bluzę z trashera. Założyłam jeszcze czarne vansy old skool i wzięłam plecak również z tej firmy. Zrobiłam jeszcze szybki makijaż i byłam gotowa do zejścia na dół. A nie wspominałam ,że spakowałam walizkę i plecak wcześniejszego dnia więc wzięłam je i poszłam do kuchni na śniadanie. Zdecydowałam ,że zjem owsiankę wiec zabrałam się z jej przygotowanie. Gdy już zjadłam była godzina 5:15. Miejsce zbiórki było z 3 kilometry od mojego miejsca zamieszkania więc zdążyłam jeszcze podejść do sklepu po jakieś jedzenie na podróż która miała trwać 6 godzin. Gdy już wszystko było gotowe mama zawiozła mnie na miejsce zbiórki gdzie już była już większość osób. Podałam kierowcy swoją walizkę i weszłam do autobusu. O dziwo tył nie był cały zapełniony wiec usiadłam w przedostatnim rzędzie. Wyjęłam słuchawki i włączyłam swoją ulubioną playlista na Spotify. Po chwili autobus ruszył i wszyscy obozowicze zaczęli rozmawiać, wymieniać się social mediami i numerami telefonów. Stwierdziłam , że to nie moje klimaty i nie chciałam też wdawać się w rozmowę z innymi ludźmi wiec zasnęłam. Obudziłam się gdy wszyscy wysiadali z autobusu ,wiec szybko przetarłam oczy i wysiadałam z autobusu. Wszyscy patrzyli na mnie i się śmiali wiec szybko wyjęłam telefon i włączyłam aparat. Okazało się że miałam na czole namalowane .. pomidory ? Nie wiem czy to miało być śmieszne ,ale najwyraźniej innych to bawiło szybko wyjęłam chusteczki i zaczęłam ścierać rysunki. Po chwili wszystko zeszło wiec byłam zadowolona. Opiekunowie ruszyli do hotelu a wszyscy za nimi w tym ja. Pokoje były rozdzielane losowo co wywołało oburzenie u innych. Mi w sumie było wszystko jedno wiec usiadłam w koncie i zajęłam się przeglądaniem Facebooka.
Chloe, Rachel, Sue i Mary!- krzyknęła jedna z opiekunek. Wstałam i poszłam odebrać klucz od niej i ruszyłem w stronę pokoju. Był całkiem ładny i bardzo duży. Jako że byłam pierwsza mogłam pierwsza wybrać łóżku na którym chce spać. Wybrałam to przy oknie , ponieważ z okna było widać piękny widok na morze. Rozpakowywałam swoje ciuchy gdy do pokoju weszły 3 dziewczyny. Widać było ze dwie z nich to typowe plastiki lecące na hajs i przystojnych chłopaków. Natomiast ostatnia dziewczyna okazała się być całkiem normalna. Była ubrana w identyczna bluzę co ja tylko w kolorze czarnym. Plastiki patrzyły na mnie i na nią z obrzydzeniem ale nie zwracałam na nie uwagi. Podeszłam do dziewczyny i przestawiłam się.
Hej jestem Chloe - powiedziałam w stronę dziewczyny.
Hej ja jestem Mary - powiedziała.
Fajna bluza - zaśmiałam się.
Twoja też - również się zaśmiała.
Szybko złapaliśmy kontakt i zaczęłyśmy rozmowę. Mary zajęła łóżku tuż koło mojego i też zajęła się rozpakowywaniem swojej walizki. Plastiki w tym czasie wyszły z pokoju ,ale szczerze miałam to kompletnie gdzieś. Z rozmowy z Mary dowiedziałam się ,że jej ojciec też zmarł ,ale nie na raka a na jakaś bardzo rzadką chorobę ,której nazwy nie zapamiętałam. Gdy byłyśmy pochłonięte rozmowa do pokoju weszły plastiki.
Wieczorem przychodzą do tego pokoju chłopcy - powiedziała jedna z nich.
Więc weźcie się ogarnijcie czy coś - krzyknęła druga. A następnie weszły do łazienki z chyba 5 walizkami chichocząc przy tym.
Ech - westchnęłam. Chyba czeka nas długa noc.
O tak - powiedziała Mary. Przebierasz się czy nie?
Wiesz chyba przebiorą bluzę na tą z anti socialu - powiedziałam wyciągając ją z walizki. Ja chyba się nie przebieram - powiedziała Mary. Mam nadzieje że ci „chłopacy" to nie typowi idioci.
Ech ja też - ale jeśli zadają się z naszymi plastikami to pewnej to typowi bad boye - westchnęłam. Potem rozmawiając z Mary o tym jacy będę ci „chłopacy" poprawiałam makijaż oraz rozebrałam bluzę. Była ona na tyle długa .że zdjęłam spodnie i zostałam w samej bluzie. Po około godzinie wróciły plastiki z jakimiś kolesiami. Było ich 5.
Haha ale ta twoja koleżanka jest dziwna - zaśmiał się najprzystojniejszy z nich.
Ty tez nie wyglądasz zbyt normalnie - syknęłam w jego stronę zdziwiona swoim przypływem odwagi.Hej! To drugi rozdział całkiem długi. Mam nadzieje ze wam się podoba. Kolejny powinien się pojawić w przeciągu 1-2 dni.😊
CZYTASZ
Obóz życia
Teen Fiction1 miesiąc. Tyle miał trwać obóz na który moja matka każe mi jechać. Wiem ,że się martwi o to że nie mam zbyt dużo znajomych i całe dnie przesiaduje w domu , ale naprawdę nie musi mnie wysyłać na jakiś obóz ! Ale pojadę żeby moja mama mogła odpocząć...