#3-No Niemożliwe

26 2 3
                                    


Siedziałyśmy w gabinecie mojego ojca i czekaliśmy na jego jakże cudną propozycje którą chcę nam przedstawić, ale ja wiem co chce powiedzieć... Będzie jak zawsze "chce was w Big Hicie", a wtedy zrobi te swoje oczy szczeniaka i dziewczyny byłyby w stanie krzyknąć zgodne "tak" i będę musiała się znowu kłócić i... Z moich rosmyśleń wyrwała mnie Seulgi lekko trącająca mnie w bok łokciem

-Spokojnie, przecież nie jesteśmy na wojnie - szepnęła w moją stronę, widząc mine gotową do boju

-Yhym - totalnie zlekcewarzyłam jej łagodny ton głosu i odpowiedziałam oschle. W tym momęcie mój ojciec zaczął swój monolog.

-Więc tak jak mówiłem, mam propozycję nie do odrzucenia - uśmiechnął się do nie, a ja przewróciłam oczami - Skończyłem z ustawianiem jury i możecie przystąpić do pewnego konkursu uczciwie, tak jak tego chciałyście i na pewno świetnie wam pójdzie... Ja z tym skończyłem- jeszcze bardziej poszerzył swój uśmiech.

-Oh, naprawdę? No niemożliwe, że ty... Ty który ustawiłeś każdy możliwy konkurs, przesłuchanie, a nawet moje sprawdziany w szkole.. Skonczyłeś z tym - byłam zła... Bardzo zła i nie miałam zamiaru odpuścić i dać za wygraną

-Dlaczego nie chcesz mi uwierzyć? - zrobił smutną mine i wydą dolną wargę. Prychnęłam pod nosem

-A to co powiedziałam przed chwilą nie było dość dobrym powodem? - uniosła lekko lewą brew do góry i spojrzałam na niego z pogardą

-Daj mi jeszcze jedną szansę proszę... Mieszkacie w malutkim mieszkaniu we cztery, nie żyjecie w luksusach, nie macie praktycznie nic oprócz talętu, a to można wykorzystać w odpowiedni sposób tylko daj mi szansę - kurcze złapał za słaby punkt... Zarobki... Niby niektóre z nas mają jakąś pracę dorywczą... Ji Soo jest aktorką, ale aktualnie w niczym nie gra i nadal się uczy, Jisang poszła na studia weterynaryjne i ma dużo nauki i często braknie jej czasu nawet na ćwiczenia, a co dopiero praca, tak samo jak Seulgi która studiuje prawo... Ja się cały czas uczę, ale dorabia jako instruktorka tańca co też milionów nie daje i tak jak mówi mój ojciec jest ciężko

-Ale ja nie chcę twojej pomocy i tak wszyscy już mnie mają za rozpuszczoną córeczkę bogatego tatusia - przypomniała mi się w tym momęcie kłótnia z Lisą z blackpink, właśnie na ten temat. Nawiasem mówiąc nienawidzę tego babsztyla, świetnie rapuje, ale przez to ma bardzo wybujałe ego i jak patrzeć na mój zacięty charakter to ta kłótnia skończyła by się krwawą masakrą gdyby nie dziewczyny i Jungkook którzy mnie powstrzymali (tak Jeon to mój najlepszy przyjaciel z dzieciństwa i on jest jednym z niewielu którzy wiedzą o "dream". Wspieramy się i nadal bardzo przyjaźnimy)

-Okej! W takim razie chodźmy na kompromis - wyskoczył nagle mój ojciec... Dziewczyny coś za cicho siedzą to trochę niepokojące - Ja kupie wam mieszkanie, a wy będziecie robić co chcecie... Uczestniczyły w konkursach, albo nie... Pujdziecie do jakiej wytwórni będziecie chciały, albo nie pujdziecie to już zależy od was... I co wy na to? - zapytał niepewnie, spojrzałam na dziewczyny, a one na mnie w ich oczach były iskierki, a na ich twarzach wymalowane błaganie, westchnęłam cicho bo wiem jak dziewczyny nie lubią naszego mieszkania, twierdzą, że jest za małe i umiejscowione tak, że wszędzie daleko by gdzieś dojść

-No nie wiem... - naprawdę nie wiedziałam co zrobić, chciałam być samodzielna i nie brać pomocy ojca, a z drugiej strony było by dużo łatwiej, ale na prawdę byłam w kropce, jeszcze raz zerknęłam na dziewczyny bo może i jestem liderką, ale chcę decyzję podejmować razem z nimi - Kto jest za? - zapytałam i w tym momęcie Ana, Nabi i Sofi nieśmiało podniosły rękę do góry. Uśmiechnęłam się lekko do nich bo było wręcz widać jak bardzo były niepewne tego co robią pokręciłam głową z niedowierzaniem i po długiej kłutni trwającej wciąż w mojej głowie, odwróciłam się spowrotem do mojego rodzica - Okej, zgadzam się, ale możemy robić co chcemy tak? - chciałam się upewnić i usłyszeć to jeszcze raz... Tak dla pewności, że się zrozumieliśmy

-Tak, jak najbardziej... W takim razie przygotujcie się na przeprowadzkę bo już w tym tygodniu ona nastąpi - klasną w ręce z tak szerokim uśmiechem, że zastanawiałam się czy policzki go nie bolą... Tak dostanie jakiś skurcz twarzy od szczerzenia się.

Po skończeniu pruby do ślubu mamy Jisang poszłyśmy do klubu do którego nie chcieli mnie wpuścić ze względu na wiek, ale jakoś udało mi się przekonać bramkarza, że jestem dość odpowiedzialna by tam wejść. Skończyło się to niesamowitym kacem następnego poranka i kompletną amnezją wczorajszego wieczoru.

BTS /\ RUN Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz