Była już 21:30 muj ulubiony czas na zabijanie feff the kiler już na mnie czekał a Ben pomagał mi wybrać życzy po chwili namysłu wybraliśmy czarne spodenki i białom bluzę i oczywiście moje czarne superstary przed schodami ben złapał mnie za rękę i spytł
-Kiki masz w sobotę wolny czas, chciałem ci coś pokazać-powiedział leko się czerwieniąc.
-Jasne a gdzie pójdziemy? -spytałam zaciekawiona
-To niespodzianka - Ben uśmiechnął się i mocniej mnie ścisnoł
Byliśmy już na dole
Gdzie byliście a zresztom nieważne choćmy- wykrzyknął jeff
Wyszliśmy na dwór i poszliśmy w stronę głembi lasu znaleźliśmy małom chatę było tam zapalone światło.
________________________________:)_____
Mam nadzieje że się wam podoba jutro kolejna część