-Ajjj!!! Dostałam się! Rozumiesz? Wiesz jaka jestem szczęśliwa, jejciu, dawno tak dobrze się nie czułam.
-OMG!! To świetnie! Ale jednego tu nie rozumiem-W jej głosie pojawił się niepokój
-Czego? Bo nie rozumiem
-Tak poprostu pozwoliła ci wziąć udział?
-Nie, oczywiście że nie. Nie wiem co to by musiało być, żeby pozwoliła mi opuścić trening tak bez niczego-Stwierdziłam-A już szczególnie tak ważny jak ten...
-Dobra to jakim kosztem tam idziesz?
-Do mistrzostw połowe improwizacji muszę poświęcać na normalny trening, więc nie jest źle.
-Okej, ale mam jeszcze jedno pytanie
-No?
-Kiedy zamierzasz wymyślić i przygotować ten układ na pokaz do Alviego?
-Poświęce na to reszte improwizacji.-Wyjaśniłam
- Dobrze, w takim razie nie mogę się doczekać, aż wygrasz tamto przedsięwzięcie-Zaśmiała się, a ja to odwzajemniłam
-Okej, muszę lecieć, bo zaraz improwizacja
-Jejku! W takim razie pa! Nie przeszkadzam.-Powiedziała stanowczo i się rozłączyła. Wiem że czasami miała do mnie żal, że poświęcam jej tak mało czasu, wkońcu to moja przyjaciółka. Czasami chciałabym być normalna, móc pójść z nią do galerii po lekcjach, bawić się i jeść normalne rzeczy, ale wiem że jeśli chcę spełniać marzenia, to nie mogę wybrzydzać...
-Wstawaj, już minęła przerwa-Wyrwała mnie z zamyślenia trenerka, a ja tylko wstałam i poszłam trenować.Po piętnastu minutach zaczęła mi się normalna improwizacja, więc musiałam zacząć już robić układ do pokazu. Na przygotowanie go miałam jedynie miesiąc, czyli 6 godzin, a miałam całkiem sporo pracy. Do układu wybrałam sobie jedną z popularniejszych piosenek wokalisty: "El mismo sol". Wybrałam ją, bo jest bardzo rytmiczna i myślę że jestem w stanie wymyślić do niej fajny układ.
Miesiąc później
Nadszedł dzień pokazu, bałam się porażki, zastanawiałam się czy mi się uda. Przestałam się lękać dopiero gdy przyszła Livi. Powiedziała mi że przez strach zawalę to prędzej niż przez pewność siebie. Dziewczyna przyszła do mnie o 9:00 więc miałyśmy jedynie godzinę, aby mnie ogarnąć i tam dotrzeć, a droga na plac na którym odbywać się miała ta cała gala było piętnaście minut drogi ode mnie z domu, więc nie miałyśmy za dużo czasu. W pierwszej kolejności założyłam czerwonego krótkiego topa z długim rękawem, który na zewnętrznej części ramienia miał siateczkę kończącą się przed łokciem. Top był obcisły, ale bardzo wygodny. Pomimo długiego rękawu nie bałam się że się zgrzeję, ponieważ kończył się tóż pod piersiami, czyli był bardzo krótki. Do niego wybrałam równie przylegające krótkie spodenki, z wysokim stanem, w dokładnie tym samym seksownym, żywym odcieniu czerwieni. Mimo że były one sportowe miały szlufki, w które włożyłam cieniutki czarny pasek, dla ozdoby. Do takiego kompletu dodałam idealnie pasujące do paska, 15-centymetrowe czarne szpilki, miały one sznurowanie, prowadzące do połowy łydki. Do tego stroju, stwierdziłam że najlepiej będzie jeśli wyprostuje moje na codzień kręcone szatynowe włosy. Na samym końcu pozostało mi makijażu, nad czym razem z Liv myślałyśmy najdłużej. Wkońcu stanęło na czarnej, cienkiej, kociej kresce, rzęsach i pięknie, mocno wyrysowanych czerwonych ustach. I właśnie w takiej stylizacji miałam występować przed moim największym idolem, Alvaro Solerem.
Czekałyśmy długo, aż wreszcie przyszła moja kolej. Wyszłam na scenę i dopiero teraz zobaczyłam jakie tłumy ludzi przyszły to oglądać. Przez chwilę myślałam że się przewrócę, ale gdy usłyszałam muzykę poprostu zaczęłam tańczyć. Starałam się być przy tym seksowna, i robić delikatny, ładny uśmiech. Po skończeniu choreografii, zeszłam ze sceny i poszłam do przyjaciółki, ona miliard razy powtarzała że poszło mi super, ale że jej nie słuchałam to poszłyśmy usiąść. Po kilkunastu, może kilkidziesięciu minutach, spojrzałam na zegarek. Pokazywał 13:15, a do ogłoszenia wyników jeszcze trochę zostało. Byłam zdenerwowana, bo obiecałam trenerce że o 14:30 wrócę na trening. Co chwilę spoglądałam na zegarek, aż wreszcie na scenie pojawił się Alvaro, ostatni raz spojrzałam na zegarek, była 13:45, czułam że spóźnie się na umówioną godzinę, ale chciałam zostać chociaż do ogłoszenia wyników, wkońcu uważałam że nie mam szans na wygraną.
-A więc zwycięszczynią dzisiejszej gali zostaje-Zaczął swoją przemowę-Katherina Jessica Wallker-Nie mogłam uwierzyć w to co słyszę, i chyba nie tylko ja, bo moja przyjaciółka też ze zdziwieniem patrzyła w stronę wokalisty
-Udało się!-pisnęła z uradowania
-Gratuluję i zapraszam po odebranie nagrody-Zaśmiał się, a ja wzięłam za rękę Olivie i wyciągnęłam ją ze sobą na scenę. To był nasz wspólny skuces, więc też powinna poznać Alvaro.
Stojąc na scenie starałam się zachować powagę, choć było to trude, biorąc pod uwagę, po pierwsze to że stoi przedemną mój wspaniały idol, a po drugie to że na spotkanie z nim miałam bardzo niewiele czasu. Wręczył mi medal, a ja na podziękowanie delikatnie go przytuliłam
-Hahah-zaśmiał się-Dawno nie widziałem tak uroczej i opanowanej fanki
-Potraktuję to jako komplement-Powiedziałam krótko i po raz pierwszy od wyjścia na scenę pokazałam swoje białe zęby. W odpowiedzi na to skinieniem głowy pokazał żebyśmy zeszli ze sceny, a ja tylko posłusznie wykonałam jego polecenie.
Za kulisami sceny staliśmy chwilę w milczeniu
-Więc Kate-Przerwał na moment-Mogę mówić Kate?
-Jasne
-W ramach nagrody, chciałbym abyś zrobiła sobie ze mną zdjęcie na mojego instagrama
-Czekaj-Przerwałam mu-W ramach mojej nagrody, ty chciałbyś abym ja zrobiła sobie z tobą zdjęcie? Nie powinno być odwrotnie?-Zaśmiałam się, a on tylko to odwzajemnił
-Mniej więcej-odpowiedział na moje pytanie-Jak nazywasz się na Instagramie?-Wrócił do tematu
-quinofthegim
-Okej, to tam jest ścianka do zdjęć-Wskazał na planszę na której pisało, Alvaro Soler naprzemiennie ze sponsorami i natychmiast tam podeszliśmy. Zrobiłam kilka póz, tak aby miał z czego wybierać. Wtedy dostrzegłam moją przyjaciółkę i pokazałam ruchem dłoni by podeszła. Przedstawiłam ją Alvaro i dołączyła do wspólnej sesji. Nagle przypomniałam sobie o trenerce Val i o tym co jej obiecałam. Spojrzałam na zegarek, który wybijał już 14:00, wiedziałam że jeśli teraz pobiegnę to zdąrzę na 14:30, na resztę treningu. Odwróciłam się do Alvaro
-Przepraszam muszę już iść-Powiedziałam po czym rzuciłam mu się na szyję. Kiedy go puściłam popatrzył na mnie zdezorientowany-Miło było cię poznać. Moja przyjaciółka wszstko wyjaśni-Spojrzałam prosząco na Liv, a ona pokiwała głową bez słowa. Odwróciłam się jeszcze na chwilę w ich stronę, pomachałam do nich z utęsknieniem i zaczęłam biec w stronę sali treningowej.
Było mi smutno. Jeszcze wtedy myślałam że to mój koniec przygody z Alvaro Solerem, że już nigdy nie uda mi się spotkać mojego idola, a napewno nie sądziłam że zdarzy się to tak szybko...Hej, to jest już drugi rozdział mojej pierwszej książki dotyczącej Alvaro. Mam nadzieję że wam się ona podoba. Wiem że narazie mam dość mało czytelników, ale nie dziwi mnie to, bo to dopiero początek mojej przygody z Wattpad'em, ale wierzę że z każdym rozdziałem, z każdym opowiadaniem, tych osób będzie coraz więcej...
Rozdziały będą pojawiać się nieregularnie. Może w przyszłości ułożę sobie jakiś grafik, a narazie będę je wstawiać najczęściej jak dam radę!
Dziękuję i do następnego rozdziału!!

CZYTASZ
Miłość Wygra Wszystko-Alvaro Soler, w kolejnej uroczej odsłonie
Short StoryKsiążka opowiada o 16-letniej Kate, której pasją jest gimnastyka sportowa. Pewnego dnia dziewczyna dowiaduje się że jest konkurs, w którym do wygrania jest spotkanie z jej idolem Alvaro Solerem-popularnym hiszpańskim piosenkarzem. Czy pasja przeszko...