-Yyyy, jakby ci tu to powiedzieć - uśmiechnął się James - jest to także mój pokój, więc chyba się nie rozstajemy.Robert zdziwiony spojrzał na Jamesa i powiedział:
- To już wiem kogo to są rzeczy w moim pokoju, z dwojga złego może lepiej, że to ty jesteś moim współlokatorem, a nie któryś z tych błaznów.
- Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko, podobono chciałeś mieć pokój tylko dla siebie, ale nie ma już miejsca w innych, a trener kazał mi się tu rozpakować - powiedział trochę zaniepokojony James, widząc wyraz twarzy Lewego.
- Tak chciałem być sam w pokoju, ale nie będę cię przecież wywalał. Jestem trochę zdenerwowany, bo zależało mi na tym, żeby nie mieć żadnego współlokatora. - rzekł Robert wchodząc do pokoju.
James nadal stał w drzwiach zdezorientowany tak szybką zmianą zachowania Lewandowskiego, jeszcze przed chwilą świetnie się dogadywali, a teraz patrzył jak Robert w pośpiechu wyjmuje dużą kosmetyczkę i ręcznik ze swojej walizki i kieruje się do łazienki. Z oniemienia wybudziło Jamesa trzaśnieńcie drzwiami, za którymi zniknął Lewy. Rodriquez wszedł do pokoju i usiadł na łóżku, na którym nie znajdowały się rzeczy nowego kolegi. Zaczął się bać, że zniszczył już, dopiero budującą się relację z Robertem. James przywołał w pamięć ich rozmowy sprzed 10 minut i stwierdził, że ich znajomość dobrze się zapowiadał, ale jak zawsze musiał wszystko popsuć. Obiecał sobie, że jutro z samego rana pójdzie do recepcji i spyta się, czy na pewno nie mają wolnych pokoi. Miał nadzieję, że coś się dla niego znajdzie i naprawi relację z Lewym.
Robert, kiedy trzasnął drzwiami do łazienki, od razu rozebrał się i wszedł pod prysznic, zaczął analizować to co się wydarzyło przed chwilą i zrobiło mu się wstyd. Poczuł się źle ze świadomością, że tak gwałtownie zaragował na wieść, o tym kto jest jego współlokatorem, przecież James jest nowy i nikogo nie zna, Lewandowski obiecał sobie, że jak wyjdzie spod prysznica to przeprosi kolegę za swoje gwałtowne zachowanie, nie chciał, aby Rodriguez poczuł się źle ze śwaidomością, że jest niechciany, a po za tym Lewy bardzo polubił Jamesa przed te kilka minut rozomowy i nie chciał zniszczyć tej znajomości, jego głupimi zachciankami. Robert miał nadzieję, że James chociaż trochę zrozumie i wybaczy mu jego szczenięce zachowanie.v Kiedy Lewy wyszedł spod prysznica jego myśli skierowały się w stronę jego ciężarnej żony, Ani. Nawet nie minął dzień od ich rozstania na lotnisku, a już tęsknił. Swierdził, że zanim wyjdzie z łazienki, zadzwoni do Ani. SZybko znalazł telefon w spodniach, leżącycj na podłodze i wybrał numer do żony. Jego ukochana odebrała dopiero po piątym sygnale, kiedy już Robert zaczynał się martwić o jej bezpieczeństwo. Lewandowski słysząc głos żony w telefonie, od razu się uspokoił i chociaż na chwilę przestał myśleć o planowanej rozmowie z Jamesem i nadchodzącym dniu, przepełnionym pracą.
-Cześć, mała.-przywidał się z czułością w głosie - Jak tam samopoczucie?
-Cześć, Lewciu. Czuję się nienajgorzej, ale jestem strasznie zmęczona, jak ci minęła podróż?
-Przyzwoicie, ale strasznie odczułem zmianę strefy czasowej, jestem wykończony i marzę tylko o śnie.
- Hah, no dobrze nie będę cię bardziej męczyła, idź już spać, żębyś miał siłę jutrzejszego dnia. - powiedziała rozbawiona Ania.
- Okej. Kocham Cię.
- Ja Ciebie też misiu. Zadzwń do mnie jutro. Buziaki.
-Dobranoc.
Kiedy Ania się rozłączyła Robert wziął głęboki oddech i trzymając ręką owinięty wokół tali ręcznik, wyszedł z łazienki, przygotowując w myślach słowa, które miał zamiar powiedzieć Jamesowi.
James zaczął powoli zasypiał, jednak słysząc otwierające się drzwi toalety od razu się rozbudził. I już zaczynał mówić, kiedy zobaczył Roberta w samym ręczniku stojącego przed nim i jak w zwolnionym tempie spostrzegł otwierające się usta Lewego i rękę trzymającą ręcznik, którą odruchowo zaczął gestykulować, podnosząc ją do góry. James jednak nie skupił się na ruszających się wargach Roberta, ani na jego dłoń, a na spadających ręcznik z tali Lewandowskiego.
YOU ARE READING
"R❤️ MES"-MIŁOŚĆ W BAYERNIE MONACHIUM
Fanfiction"R❤️MES"-MIŁOŚĆ W BAYERNIE MONACHIUM ROMES czyli Robert Lewandowski i James Rodriguez Jest to historia pisana na TOTALNYM spontanie przez dwie amatorko-idiotki :) (Z czego jedna o sporcie nie wie praktycznie nic). NIEKTÓRE TREŚCI NIE SĄ ZGODNE Z PR...