TaeKook in a cute way

12

jungcook: ej wkurzyłem się

kaehyung: czemu?

jungcook: byłem na basenie

jungcook: i jak już miałem wracać ogarnąłem, że ktoś mnie kurwa okradł ;)

kaehyung: o lol

jungcook: rozjebane drzwiczki od szafki i żadnych rzeczy w środku

kaehyung: chwila

kaehyung: nawet ubrania ktoś ci podjebał?

jungcook: tak

kaehyung: jak zdesperowanym trzeba być żeby ukraść komuś jebane majtki

jungcook: aktualnie stoję jak głupek w kąpielówkach przed recepcją i czekam aż ta starucha zadzwoni na policję, whatever

kaehyung: powodzenia

kaehyung: ej czekaj

kaehyung: nie wzięli ci telefonu?

kaehyung: podjebali ci majtki, a telefon już zostawili?

kaehyung: fu

jungcook: piszę z telefonu Jimina

kaehyung: dobra, to ma sens

Jeongguk był cholernie wkurzony. Często bywał na basenie, ponieważ należał do klubu pływackiego, ale jeszcze nigdy w życiu nie został okradziony w tym miejscu.

W miejscu, które uważał za bezpieczne. W miejscu, które uważał za swój azyl.

Teraz stracił zaufanie do miejsca, gdzie nieraz przebywał częściej niż we własnym domu.

Chłopak westchnął, jakby chciał by jego oddech został usłyszały przez staruszkę, która miała powiadomić odpowiednie służby o zniknięciu rzeczy Jeona.

-Przyniosłem ci bluzę i spodnie, które ostatnio u mnie zostawiłeś.- rzekł Jimin wyciągając z torby ubrania.

-Dzięki hyung.

Park był dość blisko z Jeonggukiem.
Niejednokrotnie starszy chronił Jeona w swoim domu przed problemami jakie go dotykały. Bo chociaż Jeon jest pogodnym chłopakiem, to jak każdy człowiek przeżywał chwile upadków.
Gdy Jeongguk był zwyczajnie roztargniony, Jimin brał go pod swoje skrzydła i pozwalał na chwilę odetchnąć młodszemu.

-Ten, Taehyung. Lubisz go?- spytał zaciekawiony Min, kiedy odzyskał swój telefon.

Chłopak nieco się speszył, bo starszy wyparował z pytaniem nagle i bezpośrednio.

-Tak. Chyba tak.

Nie do końca pewien był w jakim sensie miał odebrać to pytanie. Bo lubieć można na wiele sposobów, prawda?