Kilkugodzinna podróż samochodem chyba nigdy nie należała do przyjemnych rzeczy. Było lato, a ja niedawno skończyłem szkołę i właśnie jadę z moim hyungiem na wycieczkę, pod namioty. Dzięki jego towarzystwu jeszcze nie wyskoczyłem z tego pojazdu na autostradę, którą podróżowaliśmy.
Z powodu upalnej pogody mam na sobie krótkie, jasne jeansy i moją ulubioną koszulkę w kolorze baby blue, oprócz tego założyłem też białe adidasy, które aktualnie mam zdjęte.
Cieszę się, że przynajmniej tapicerka była w miarę wygodna, a właściciel auta miał ochotę ze mną rozmawiać. Mój hyung zazwyczaj nie był rozmowną osobą, ale przy mnie naszym dialogom nie było końca. Większość tematów mieliśmy już obgadane, ale nawet, gdy panowała między nami cisza to nie była ona niezręczna.
Gdy dojechaliśmy na miejsce od razu wyskoczyłem z auta i pobiegłem znaleźć miejsce idealne na nasz namiot. Jednak w połowie drogi przypomniałem sobie o Yoonim i tych wszystkich bagażach, które musiałby nosić w pojedynkę, dlatego też zawróciłem i chciałem mu z tym pomóc.
-Nie ruszaj Chim Chim, poradzę sobie!
-Ale hyung~, nie możesz sam tego wszystkiego dźwigać. - powiedziałem robiąc szczenięce oczka i chcąc wyrwać mu torbę. - No, nie daj się prosić!
-Te twoje małe łapcie nawet nie utrzymają jednej . - chytrze się uśmiechnął, kiedy podawał mi jedną z toreb.
-A właśnie, że tak - zachwiałem się, gdy bagaż okazał się cięższy niż myślałem, ale dumnie uniosłem głowę i kulawym krokiem udałem się w stronę upatrzonego miejsca, słysząc za sobą cichy chichot.
Poczekałem na przyjaciela, po czym znalazłem pakunek z namiotem i wyjąłem wszystkie potrzebne części na wierzch. Przyszedł czas na najtrudniejszą cześć całej wycieczki: składanie naszego tymczasowego "mieszkania".
-To co? Poradzisz sobie, jak z tymi torbami, czy mam Ci użyczyć moich doświadczonych dłoni? - Yoongi popatrzył na mnie delikatnie się uśmiechając i prawdopodobnie znając moją odpowiedź.
-Zaraz będziesz musiał sam go składać, jak nie skończysz się naśmiewać. - udałem obrażonego, obracając się przy tym na pięcie i rzucając włosami, jak na filmach. Zaraz też usłyszałem kroki oraz poczułem silne ramiona oplatające mnie w talii.
-Oj, Jimin, nie obrażaj się za takie głupoty. - szepnął, kładąc brodę na moim ramieniu.
Było to bardzo przyjemne, nie mogę zaprzeczyć, ale nie miałem pewności czy takie rzeczy są w pakiecie przyjacielskim. Zresztą, szczerze powiedziawszy było mi to teraz obojętne, bo czułem się bezpiecznie i tak jakbym idealnie tu pasował.
-Uhm, niech Ci będzie, Yoongiś, ale chodź już to składać, bo nie mam ochoty stać tu w nieskończoność. - zgrabnie wyplątałem się z uścisku i zabrałem się za ogarnianie, co gdzie ma być.
Za chwilę też wzięliśmy się za składanie stelażu i przekładanie przez odpowiednie otwory. Złożenie całego namiotu zajęło nam dość sporo czasu, ale efekt końcowy prezentował się w miarę dobrze. Przynajmniej my byliśmy z niego zadowoleni.
Hyungie poszedł jeszcze po patyki do ogniska, a ja zająłem się rozpakowywaniem. Poukładałem karimaty, śpiwory i kocyki i porozdzielałem wszystko na dwa pokoje, tak żeby każdy miał osobny.
Kiedy już kończyłem, wrócił Yoongi, a z nim nasz obiadek, którego się nie spodziewałem, ale mój brzuszek sobie nagle przypomniał, że jest głodny. Usiadłem w swoim pokoju, naprzeciwko przyjaciela i zacząłem swój posiłek. Jedliśmy spokojnie i rozmawialiśmy o tym co będziemy robić przez najbliższe dni. Przy okazji dowiedziałem się o atrakcjach w pobliżu, które hyungie sprawdził jeszcze przed wyjazdem. Najbliższe chwile zapowiadały się pełne wrażeń, ale dla mnie i tak najważniejsze było towarzystwo Yoongiego i to, że zaproponował mi wspólne spędzenie wakacji.
CZYTASZ
Camping//yoonmin//oneshot
أدب الهواةO Yoonminowym wyjeździe pod namioty, podczas którego trochę zmienia się ich mniemanie o sobie nawzajem