Rozdział 5.

70 10 1
                                    

*Ada*

- Zdjęcia będą gotowe do odbioru najwcześniej za trzy dni, więc po tym krótkim okresie czasowym proszę się po nie do nas zgłosić. - poinformowałam go, przy okazji odbierając od niego sumę pieniężną za nasz poświęcony im czas.

- Dziękuję raz jeszcze. - powiedział mężczyzna, chowając portfel do kieszeni. Ja natomiast bawiłam się telefonem przyjaciółki, który dostałam na przechowanie, aby go popilnować. - Przyjdę po te zdjęcia w tygodniu.

Ruszył w stronę drzwi, gdzie stali bracia, a ja poszłam za nim chcąc go odprawadzić.

- Artur, Jeremi, ładnie podziękujcie paniom i się pożegnajcie. - nakazał starszy mężczyzna, patrząc wyczekująco na dwóch chłopaków.

- Do zobaczenia, Maju! - krzyknął wyższy brunet, a za moimi plecami usłyszałam ciche warknięcie. Mimo, że zostałam przez niego całkowicie zignorowana, to i tak się uśmiechnęłam.

- Do widzenia. - powiedział zażenowany mężczyzna, wychodząc z budynku, a za nim podążył starszy z braci. Spojrzałam na Artura, który podszedł do mnie chowając ręce do kieszeni.

- Pamiętasz o naszym spotkaniu w kawiarni? - zapytał, drapiąc się po karku.

Zapomniałam...

- P-pamiętam. - odpowiedziałam, starając się brzmieć jak najbardziej wiarygodnie. Czułam na sobie nie tylko spojrzenie błękitnych oczu Artura, który odetchnął z lekką ulgą ale i wzrok tych czekoladowych, które wypalają dziurę w moich plecach.

- W takim razie widzimy się za pół godziny w tej kawiarence. - nie spuszczając ze mnie swojego spojrzenia, próbował na ślepo odnaleźć klamkę od drzwi, w celu opuszczenia budynku. Nie ukrywając swojego rozbawienia zaśmiałam się cicho, gdy już zdenerwowany odwrócił wzrok szybko znajdując to czego szukał. Uśmiechnął się ostatni raz, a już po chwili mogłam go zobaczyć biegnącego po chodniku za oknem. Moje kąciki ust również poszły w górę, tyle że uśmiecham się do ściany.

- Usiądź tutaj i opowiadaj. - powoli odwróciłam się napotykając blondynkę, która swoim palcem wskazała na kanapę. - Chcę wiedzieć wszystko. - dodała.

- A ty mi opowiesz o tym Jeremim, tak? - skrzyżowałam ręce przy piersi, pozostając w dotychczasowym miejscu.

- Jesteś wolna. Mama mnie prosiła, abym szybko wróciła do domu. - powiedziała po niewielkiej chwili, zdejmując swoją kurtkę z wieszaka. - Ale ta rozmowa Cię nie ominie. - pogroziła mi palcem, następnie przytulając na pożegnanie.

Ty też mi wszystko wyśpiewasz, moja droga.

Usłyszałam ciche zamknięcie drzwi wejściowych co dało mi znać, że moja przyjaciółka opuściła nasz zakład pracy. Wytarłam ręce o spodnie i powoli wstałam z kanapy. Przeszłam się po całym salonie i po kolei wszystko zaczęłam odkładać na miejsce. Aparat położyłam na szafkę obok lady, tło zdjęłam i zwinęłam w rulon odstawiając pod ścianą. Zgasiłam światło i wcześniej zgarniając klucze z blatu chwyciłam za swoje rzeczy. Wyszłam na dwór nakładając w tym samym czasie swoją kurtkę i zamknęłam drzwi na klucz.

Powolnym krokiem kierowałam się do wyznaczonej kawiarni , w której miałam spotkać się z chłopakiem. Po kilku minutach marszu znalazłam się pod odpowiednim lokalem. Z wejściem do kawiarni towarzyszył mi cichy dzwonek informujący innych o moim przybyciu. Zdjęłam z głowy czapkę przy okazji rozglądając się po klientach szukając tego jednego. Widząc bruneta siedzącego nie daleko przy oknie, uśmiechnęłam się pod nosem i  ruszyłam w jego kierunku po drodze zdejmując z siebie szalik i płaszcz. Usiadłam na przeciwko Artura, tym samy zmuszając go do spojrzenia na swoją osobę. Położyłam swoje ubrania obok siebie i z powrotem spojrzałam na swojego towarzysza. 

- Hej - uśmiechnęłam się w jego stronę. Chłopak przeczesał swoje brązowe włosy i również sie do mnie uśmiechnął chowając telefon do kieszeni.

- Hej. 


*Maja*

Weszłam do kawiarni naciągając na głowę mocniej swój kaptur. Usiadłam przy najbliższym stoliku i starałam się wypatrzeć moją przyjaciółkę w tłumie tych wszystkich klientów. Gdy zobaczyłam wymarzoną parę siedzącą przy oknie uśmiechnęłam się lekko pod nosem.

- Mam was - powiedziała sama do siebie, nie odwracając wzroku od ich dwójki.

Uśmiechnęłam się pod nosem spoglądając z nad ekranu swojego telefonu na parę siedzącą kilka stolików ode mnie. Zamówiłam kawę z mlekiem i odprowadziłam kelnera wzrokiem wprost do kuchni. Podziękowałam cicho za swój napój i odpaliłam aparat, który przyniosłam ze sobą. Odstawiłam go na chwilę na blat stołu i upiłam kilka łyków gorącej cieczy. Usłyszałam ciche dzwoneczki wiszące nad drzwiami wejściowymi. Nie za bardzo przejmując się kolejnymi osobami dalej wpatrywałam się w swoją młodszą przyjaciółkę.

- O, kogo my tu mamy – usłyszałam znany mi głos i już przeze mnie znienawidzony. Przewróciłam oczami wypuszczając nerwowo powietrze. – Co tu porabiasz? – zapytał dosiadając się tuż obok mnie przez co byłam zmuszona do przesunięcia się na mini kanapie.

- To chyba nie twój interes – odpowiedziałam sucho popijając znów kilka łyków swojego napoju.

Zmarszczyłam brwi widząc jak uśmiechnięty brat tego idioty siedzącego obok mnie łapię Adę za rękę. Kątem oka zobaczyłam jak Jeremi uśmiecha się tajemniczo pod nosem i chwyta mój aparat. Odwróciłam głowę w jego stronę zastanawiając się po co mu moja własność, po chwili usłyszałam cichy dźwięk robionego zdjęcia. Pokręciłam głową niedowierzając w to co ten idiota zrobił, zaśmiałam się cicho bo jednak całą ta sytuacja zaczęła mnie śmieszyć.

- Pierwszy raz uśmiechnęłaś się w mojej obecności – zwrócił mi uwagę na co od razu z mojej twarzy znikł cień uśmiechu. – No weź – odłożył mój aparat na stolik i podniósł ręce do góry, wzruszyłam tylko ramionami i odwróciłam się z powrotem w stronę mojej przyjaciółki. – Przyszedłem na zwiady. – powiedział po chwili ciszy pomiędzy nami, poprawiłam się na siedzeniu i dopiłam w końcu swoją kawę.

- Ja też – przyznałam się chłopakowi chwilę przyglądając się jego prawemu profilowi. Odwróciłam niepewni głowę w drugą stronę bawiąc się telefonem w rękach – Ale nic ciekawego za bardzo się tu jak na razie nie dzieje – westchnęłam zrzucając włosy ramion i cicho westchnęłam.

Chłopak cicho się zaśmiał przeczesując palcami swoje włosy i spojrzał na mnie posyłając mały uśmiech.

- Też liczyłem na większe emocje – odparł przez lekki śmiech i przeciągnął się na siedzeniu kładąc jedną ręka na oparciu mini kanapy tuż za moją osobą. Pokręciłam tylko lekko głową i wstałam z miejsca ubierając swoją kurtkę. – A ty gdzie?

- Nie chcę mi się dłużej tu siedzieć. Idę się przejść, idziesz? – zapytałam naciągając bardziej swoją czapkę. Chłopak Zmarszczył brwi i przyjrzał mi się dość podejrzanie. Nie dziwię się, też bym po sobie się tego nie spodziewała.

- Ty tak serio? – zapytał niepewnie wstając z kanapy, chwycił za swoją kurtkę i podrapał się po kark. Wzruszyłam tylko niedbale ramionami. Chłopak widząc że jestem gotowa do wyjścia wskazał ręką żebym szła przodem więc i tak też zrobiłam.

Brunet otworzył przede mną drzwi, wyszłam przed lokal zatrzymując się kilka kroków dalej czekając na chłopaka, który dopiero teraz ubiera swoją kurtkę. Wyjęłam z kieszeni jednego papierosa szybko go zapalając. Chłopak gdy tylko zauważył w mojej ręce nikotynę zmarszczył brwi i jednym ruchem zabrał mi nie dokończonego papierosa.

- Taka ładna dziewczyna i pali? – zatrzymał mnie spoglądając na moją twarz. Wypuściłam dym prosto na jego twarz i wymusiłam w jego stronę uśmiech. Chłopak odwrócił głowę i cicho westchnął. Puścił mnie, ale mojego papierosa wyrzucił na chodnik depcząc go nogą.

- Taki przystojny chłopak, a charakter to ma do dupy – podniosłam zdeptanego papierosa i wyrzuciłam go do kosza. 




Fotografia na pamiątkęOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz