~1~

29 0 0
                                    

Za dwa dni, wyjeżdżam na obóz. Nie mogę się doczekać, aż wyjadę z tego Nowego Yorku. Mam dość już tego miejsca, tych ludzi, tego wszystkiego. W szkole zazwyczaj mnie wyśmiewają, ale po co się tym przejmować? Mam wylane najbardziej tylko na tego Maxa Swana. Zazwyczaj on mi dokucza, bo myśli, że z jego ładną buźką może wszystko. Ale dość o nim.

Z moich rozmyśleń, wyrwała mnie mama.

-Chodź kochanie jedziemy!- Aha, cieszy się bardziej z zakupów, niż ja.

-Już, już. Tylko się ogarnę.- burknęłam jej. Po czym wyszła.

Jest 9 rano, ta kobieta zwariowała.

Naszykowałam sobie jaskrawe zielone długie spodnie i białą bluzkę z ćwiekami. No tak, nie miałam zbyt ładnych ciuchów, mi także się nie podobały, ale można powiedzieć, że to były najładniejsze ubrania w mojej szafie. Po umyciu i uczesania moich wysuszonych włosów w koka, zeszłam na dół. Wzięłam naszykowaną kanapkę i kawę w termosie z blatu i wyszłyśmy razem z mamą.

Po 40 min, byłyśmy już w galerii. Zakupy zajęły nam jakieś 4 godziny. To była Masakra! Ale byłam bardzo zadowolona z moją mamą z osiągniętych efektów.

-Keira, szybciej. Bo się spóźnimy!- kobieta rzuciła na mnie wzrok, którego nie umiałam opisać.

-Co? Ale gdzie?- zastanawiało mnie o co mojej mamie chodzi, nigdzie nie byłyśmy umówione.

Po 5 min, szybkiego kroku po Galerii doszłyśmy do...

Salon piękności No jasne...

Bez słowa mama przekazała mnie w ręce wysokiej blondynki. Pierwsze co mnie czekało to fryzjer... Bez słowa pokazała mi krzesło na, którym mam usiąść i rozwiązać włosy. Były kasztanowe z jasnymi końcówkami wpadającymi w przeprany żółty, dosięgały mi do bioder. Kobieta krzywo na mnie spojrzała, chciała coś powiedzieć, ale od razu zamknęła buzie.

-Ma Pani wolną rękę, trzeba coś z tym zrobić.- powiedziałam, na co kobieta posłała mi szczery uśmiech.

Po jakiejś godzinie, pozwoliła mi obejrzeć jej prace. Byłam zaskoczona. Włosy stały się takie lekkie, dosięgały mi za łopatki, falami, które u mnie są naturalne. Po przepranej żółci nie było śladu, tylko mój kasztanowy kolor.

-Wow! Dziękuje Pani bardzo!- uścisnęłam ją, w podziękowaniu. Kobieta uśmiechnęła się.

-Używaj tego. Kupisz to w każdej drogerii, mrugnęła mi okiem i pokazała gdzie mam teraz iść.

Na opakowaniu pisała nazwa jakiegoś jedwab-u do włosów. Po fryzjerze usiadłam na krześle w „stacji" hybrydowej. Mega ucieszyłam się z tego faktu, ponieważ nigdy nie robiłam nic z paznokciami. Pani przywitała mnie ślicznym uśmiechem.

-To co robimy?- przy tych słowach pokazała mi próbki kolorów lakierów.

-Zdam się na Panią.- kobieta szczęśliwa zabrała się do roboty.

Robienie hybryd nie jest przyjemne. Wyrywanie skórek bardzo mnie bolało, ale jakoś dałam radę. Po jakiejś godzinie, popatrzyłam na moje paznokcie. Miały kolor pudrowego różu, na niektórych pojawił się błyszczący proszek. Nie wiem jak się nazywa, bo oczywiście się nie znam...

Z dobrym humorem, razem z mamą opuściłyśmy salon piękności. Miałyśmy wyjść z galerii, ale nagle ujrzałam na wystawie, śliczna zwiewną białą sukienkę. Błagalnym wzrokiem popatrzyłam na mamę.

-Też o tym pomyślałam- kobieta się zaśmiała i weszłyśmy do sklepu.

Po zakupie od razu założyłam tą sukienkę. Byłam nie do poznania. Moje zielone oczy i piegi na nosku wpasowały się, w cały mój nowy wygląd. Szczęśliwe z moją mamą wyszłyśmy z Galerii. Pojechałyśmy jeszcze na lody, gdy stałyśmy w kolejce, zwróciłam się do mojej rodzicielki.

-Mamo, bardzo Ci dziękuje...- wyszeptałam i dałam jej buziaka w policzek.

-Wystarczy, że dobrze się czujesz sama ze sobą Keira.- posłała mi uśmiech i składała zamówienie.

Ja wzięłam jedną Gałkę o smaku karmelu i gumy balonowej, natomiast moja mama o smaku sorbetu owocowego. Po drodze zaszłyśmy do drogerii, po kosmetyki do moich włosów. Szczęśliwe weszłyśmy do domu. Musiałam się już dzisiaj spakować, bo jutro jadę na cały dzień do dziadków, natomiast moja mama do pracy. Moja rodzicielka mi pomogła, więc byłam już zapakowana w walizkę w ciągu półtorej godziny. Stare ubrania wyrzuciliśmy do śmieci. Ilość starych ciuchów, była mniejsza ilościowo od nowych. Nawet nie chciałam wiedzieć ile wydałyśmy pieniędzy. Przed snem wykąpałam się i umyłam włosy nowymi produktami, po wysuszeniu, były takie jak po fryzjerze. Z dobrym humorem położyłam się o północy i zasnęłam.

————————————————————
Hejka!

Mam nadzieje, że jakoś Wam się podobała 1 część!
Dodaje nutę. Mam nadzieje, ze Wam jakoś podpasuje.

~Idealne wakacje z Tobą~Where stories live. Discover now